Widać to, że nie jesteśmy przytulaste odbiera nam szansę na własny Dom... Smutne to bardzo. A przecież potrafimy tak pięknie się bawić, wyglądać przez szybę, spać zwinięte w kłębek turlać się po podłodze...
Cóż z tego, że boimy się Ludzi... Dopóki nie spotkaliśmy tej Dużej nic dobrego nas od nich nie spotkało Nie da się tak szybko zapomnieć, że nie wszyscy są źli i okrutni. Czy to nasza wina?
Tak bardzo chcielibyśmy mieć DOM, taki prawdziwy z kochającymi Dużymi... Czy to aż tak wiele? Czy to możliwe?
Lubimy sie siedzieć na oknie. Patrzymy z zachwytem przez siatkę jak jesienne liście spadają na burą trawę. Cieszymy się, że mamy ciepło i pełną miskę, że nie jest nam zimno i nie głodujemy. Ale tak skrycie marzymy o własnym, kochającym Domu.....