Horacy [*] i Tytus [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 05, 2007 23:08

Dziś koty poznały kocią miętę. U Gai spektakularnych efektów nie dało się zauważyć, tylko jak szła to ogonkiem "S" wypisywała w powietrzu :D Ogólnie tak jakby oba koty się uspokoiły i były zadowolone. Natomiast na Horacego kocia mięta podziałała dosyć mocno... niestety za późno wzięłam aparat i sta tylko takie zdjęcie:
Obrazek


A tu zdjęcie Gai, później:
Obrazek
Wiecie co jest niezwykłego w tym zdjęciu? Horacy leżał na krześle, ok półtora metra od niej i spał.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon gru 10, 2007 22:09

Witaj Theta :)
Że też ja nie skojarzyłam Horacego z tematu o Pulpecie, z TYM Horacym od Gai ! :oops: Przecież "poznałam" kociska gdy zaczytywałam się w tematach a propos dokacania się i trafiłam też na Wasz temat :wink:
Dopiero teraz jak zajrzałam tu do Was, wreszcie do mnie dotarło :ryk:

Widzę, że powolutku, powolutku idzie ku lepszemu :wink:
Ja też niedługo będę pewnie trzęsła się gdy będziemy sie dokacać :roll:

Mizianki dla kociaków :D

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 10, 2007 23:22

Witaj! :D
O... nie idzie tylko człapie, tylko czy ku lepszemu??
Dziś Gaja goniła Horacego. Według mojej interpretacji on myślał, że ona go goni dla zabawy, a ona myślała o spuszczeniu mu łomotu. Potem wskoczyła Horacemu na plecy.... A jak Horacemu zachciało się "zmiany ról" to znów został osyczany, obuczany...

Chyba te moje koty sie nie lubią, i tyle!
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto gru 11, 2007 8:03

Będzie dobrze, a nawet jak puchate nie zapałają do siebie miłością, to z czasem po prostu zaczną się tolerować, bo już nie będą miały wyjścia 8)

:ok:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 11, 2007 13:00

Mereth pisze:Będzie dobrze, a nawet jak puchate nie zapałają do siebie miłością, to z czasem po prostu zaczną się tolerować, bo już nie będą miały wyjścia 8)

:ok:


Popieram przedmówczynię.
Widac miłosci nie będzie, ale jaka taka tolerancja tak. I za trzymam kciuki!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw gru 13, 2007 16:17

Dziś mijają dwa miesiące pobytu Gai u nas. Chyba z tejże okazji Gaja zaczęła zwiedzać miejsca dotychczas jej niedostępne, a położone wysoko. Gajunia wchodzi na meble w kuchni, a potem narzeka, że wysoko i ciężko jej zejść. Ale pomocy nie chciała :D i w końcu zeszła sama.

Pamiętam, że kiedy Gaję przywiozłam, strasznie mnie ucieszyło, że pierwsze co zrobiła po wyjściu z transporterka to zaczęła mruczeć, a potem ocierać się o nogi :D Na tym się nie skończyło, było to zaledwie preludium do "właściwego" powitania. Rozmruczana, wyginająca się w łuk leżąca bokiem na dywanie Gaja. Taka ją pamiętam. Niestety teraz panienka chyba zamknęła się w sobie. Owszem mruczy jak sie ją głaszcze, owszem pozwala się głaskać... ale na kolana już nie wskoczy. I nie wiem ile w tym jest wycofania, a ile przyzwyczajenia się jej do nas.

Rozmruczana, przytulaśna i wskakująca na kolana Gaja. Trzeba przyznać, że dziewczyna wie na czym polega pierwsze dobre wrażenie. Kto by przypuszczał, że ta rozmruczana przytulanka w rzeczywistości jest niezwykle inteligentną, niezależną i obdarzoną silną wolą kocicą? Bo Gaja taka jest. Poza tym jest "nieprzekupna" i ciągle próbuje postawić na swoim. Ma być tak, jak ona chce i tyle :D Inaczej buczy. :D
Ostatnio edytowano Czw gru 13, 2007 16:54 przez theta, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Czw gru 13, 2007 16:48

theta pisze:jest niezwykle inteligentną, niezależną i obdarzoną silną wolą kocicą? Bo Gaja taka jest. Poza tym jest "nieprzekupna" i ciągle próbuje postawić na swoim. Ma być tak, jak ona chce i tyle :D Inaczej buczy. :D


Kogos mi ten opis przypomina 8)
Ale nie moge sobie przypomniec kogo :wink: :lol:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 13, 2007 23:57

Horacy śpiący:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt gru 14, 2007 0:11

theta pisze:Horacy śpiący:

Obrazek


Ten kot to ma stresy... zastanawia sie, jak tu nie spasc ;) :lol:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 14, 2007 0:17

Jakie stresy!!! Jak się poprzedni karton pod nim zarwał to sie jakoś nie przejął :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt gru 14, 2007 7:39

theta pisze:Jakie stresy!!! Jak się poprzedni karton pod nim zarwał to sie jakoś nie przejął :D


No co, w końcu to nie jego wina, że karton taki słaby był :lol:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 15, 2007 0:30

Właśnie rozdzieliłam koty. Horacy tak się ostro zabrał dziś do tłuczenia Gai, że postanowiłam Gaję złapać i zanieść do innego pokoju. Horacy nie dość, że Gaję gonił, to widziałam, że ją gryzł. W brzuch, w kark. Ogólnie wyglądało to nieciekawie.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob gru 15, 2007 1:26

Dobrnełam do końca,uff :wink:

Theta ja mam taka radę-musisz swoim futrom zafundować wspólnego wroga w postaci "wypożyczonego" od koleżanki/sąsiadki/rodziców psa lub 3 kota bądż innego "strasznego zwierza",wtedy zjednocza się na linii obrony :lol:

U mojej kumpeli to podziałalo! Kotki na siebie fukały,syczały aż na swej kociej drodze spotkały fretkę,wtedy raz dwa zjednoczyły siły aby pokonac wroga i od tej pory żyja w przyjaźni.
Nie wiem czy to byl jednorazowy przypadek czy może to jest jakas metoda,tak czy siak życze powodzenia i wytrwałości.

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon gru 17, 2007 11:00

Katia* pisze:Dobrnełam do końca,uff :wink:

Theta ja mam taka radę-musisz swoim futrom zafundować wspólnego wroga w postaci "wypożyczonego" od koleżanki/sąsiadki/rodziców psa lub 3 kota bądż innego "strasznego zwierza",wtedy zjednocza się na linii obrony :lol:


To chyba musiałby być co najmniej niedźwiedź ;) A tak serio, z kotów znajomych mam niewielki wybór. Kotka by siedziała cały czas w łóżku, więc do bani... a kocur pewnie natłukłby im obu :D

Ponoć to może zadziałać ale równie dobrze może zadziałać prawdziwa zdechła mysz w koszu na śmieci. Chociaż po zachowaniu kotów jak zobaczyły coś arcyciekawego (10kg worek z karmą) i tak skończyło się awanturą. :(
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto gru 18, 2007 11:43

Nigdy więcej długowłosych kotów, które nie pozwalają sobie myć tyłka w razie konieczności. Nigdy! Nigdy więcej!!!


Wyglądam jak niedoszły samobójca dysponujący tylko tępą żyletką.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Del, Fatka, Gosiagosia, Silverblue, zuza i 125 gości