Jestesmy po serii kroplówek. Na razie koniec z kłuciem, jutro zrobimy badania krwi i zobaczymy co dalej. Zuzia wyglada dobrze, tylko nowe strupki się znów pojawiły na pleckach...
Zuzi humor dopisuje, goni ogon, gada i przecudnie mruczy
Spryciula nie cierpi zamknietych drzwi i wszystkie sama sobie otwiera. Wenflon na łpce w niczym nie przeszkadza
A ja po tym tygodniu stałam się juz specjalistą od kroplówek dożylnych...
Duzy wyjechał na 2 dni w weekend i zostałam sama na placu boju... Juz troche spanikowałam, bo jednoczesne trzymanie kota, zdejmowanie solidnego opatrunki, przepłukanie żyłki i podłączenie kroplówki to było dla mnie prawdziwe wyzwanie! Ale dzięki współpracy Zuzi wszystko sprawie poszło i zakończyło sie pełnym sukcesem.
Jestem dumna z siebie a przede wszstkim z Zuzi, która tak dzielnie znosiła kolejne porcje kropłowek przez ten tydzień! Mam nadzieję, że nie na darmo ten trud i wyniki bedą dobre!
Bardzo prosze o kciuki, jutro pobieramy krew!