Koty z ZOO z o.o.! Teri nie żyje [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 10, 2007 18:46

Pięknie się chciały przywitać moje kotki trzy z kotami trzema Twoimi. Cudownie się czyta takie relacje.
Głaski dla koteczków.
Pozdrawiamy
Ewa z Rózią, Dyzią i Łacią

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon gru 10, 2007 21:22

Pozdrowienia od Bilba i Nali

asiaplasun

 
Posty: 383
Od: Czw maja 10, 2007 15:50

Post » Wto gru 11, 2007 11:10

No dobra
Dzień bez wieści od Krów to dzień stracony. Joshua, nadawaj! :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto gru 11, 2007 13:18

Jedno dziecko zwaliło "kłaczka" (Koci)
drugie dziecko zwaliło doniczkę (Stasia)
a trzecie dziecko nic nie zwaliło (Nora; ale to ściema i na pewno coś znajdę wieczorem :wink: )

Teraz to ja czuję, że żyję! :ryk: :ryk: :ryk:

Co do zdjęć, więcej relacji oraz dopingowanie klusek z innych wątków (ze szczególną cząstką mego serca dla Władzia!:1luvu:),
to obiecuję poprawę :oops:, ale na razie trochę mi czasu brak :roll: (baczne obserwowanie poznawania się kluch, ale i tymczasowa opieka nad chorym członkiem rodziny).

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto gru 11, 2007 13:50

Zatem czekamy cierpliwie na relację fotograficzną :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto gru 11, 2007 21:25

Tia...
obserwacje nowego członka rodziny zawsze są ciekawe,
nawet jeśli są to doznania ekstremalne:
Stasia śpiąc potrafi sadzić boleśnie śmierdzące bąki :twisted: zwłaszcza kiedy mamuś do śpiącej Stasi się przytula.
Żeby urozmaicić te rodzinne doznania, Koci postanowił podjadać karmę Stasi
i skończyło się to problemami w kuwecie oraz namiętnym wycieraniem resztek tych problemów o dywan w dużym pokoju (dywan w kolorze jasnym oczywiście :wink: ). Wcześniej się nie zdarzało, ale cóż... zmiana diety, zmiana zwyczajów :ryk:

A propos: mówiłam? mówiłam, że Norcia też napewno coś zwaliła?
Otóż, wrócił tatuś i powiedział, że rano kiedy wychodził, cała woda z kociej miseczki była rozlana. Oczywiście nie wiadomo, która kluska to zrobiła:roll: , ale jak nic wypada na Noreczkę! :wink:

Hmmmm... ja chyba jednak wolę kiedy coś się dzieje, choć niekoniecznie muszą to być akcje typu gazująco-gastryczne :lol: :lol:

Aha, poproszę o werble: otóż Drogie Ciocie, czy znacie (jeśli tak - werble od trzech kluch czekają w pogotowiu) jeszcze inne kluski oprócz Stasi, które nie boją się odgłosu odkurzacza ani wiertarki? (duzi wieszali drapak w kuchni pomocny Stasi do schodzenia ze stołu a kluska dzielnie asystowała, znaczy się nadzór techniczny był :wink: - teraz czekamy na ogólno-kocią autoryzację nowego drapaka)

Na koniec, żeby nie było, że u nas w błysku flesza lśni tylko Stasia przedstawiam resztę brygady:

Obrazek

Obrazek

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto gru 11, 2007 21:44

Kluseczki piękne.
Stasia to bardzo dzielny kotek.
Odbiór techniczny drapaka już zrobiła?
Moje nie boją sie tylko odkurzacza, mało że się nie boją, ja mogę je odkurzać :roll:
Uwielbiają to, oczywiście na minimalnej mocy i taką małą okrągłą szczotką.
Ale nawet odgłos wiercenia u Hakera wzbudza panikę.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto gru 11, 2007 21:53

A ja w sprawie tej rozlanej wody.
I posądzenia Noreczki.
Uprzejmie donoszę, że Stacha uwielbiała wprost rozlewać wodę z miseczek :twisted:
No i witamy Norcię i Kociego na forum.
Fotki cudne :1luvu:

aha a w sprawie kup po karmie to można spróbować odstawić Animondę, ona czasem powoduje takie sensacje, można przejść na suche i kurczaczka u Władzia to bardzo pomogło na problemy gastryczne
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto gru 11, 2007 22:01

Widzę, że Stasia dobrze trafiła - same "krowy" ;)

Różyczka też uwielbiała rozlewać wodę :twisted: Skończyło się zakupem specjalnej miski, która uniemożliwia takie praktyki. Różyczka znalazła sobie więc nową zabawę - topienie myszek i chrupów w miseczce :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro gru 12, 2007 15:26

Powinnam naszą kompanię nazwać Doktory Jackylle i Mistery Hyde'y :lol: :
za dnia - jeszcze nie do końca zapoznane, niuchania są, prychów nie ma, za to nikt się z nikim jeszcze nie bawi. Fixum dyrdum odchodzi tylko w pojedynkę, a my chcielibyśmy już ogólne fixum dyrdum wielkiej trójcy, bez względu na rozwalone potem ściany i chałupę do remontu :lol: :lol: :lol:

Za to w nocy...
za to w nocy...
w nocy wszystkie trzy kluchy śpią w najlepsze RAZEM, obok siebie w jednym łóziu! A najlepiej jakby mamuty i tatuty nie kręcili się, nie oddychali i w ogóle służyli jako piecyk tylko i wyłącznie.
Kolejność jest taka:
Koci - nogi tatuta;
Noreczka - brzuch lub dupka mamuta;
Stasinka - pomiędzy mamutet i tatutem.

Przychodzi dzień... no i znowu "prawie się nie znamy", buuuuu :cry:
Wiem, wiem, cierpliwości, ale jak patrzę jak im smutno, bo chcą się bawić, (to naprawdę widać!), a jednocześnie wszystko z taką "pewną nieśmiałością"...
Dziś była pewna próba zaczepna ze strony Stasi, kiedy Koci miał własnie fazę fixum dyrdum i był chyba jak najbardziej na to gotowy, ale zanim Stasia przystąpiła do "ataku", rozmyśliła się...
No cóż nie zna jeszcze tak dobrze Kociego i Noreczki jak Wujka Sopla i spółki, ale jak zobaczę wreszcie wspólne czarno-białe stado dzikich koni na prerii to chyba wypiję za to szampana!
:wink:

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro gru 12, 2007 16:09

ps: ale jak na tydzień znajomości to i tak jest super!
O proszę:

Obrazek

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro gru 12, 2007 22:03

Stasinka :1luvu:
mały głodomór słodki.
Ada ja myślę, że wspólne spanie i jedzenie po tygodniu znajomości to całkiem niezłe wyniki, naprawdę.
Wiele wątków powstaje na forum o trudnościach płynących z dokocenia i czesem dogadanie się futer trwa miesiącami.
I na pewno z czasem będziesz błogo wspominać chwile, kiedy trójka nie latała jak stado mustangów.
Warto spróbować wprowadzić jakieś wspólne zabawy na przykład sznureczkiem albo myszką - wtedy koty skojarzą coś miłego ze swoją obecnością i łatwiej będzie im się zaprzyjaźnić. No i wspólne jedzenie przysmaków też bardzo zbliża.
I świetnie mi się czyta wiadomości od Trójki Klusek.
Trafiłyśmy na Wymarzony Domek :D
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro gru 12, 2007 22:10

tanita pisze:Trafiłyśmy na Wymarzony Domek :D


Też tak uważam :lol:, a trzy jedzące krówki :1luvu: i dzięki za podpisanie kotków :wink:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw gru 13, 2007 10:40

Hmmmm... Ale mam fajne stadko!
Co piszę wczoraj - dzisiaj jest nieaktualne! :D
Otóż od rana stado rozbieganych koni lata od krawędzi do krawędzi chałupy. Na razie Noreczka nie przyłączyła do stada, ale ona jest prawdziwą damą i nie wypada jej tak od razu :lol:
A wygląda to tak:
Koci ucieka i chowa się Stasi. Stasia wtedy "beczy" (moim zdaniem, w kocim języku oznacza to Koci, Koci gdzieee jeeesteś?") Wtedy Koci wybiega ze sobie znanej czarnej dziury i ganiają się tak, że mamut tylko schodzi z drogi! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Widać, ze sprawia to im obojgu frajdę, a ja prawie ryczę ze szczęścia! :spin2:

Warto spróbować wprowadzić jakieś wspólne zabawy na przykład sznureczkiem albo myszką - wtedy koty skojarzą coś miłego ze swoją obecnością i łatwiej będzie im się zaprzyjaźnić. No i wspólne jedzenie przysmaków też bardzo zbliża.


Tanita, wspólne wcinanie przysmaków (serowe żółte śmierdziaczki) jest od początku. Ze wspólną zabawą to było tak, że próbowaliśmy ze sznureczkiem. Sznureczek bardzo lubią duże kluski i Stasia też - okazało się. Ale jakby to powiedzieć - Stasia identycznie jak jej rodzony Władek - jest BARDZO ASERTYWNA i zabierała sznureczek kluskom. Może też spowodowane to było tym, że nie widzi. I nie widziała klusek stojących obok, a słyszała tylko sznureczek.
Ale teraz bawią się bez zachęty mamuta, a w dodatku zdają się mówić: mamut - nie wtrącaj się! :wink:

ps: Noreczka właśnie zsadziła swe pięć liter (d-u-p-k-a) z półeczki w kuchni i postanowiła się poprzyglądać. Będzie jaaaaaaazda! Juhuuuu! :dance: :dance2:

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw gru 13, 2007 11:04

Bardzo, bardzo się cieszę :D
Skoro Koci i Stacha już się ganiają to lepiej być nie mogło.
Noreczka też na pewno wkrótce do nich dołączy, albo będą biegać dwójkami :wink:
Co do zabierania przez Stasię zabawek to wiem coś o tym, bo kiedy była jeszcze u nas zawsze z myszką w zębach chodziła po domu z tak głuchym warkotem, że nawet Mruf schodziła jej z drogi :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości