Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 13, 2007 13:47

Tak sobie podniosę wątek, coby sibia nie musiała daleko szukać. 8)

Opowiesz nam coś? 8)

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Sob paź 13, 2007 13:56

Ooo, jak miło :)

Tylko o kotach nie mam co opowiadac, bo koty u Rodziców.
Już chyba ze 3 tygodnie, a jeszcze zanosi się, że pobędą. Tęsknię okropnie, jutro na chwilkę do nich jadę, ale nawet nie przenocuję.

Koń na wygnaniu, ze tego, co donosi mi mój Tata, postanowił zostać bojownikiem o wolność i pracowicie forsuje drzwi, z baaardzo porządnych drewnianych oderwał całą listwę, którą mój Tata mamrocząc z podziwu pracowicie przybija.

Dziś dla odmiany koty podstawiły sobie krzesełko pod drzwi i usiłowały rozpracować zasadę działania haczyka, nie wiedzą, biedactwa, że z drugiej strony jest drugi haczyk i to on je blokuje.

Walery dla odmiany na wyjeździe nieco cykorzy, a ja się oczywiście boję, żeby mu się na zdrowiu nie odbiło. Stres i te sprawy. Ale cóż, w domu, w remoncie, stresował by się bardziej.

Lula, pierwszy raz na wyjeździe jest grzeczna, nie sika (za to ja po powrocie do Wawy prałam wszystko, bo znalazłam kilka niespodzianek zakamuflowanych mocno i już porządnie przyschniętych, fuj!). Opinia moich Rodziców o Luli jest jednoznaczna, jak powiedział lekko zniesmaczony mój Tata: ona szybciej biega niż myśli.
Na pytanie co robi Lula zawsze pada odpowiedź: no co, biega.

A ja dziś wreszcie odespałam podróże, jutro o świcie przybywa pan majster, który ma za zadanie zrobić remont po zniszczeniach, jakie od środy będzie tu robić administracja.

Żeby nie tęsknota za kotami, tobym ciągle podróżowała. Eh. Fajnie było.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob paź 13, 2007 13:58

Rzeczywiście, ani pół słowa o kotach nie napisałaś. :twisted: :lol:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Sob paź 13, 2007 15:36

sibia pisze:Dziś dla odmiany koty podstawiły sobie krzesełko pod drzwi (...)

krzesełko podstawiły? 8O dopchały czy przeniosły? 8)
moje to są młotki w takim razie :roll:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob paź 13, 2007 15:48

No wlasnie tez sie zdziwilam, ale Tata sie zaklina, za tak bylo.
Podejrzewam, ze Konik oparł się w celu odbicia, a ze przed wyjazdem do Rodzicow wazyl 8, a teraz pewnie dobija do 10, to moglo mu sie omsknąć i przesunąć. Jesli czynnosc powtorzyl, to mogl dopchac jak najbardziej.

Kon u Kordonii, której kotem był wcześniej, miał opnię z lekka opóźnionego umysłowo, więc za każdym razem, jak wymyśla coś takiego to mam wizję pozostałych kordoniowych kotów, jak siedzą sobie i czytają Prousta, wymieniając błyskotliwe uwagi.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob paź 13, 2007 16:23

sibia pisze:No wlasnie tez sie zdziwilam, ale Tata sie zaklina, za tak bylo.
Podejrzewam, ze Konik oparł się w celu odbicia, a ze przed wyjazdem do Rodzicow wazyl 8, a teraz pewnie dobija do 10, to moglo mu sie omsknąć i przesunąć. Jesli czynnosc powtorzyl, to mogl dopchac jak najbardziej.

Kon u Kordonii, której kotem był wcześniej, miał opnię z lekka opóźnionego umysłowo, więc za każdym razem, jak wymyśla coś takiego to mam wizję pozostałych kordoniowych kotów, jak siedzą sobie i czytają Prousta, wymieniając błyskotliwe uwagi.

:lol:
no to moje są w stopniu umiarkowanym upośledzone :roll:
chyba, że za przejaw niezwykłej inteligencji uznamy namiauczenie na krzesło, żeby się przesunęło lub próbę hipnotyzerki i przemieszczania przedmiotu za pomocą woli :|
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 30, 2007 19:59

Przez te moje wyjazdy umknęła mi bardzo ważna data.
02.10. to już dwa lata temu odszedł Tomaszek :(

Strasznie smutno.


W dodatku mieszkam sama, bez kotów, bo remont trwa i trwa i trwa.
Z panami robotnikami już się niemal zaprzyjaźniłam.
Dziś odstawiali meble w kuchni. Była tam masa strzykawek. Pan popatrzył na mnie podejrzliwie i spytał: a pani to w żyłe daje?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto paź 30, 2007 20:06

sibia pisze:W dodatku mieszkam sama, bez kotów, bo remont trwa i trwa i trwa.
Z panami robotnikami już się niemal zaprzyjaźniłam.
Dziś odstawiali meble w kuchni. Była tam masa strzykawek. Pan popatrzył na mnie podejrzliwie i spytał: a pani to w żyłe daje?

Przytaknęłaś? :lol: :lol: :lol:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Wto paź 30, 2007 20:17

Wiem, ze smutno...
Żyćko toczy sie dalej...

Najlepszosci!
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 30, 2007 20:34

no bez futer to smutno przerazliwie :(

sibia pisze:WZ panami robotnikami już się niemal zaprzyjaźniłam.
Dziś odstawiali meble w kuchni. Była tam masa strzykawek. Pan popatrzył na mnie podejrzliwie i spytał: a pani to w żyłe daje?

:smiech3: :smiech3: :smiech3:

Sib, ale czemu te strzykawki byly za meblami? :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lis 04, 2007 23:06

Strzykawki byly, bo ja nie jestem Perfekcyjna Pania Domu ;).

Wrocilam z wyjazdu. Koty spaly ze mna, na moim baaardzo waskim materacu. Jestem kompletnie polamana i baaardzo szczesliwa.

Koty tez wywalczyly wieksza powierzchnie zyciowa, tzn sa wypuszczane na cale pietro, niestety walcza teraz o prawo do zwiedzania parteru - byly juz spotkania pierwszego stopnia z moja suczka.

Ehh. Remont. Jutro czekam na pana murarza. Albo we wtorek.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lis 25, 2007 22:39

:spin2:

Moje koty, wciąż na wyjeździe, z braku innych możliwości się chyba w końcu zaprzyjaźniły :)

Byłam świadkiem, dwukrotnie, jak lizały się po łebkach. Ach, ach.

Cudo i śliczności.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lis 29, 2007 11:14

Wspólna niedola łączy ;)
A gdzie dokumentacja foto? :twisted:

Mnie też tęskno za futrami :(
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30886
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lis 29, 2007 12:31

Foto nie ma, bo w okołourodzinowym okresie nie było wybranego przeze mnie modelu, jest obiecany, ale Rodzice wymieniają auto na nówkę i w związku z tym się nie upominam...

Ale liczę, że nie przepadnie i że jeszcze choc raz tak zrobią, to udokumentuję. Od wczoraj mam nową komórę z aparatem niezłym, to cos tam pofocę.

A kotów mi żal, bo same głównie siedzą, a jak nie siedzą, to zal mi psa, bo się złości.
ehhh.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lut 16, 2008 17:51

Co u chlopakow?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka, Sylwia_mewka i 17 gości