
Lekarze stwierdzili, że uprawiam cuda z tymi kotami

Chyba wstąpię do klubu czarownic, bo okazuje się że mogę być prawdziwą.
Garfield ma koci katar, ale nie daje sobie pomóc, nie wiem, jest strasznie nieufny i nie pozwala na tyle się złapać żeby podać lekarstwo.
Jeśli stan się pogorszy będę pożyczać klatkę łapkę i zawiozę go do lekarza i od razu na kastrację.
Reszta bez zmian.
Mój rudzielec- Rudek, tak się obraził, że na mój widok odwraca się tyłem i zwiewa. Nie wiem co zrobiłam? Chyba zbyt wiele czasu poświęcam innym i jest zazdrosny?
Wacik tyje! Zrobił się wieeelki kocur!
Karma leight jest zjadana, a potem czyha i dokańcza miseczki innych.