biało ruda kotka ma dom! (Warszawa)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon gru 17, 2007 11:04 biało ruda kotka ma dom! (Warszawa)

17.12.2007 znaleziona bardzo młoda kotka, może ma 4-5 mies. Biała w rude łaty, zadbana, czysta, na szyi i głowie ma wyraźne ślady ran, niektóre prawie zagojone, widać, że są leczone (żółta sierść wokół, chyba po riwanolu). Leżała w trawie, zwinięta w kłębek na wale wiślanym przy ul. Zaściankowej i ul. Wał Zawadowski (WARSZAWA - Wilanów), nie reagowała na biegające dookoła psy, ale kiedy wyciągnęłam do niej rękę, podniosła główkę i chciała, żeby ją pogłaskać. Szkoda mi ją było tam zostawić... I jeszcze na dworzu był mróz.

15.01.2008 Ponieważ nie znalazł się jej właściciel, a ja mam już w domu sporą gromadkę zwierząt, dlatego szukam dla niej nowego domu.

Na początku kotka była podziębiona, popuszczała mocz i miała na głowie i szyi ranki. Byłam z nią u lekarza, brała leki i dziś to wszystko minęło, a w miejscu po rankach rośnie już nowa sierść. Jest odrobaczona. Tylko jedno oczko jeszcze łzawi, ale dostaje leki, które na szczęście daje sobie spokojnie zakraplać.

Jest grzeczna, bardzo lubi leżeć na kolanach i być głaskana, wzorowo załatwia się do kuwety. Dobrze czuje się w towarzystwie psów, nawet próbuje się z nimi bawić.

tel. 604 18 63 45


Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Nie sty 27, 2008 23:45 przez Martulinek, łącznie edytowano 8 razy
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 17, 2007 23:33

Może domek jej szuka więc hop do góry !

Marcelinaa

 
Posty: 270
Od: Nie sty 14, 2007 13:10
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Wto gru 18, 2007 0:24

Porozwieszałam ogłoszenia po okolicy, ale nigdzie nie znalazłam o jej zaginięciu. Jest zadbana, ufna i widać, że rany były leczone, więc aż niemożliwe,żeby nikt jej nie szukał. Narazie śpi, mruczy i czeka na odnalezienie...
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 18, 2007 0:30

W najbliższych lecznicach wet daj te ogłoszenia. Jak kotka była leczona to weci powinni pamiętać.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto gru 18, 2007 0:36

Martulinek - ja też Wilanów jestem, ale ten bliżej Sadyby. Jakby była potrzebna pomoc pisz PW, może jakoś będę mogła wesprzeć :wink: Ale 18 grudnia dopiero wieczorkiem. Pozdrowienia

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto gru 18, 2007 17:32

Dzwoniłam do kotki z ogłoszenia z Białobrzeskiej, już się znalazła.
A ta mała koteczka czeka dalej. Jeszcze nikt nie dzwonił. A jest taką wielką przylepą, bardzo lubi być na kolanach i sama zaczepia noskiem rękę, żeby ją głaskać. I mruuuuczy. Dużo je, czasem się pobawi, ale najwięcej śpi. Chyba odsypia wrażenia z tej samotnej wyprawy w nieznane.
Jutro zawiozę też ogłoszenia do lecznic. I czekamy...
Aleksandra dzięki.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 18, 2007 17:51

jeju, cudeńko! na pewno szybko znajdzie sie domek

ppsi

 
Posty: 309
Od: Czw lip 06, 2006 17:28
Lokalizacja: wawa

Post » Wto gru 18, 2007 19:38

Jeszcze do głowy mi przyszły sklepy z rzeczami dla zwierząt - dałam ogłoszenie w takim sklepie (i okolicznych lecznicach) i w ten sposób jakiś czas temu znalazła się kotka, która zgnięła właśnie w Wilanowie :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto gru 18, 2007 21:09

do gory piekności, Haalllo gdzie moi DUZI ??????
ObrazekObrazek

dakoti

 
Posty: 1541
Od: Nie wrz 09, 2007 22:04
Lokalizacja: warszawa wola

Post » Czw gru 20, 2007 0:27

Koteczka to jest taki koci aniołek, czasem pokaże pazurek, ale to tylko jak się przeciąga. Cały czas czeka na odnalezienie... A najbardziej to lubi być na kolanach przykryta kocykiem.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 20, 2007 13:43

Jak na dłużej zostaje sama, to kiedy wchodzę do pokoju podbiega w podskokach, ogonek do góry, mruczenie, chodzenie koło nóg. Czasem zaglądam przez uchylone drzwi, co robi kiedy nikogo nie ma - czasem śpi, a czasem ładnie się sama bawi, goni jakiś papierek albo długopis po podłodze. Jeśli nie znajdzie się jej właściciel, to będę jej szukała nowego domku. Taka przyjacielska kotka ma chyba duże szanse.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 21, 2007 16:56

Podniosę. Szukamy jej właściciela lub nowego domku.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 29, 2007 18:29

Jak tam kocia, pyta ktos o nią a może zostanie u ciebie na zawsze ?

Marcelinaa

 
Posty: 270
Od: Nie sty 14, 2007 13:10
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob gru 29, 2007 20:33

Też jestem ciekawa,czy znalazł się właściciel.Jakiś odzew na ogłoszenia?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie gru 30, 2007 3:24

Cichutko, bez odzewu. Zaraz pierwszego dnia pojechałam z nią do lekarza, żeby się dowiedzieć, czy te ranki to nie jest może grzybica, bo w domu są już zwierzaki. Pan doktor dał płyn do przemywania ran, antybiotyk do oka, które mocno łzawiło i jeszcze bardzo serdeczny gest - nie policzył za wizytę, tylko za same leki. Chciałam również tutaj, bardzo temu Panu podziękować! Mimo, że kotka dobrze znosiła zakraplanie i przemywanie jakoś nie było poprawy i dodatkowo - kotka popuszcza mocz. Wzorowo załatwia się do kuwety, ale ciągle jej futerko pod ogonem i posłanie na którym śpi czuć wyraźnie moczem, tak że codziennie muszę jej zmieniać kocyk, tzn. nie jest mokry tylko trochę śmierdzi, na szczęście nie na cały pokój, trzeba naprawdę być blisko. Myślałam z początku, że to może stres. Wczoraj znów byłam z nią u lekarza. To może być z podziębienia, a te rany, które rozdrapuje nie przypominają grzybiczych, tylko mogą być objawem alergii np. na odchody pasożytów zewnętrznych lub wewnętrznych. Została odrobaczona i dostaje antybiotyk.

Jest kotką bardzo pogodną, grzeczną, uwielbia leżeć na kolanach i być głaskana, ma duży apetyt i lubi posiedzieć sobie w misce - jak zwiedzała łazienkę, to od razu tam wskoczyła i zaczęła się myć, albo jak skończyłam rozwieszać pranie i miska była już pusta, to ona już w niej siedziała i... zaczęła się myć! Jest tylko jedna sytuacja, która wyprowadza ją z równowagi - jak chcę jej pomóc, kiedy zahaczy się pazurkiem (ma dlugie i ostre) o ubranie albo koc. Nie pozwala się dotknąć do tej uwięzionej łapki, tuli uszy, groźnie pomiaukuje, nie da się pogłaskać. Ale kiedy sama szarpie się z pazurkiem i w końcu uwolni, to zaraz zachowuje się jak gbyby nigdy nic i można ją spokojnie głaskać.

Znajoma, która poszła rano z psem na spacer i znalazła tą kotkę na wale nad Wisłą i zadzwoniła, że nie może jej wziąć ze względu na psa, którego reakcji nie może być pewna, daje tej kotce (i mi) ogromne wsparcie - kupuje dla niej puszki i dokłada się do połowy kosztów leczenia. Bardzo Ci dziękuję!

Liczyłyśmy ze znajomą, że znalezienie właściciela zajmie może 2 tyg., no może miesiąc, bo kotka nie wyglądała na bezdomną. Teraz trzeba kotkę najpierw wyleczyć i chyba dopiero szukać nowego domu. Ja mam już w domu psy i koty, i jeszcze psa i koty dziko żyjące dokarmiane w terenie. Dlatego mi zależy, żeby tej kotce znaleźć już nowy dom.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], szczurbobik i 19 gości