akcja przebiegła pomyślnie.
kocurek to jeden z piękniejszych korniszy jakie widziałam, podejrzewam go o niezły rodowód i dużą wartość. moja Olinka migłaby m u buty wiązać, gdyby to był kornisz w butach.
z tych powodów muszę śledzić prasę lokalną, bo nie mogę uwierzyć, że nikt go nie szuka. popytam też w hodowlach. z drugiej strony nie chciałabym go oddać nie tej osobie, do której należał.
w każdym razie na moje oko to kocur hodowlany, który zagubił sie komuś.
teraz jest u mojej siostry.
w samochodzie trochę lamentował, po przyjeździe został wykąpany, co zniósł bardzo dzielnie, wyszłam z tego bez jednego zadrapania.
do paszczy dostał drontal, jako że w domu mojej siostry jest malutkie roczne dziecko, któremu zresztą też się nadstawiał do mało delikatnych pieszczot

jedynie na psa staruszka pomrukuje.
teraz mruczy, robi baranki i wystawia brzucsio do drapania.
super extra tulaśny kocurek, jak to kornisz.
oczywiście domu mu już nie szukamy. jeżeli nie znajdzie się właściciel, to zostanie u mojej siostry, a gdyby nie zasymilował się z psem to będzie mieszkał u mnie.
jutro postaram się coś jeszcze napisać.
Iza- dzieki za czujność i bystre oko
Ktosiu dzięki za wszystko, sama wiesz za co.

mówię wam jaki suuuuper kocurek!