I niestety , nie udało się
Kicia mieszkała spokojnie do niedzieli rano, była bardzo grzeczna, siusiała tylko do kuwety, nadstawiała się do pogłaskania, oswajała się w błyskawicznym tempie.
W niedziele rano do mojej koleżanki przyszła jej 10 letnia siostrzenica, leżały razem z kicią na łóżku, przyleciała osa, kicia prawdopodobnie chciała upolować osę, ale zadrapała dziecko, które podniosło krzyk i zaczęło się opędzac od kota i wtedy kocia zaatakowała. Pogryzła i podrapała dotkliwie moją koleżankę i niestety musiałam ją zabrać w ciągu godziny
To było dla mnie straszne, bo zupełnie nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam ją zabrać do domu, nikt inny nie chciał jej wziąć, myślałam, że jadę tam żeby ją zawieść na uśpienie.
Na szczęście skontaktowałam się z Marysią i panią, która poprzednio ją dokarmiała i postanowiłyśmy ją wypuścić z powrotem na podwórko.
Kicia od niedzieli jest znowu na dworze

, znowu śpi pod samochodem, na pewno jest jej jeszcze trudniej - po prawie 3 tygodniach przebywania w domu.
Kicia jest wysterylizowana, zaszczepiona na wściekliznę, przywiązuje się do ludzi, okazuje bardzo dużo uczuć, chce być cały czas z człowiekiem, nadstawia się do głaskania, mruczy i robi "masaże" - gdyby ktoś dał jej szansę byłaby cudownym domowym kotem.
Jedyną rzeczą, która przeszkadza jest jej nadwrażliwość. Boi się krzyków i gwałtownych ruchów - wtedy ucieka albo atakuje. Ale nie jest kotem agresywnym - była u mnie przez 2,5 tygodnia i nawet mnie nie podrapała, mimo że cały pierwszy tydzień syczała na mnie i warczała, przez cały dzień była też z nią Marysia i też nic się nie stało.
Idealnym opiekunem dla niej byłaby osoba, która miała kota/y, więc umie rozpoznać ich zachowanie i nie robiłaby rzeczy, które mogłyby ją przestraszć, nie ma malych dzieci, ani psów lub innych kotów i chciała poswięcić jej trochę czasu....
Wiem, że wszyscy na tym forum mają już koty, ale proszę roześlijcie wiadomość o niej do znajomych, może ....
telefon do mnie
Ania - 501-661-062
dom 818-52-40 ( wieczorem )
Pozdrawiam