kornisz ze schroniska w Gdyni FOTO epilog

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 26, 2003 18:44

Olivio! ciesze sie bardzo ze kocis trafil do Ciebie i Twojej rodziny!!!!!
Ciesze sie rowniez ze maly sliczny norwezkopodobny trafil do domku.
Pisalam Wam dziewczyny ze w gdynskim schronisku nie jest tak jak w innych schroniskach.A koty zyja w niegodnych warunkach.Chodzby te klatki z maluchami i brak izolacji chorych kociat od zdrowych.
Pewnie zauwazylyscie ze niektore male kotki maja wycieki z oczu a niektore maja czyste oczka. Jak myslicie,czy ktos zadba o te chore kocieta?Zatroszczy sie ktos o to zeby zdrowe nie zarazily sie?
Powiem Wam jakie bedzie zakonczenie.Jesli nie znajdzie sie chetny do adopcji maluchow to kociaki nie zobacza juz nic wiecej oprocz tej klatki :cry: A gdyby byli wolontariusze to moznaby bylo zorganizowac domowe przytuliska i z tamtad odbywalyby sie adopcje zdrowych kotow.
Schronisko nie chce wolontariuszy bo ma ponoc swoich pracownikow.Psow wyprowadzac nie mozna poniewaz schronisko nie odpowiada za pogryzienie przez psa i trzebaby byc ubezpieczonym.To sa slowa p.Kierowniczki. Jedynie czego im potrzeba to pieniedzy bo nawet nie przyjmuja darow w postaci kocow,swetrow i wszystkiego co sie nadaje na wysciulke budy!!!! To jest skandal! To sie nadaje do gazety. Ja osobiscie nie mam juz sily walczyc z kierownictwem tegoz schroniska.

Dziewczyny zrobilyscie wspaniala rzecz!!!! Jestescie kochane ze zabralyscie kotucha!!!!
pozdrawiam
W schronisku bede po poniedzialku.

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 27, 2003 8:48

kocurek zamieszkał u mojej siostry i wieczorem już usłyszałam od niej i od mojej początkowo sceptycznie nastawionej mamy, że mam zapomnieć o tym, że oddadzą mi go.
teraz tylko strasznie się boimy, że zgłosi się właściciel.
oby nie. kot siedział w schronisku 4 dni i NIKT go nie szukał.
dzwoniłam też do dużej 3miejskiej hodowli i zostawiłam swój namiar w shkrp, więc nikt nie będzie mi mógł powiedzieć, że go ukryłam.
kocurek teraz ma na imię Baster i rodzinę złożoną z 2 pań małego łobuza i psa. wygląda na bardzo zadowolonego.
byłam zaskoczona w jakim tempie zmienił się z zaszokowanego i przerażonego dzikusa w domowego mruczka.
zachowuje się, jakby tam mieszkał od zawsze.
dla tego kota jest to happy and, ale reszta tam została. :cry:
nie bardzo chcę się wypowiadać na temat tego schroniska, bo troszkę mi tam puściły nerwy.
takie miejsca są straszne.
Izo - jeszcze raz- DZIĘKI
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 28, 2003 11:53

zastanawiam się, ile czasu powinnam odczekać, żeby uznać, że nikt kota nie szuka?
myśle o wykastrowaniu go, ale Baster wygląda na reproduktora z jakiejs hodowli i..... sami rozumiecie.
dałam ogłoszenia do gazet, dzwoniłam po schroniskach i czekam.
najlepiej dla niego byłoby, gdyby sie okazało, że po prostu zaginął i ktoś za nim tęskni i go szuka.
kocurek jest tak piękny, że żal go oddać, ale co ja bym czuła, gdyby Oli zaginęła i nie mogłabym jej odszukać?

:roll:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 28, 2003 12:08

A Zarzad SHKRP i PZF nie ma spisu wszystkich kotow tej rasy? chyba hodowli nie ma az tak duzo. Mozna by poprosic o maila i napisac. Co Ty na to?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 28, 2003 12:13

A to schronisko to miejskie jest czy jakie?Biedne zwierzaki. Wrzuce o psach na inna grupe. Czy mozesz podac jakis nr. telefonu do tego schroniska(+kierunkowy)
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon lip 28, 2003 12:20

Z tego co się orientuje, czas na zgłoszenie się ewentualnego właściela to dwa tyg., jezeli do tego czasu nikt się nie zgłosi to kot jest prawem wasz. Chociaż tak mi się wydaję, że powinno sie do tego dodać czas spedzony w schronisku.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 28, 2003 12:22

Olivio a co powiedzieli Ci w schronisku? Kto go przyniosl? Bo chyba sam nie przyszedl.
Gdyby ktokolwiek posadzal Ci o kradziez Bastera to ja ZASWIADCZE ze osobiscie widzialam go w schronisku w klatce.
Poza tym jesli schronisko wydalo kota to mozesz uznac sie za jego wlascicielke. W koncu swoje tam odsiedzial i czekal na wlascicieli ale oni nie zglosili sie. Ja mam takie przeczucie ze pomimo iz kot jest rasowy i koszowal niemalo, to sa wakacje i wredne ludziska wyrzucili go :evil:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 28, 2003 12:38

w SHKR-ze zgłosiłam. w 3miejskich hodowlach- sprawdzone.
kocurka przywiozło pogotowie weterynaryjne- pan opowiedział mi, że zadzwoniła jakaś kobieta, że broni miotłą kota, którego podwórkowe kocury chcą zatłuc, i żeby ktos go zabrał. pan jest pracownikiem pogotowia- kobitka nieznana.
obdzwoniłam reszte schronisk- nikt nie zgłaszał.
podejrzewamy, że mógł prysnąć turystom może?
nie boję się w sumie podejrzenia o kradzież, bo w schronisku spisują dane osób biorących kota- więc w książce tel. można nas znaleźć gdyby ktoś chciał.
ale ponieważ uwielbiam korniszony, no szkoda go pozbawiac hmm jajek, jeżeli gdzieś ktoś ma jego rodowód, bo okaz z niego cudny a jajka nie odrosną :twisted: .

trochę mam stracha przy szukaniu właściciela, żeby ktoś nie powiedział- tak to mój, a potem sprzeda go na bazarze za pół litra :evil:

dlatego robię to ostrożnie- bez dowodu w postaci rodowodu- nie oddam i już!!

ale JEŚLI ktoś go szuka- to niech ma szansę, a kocurkowi będzie najlepiej jeżeli nie będzie musiał zmieniać domu...

fotkę postaram się wrzucić jutro.

ARKO- tel do schroniska to (58) 622 25 52
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 28, 2003 13:12

Moze komus zostawili kota pod opieka i pojechali na wakacje i kot uciekl a ta osoba nie bardzo wie gdzie szukac kota. Ja to bym i rodowod i znaki szczegolne( o ile ma) kazala powiedziec gdzie ma. Wiesz jak to moze byc-jeden rodowod a dwa kocury, niestet :cry:
czasami tez tak jest, ze 'ruskie' tu na miejscu rozmnazaja a jak sie zwijaja to kot na ulice-tak ostatnio bylo z dwoma psami. Pozostawili na terenie posesji, ktora wynajmowali-suki wyraznie do walk psow :cry:
Niestety musialby byc uspione po miesiacu nic nie dalo sie z nimi zrobic- a wyniszczone od porodow szkoda slow, biedne zwierzeta :cry:
Dzieki za nr. tel.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon lip 28, 2003 13:31

Hmm kazda dorosla, trzezwo myslaca osoba powinna pomyslec, ze skoro zagubilo mi sie kocie to musze to gdzies zglosic. Nie mowie tu o zadnych zwiazkach kynolog. lub innych kocich klubach, chodzi mi o schronisko.
Kiedy nam dawno temu zaginal nasz pies.Pierwsze co zrobilismy to polecielismy ze zdjeciem Bona wlasnie do schroniska. I pare dni pozniej ktos odprowadzil psa a my mielismy juz za pare minut telefon do pracy ze Bonus znalazl sie.
Mysle,ze tak samo powinno byc w przypadku Bastera. Skoro nikt przez tyle czasu nie kwapi sie zeby go odnalesc to....ja przepraszam za te slowa ale dla mnie to nieodpowiedzialny opiekun :x

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 28, 2003 13:49

dostałam informację od siostry, że Baster nie korzysta z kuwety 8O
może ktoś zamiast podjąć próbę nauczenia czystości i wykastrować prosiaka po prostu podarował mu wolność? :evil:

to by mi rozjaśniło, czemu ktosik by chciał sie go pozbyć.

a przecież wystarczyłoby jajka ciachnąć :?
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 28, 2003 14:08

Gratulacje :)

Baaardzo sie ciesze, ze kotuch znalazl dom u Ciebie. Dokladnie sprawdzaj ludzi ktorzy sie zglosza. Wiesz... moga leciec na 'rase'. W zasadzie lepiej, zeby juz u was zostal. Czekaj dwa tygodnie i wyciachaj mu 'klejnoty' ;) Rodowodu w rece nie majac kariery i tak nie zrobisz :?

Problemu kuwetkowego nie mialam nigdy, wiec sie nie wypowiadam :roll:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 28, 2003 14:15

Kuwetkowy problem może niekoniecznie wynikać z niewiedzy, ale ze strachu lub raczej stresu - nowe miejsce itp. Kotuś napewno jest szczęsliwy, ale pewnie w głebi serduszka przerażony tym co się zdazyło w tak krótkim czasie. Najlepiej postawić kuwetę niedaleko michy, idąc na żarełko będzie miał po drodzę kuwetkę. Wsadź go tam, łapka po piaseczku, niech zobaczy jakie to fajne uczucie kopać i napewno się uda.
Ja mam teraz kota, który ponoć babał w różne miejsca w domu, obsiurał nawet świeżo wytapetowana ścianę. U mnie odrzu trafił w potrzebne miejsce. Więc jeżeli mi się udało , to tutaj też. Jestem pewna na 100%

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 29, 2003 13:48

ZNALAŁA SIĘ WŁAŚCICIELKA BYŁEGO BASTERA!!
na dzisiaj dałam ogłoszenia w 3miejskich gazetach.
kobita zadzwoniła, opisała go tak dokładnie, że nie ma wątpliwości, że to on!!!!!
nagadałam jej okropnie, i uprzedziłam, że jak go jeszcze raz zgubi to nie oddam.
kazałam sobie zwrócić pieniądze za odrobaczanie i datek schroniskowy :twisted:
czekam aż przyjdzie jej mąż, bo jest w Gdańsku, WYLEGITYMUJĘ GO i oddam kota palnąwszy jeszcze raz mówkę.
ale i tak jestem szczęśliwa, że właściciele sie odnależli, bo wszędzie dobrze, ale w jego domu kotu NAJLEPIEJ
:lol: :dance: :dance2: :partygirl:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 29, 2003 14:09

Może i powinnam się cieszyć, że kotusiulek trfi do swojej pańci, ale... może jestem egoistka??

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 44 gości