Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 09, 2007 17:32

Gratuluję ślicznej kupy i oby już wszystkie takie były 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 10, 2007 1:19

galla pisze: działa zarówno na beztlenowce i bakterie.


Lamblie miało być, lamblie :oops:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 10, 2007 15:24

Luckowe pompony są już tylko wspomnieniem. Ino smrodek w domu został, ale mam nadzieję pozbyć się go w ciągu najbliższego czasu.
Pani doktor Lucka obejrzała, obmacała, osłuchała, zmierzyła temperaturę i uznała, że można ciąć.
Malutek zasypiał przy mnie, przytulony do mojej ręki. Bardzo się cieszę, że można być przy kocie, gdy narkoza zaczyna działać. Klemensa kastrowaliśmy na Żytniej, musieliśmy go zostawić, zasypiał sam, wśród obcych ludzi, a odebraliśmy go dopiero po prawie 3 godzinach, do tego słaniającego się na nogach :evil:
Zabieg Lucka był krótki, a sam pacjent został odebrany w pełni przytomny i "normalny". W domu wyszedł z transportera, nawet mu nóżka nie zadrżała :wink: Żadnego zataczania się, dezorientacji. O zabiegu świadczą tylko wygolone pozostałości po jajcach. Pani doktor obejrzała też uszy - jest dużo lepiej, ale jeszcze nie jest idealnie, kontynuujemy oridermyl.
No i czekamy aż hormony wycofają się z krwi, a wraz z nimi zniknie smrodek siuśków. No i czekamy na powrót Antka na łono kuwet. Wczoraj widziała, jak z z obrzydzeniem robił siku tam gdzie należy :wink:
Przy okazji zahaczyłam dr. Jagielskiego o testy PCR u Nocki. Trzeba się będzie zorientować dokładnie w kwestiach technicznych i machniemy te testy na białaczkę. Ja chcę wiedzieć na pewno co i jak, a testy PCR nie zostawiają pola domysłom. Niestety do tego testu trzeba będzie Nocce pobrać punktat szpiku, czyli czeka nas narkoza. Trudno.
Dr Jagielski powiedział też, że on by jednak zalecał szczepienie Dresiarzy przeciwko białaczce - jeśli Nocka ma fazę latentną, to nigdy nie wiadomo, kiedy wirus się uaktywni i lepiej nie ryzykować. Czyli czeka nas szczepienie. Zaszczepimy tą bezpieczniejszą szczepionką - bez podrażniającego adjuwanta. Ona jest jakieś 10 zł droższa, ale kładąc na szali 10 zł i życie kota nie mam wątpliwości, co jest ważniejsze :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 10, 2007 15:51

Jana pisze:Coś mi się wydaje, że lamblie tłucze się metronidazolem. Ale mogę się mylić...

metronidazol jest lekiem pierwszego rzutu, ale niestety lamblie nabieraja odpornosci i nie kazdy kot moze ten lek przyjmowac

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob mar 10, 2007 18:15

Lucek, bury królewicz, został bez klejnotów?... :twisted: :lol:

Czy kastrowała dr Cetnarowicz? Ona nam Żwirka tak odjajczyła, że chłopak niczego nie zauważył. Muchomorka też oddam w jej ręce (może to być już niedługo, bo przyjechała niekastrowana persica, która ponoć ma częste rujki
:roll: )

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 11, 2007 1:45

Luceńka ciachała dr Cetnarowicz :D
Nie zauważył :lol:
Do tej pory tylko raz się wylizywał, zachowuje się zupełnie normalnie - w życiu bym nie powiedziała, że miał dziś narkozę :D
Za to nasikał gdzieś w dużym pokoju i śmierdzi tak, że oszaleć można :roll:
Wszelkie wizyty są u nas w tej chwili zabronione - ktoś niezakocony mógłby sięzrazić do posiadania kotów, tak "pachnie" :evil:

Lucek nie dostawał do tej pory metronidazolu, więc mam nadzieję, że nie trzeba będzie niczego innego dawać... Na razie kupy w porządku, zobaczymy co dalej :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2007 13:42

Tadaaaam!

Lucek jest w KOCIE! Nasz łabądek 8) :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 02, 2007 17:34

Lucunio jest gwiazdą :wink: :D
Mały skarbek bury. (no, już nie taki mały, urósł chłopak dość mocno :wink: )

Przeczytałam tekst, popatrzyłam na to jego zdjęcie, jak był taki bidny, zaflukany, chorutki i popatrzyłam na niego teraz - się wzruszyłam normalnie :oops:

Jana - dziękuję Ci za tego pręgusa burego :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2007 19:42

Byłam u p. Bożeny, zaniosłam majowego KOTa :D Wzruszyli się oboje z p. Staszkiem bardzo, dopytywali o Lucka. :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 05, 2007 23:53

Sytuacja na froncie jest taka, że:
Nocka zaniemówiła (przeziębiona),
Lucek na przemian chrypi i pieje (przeziębiony),
Antek nieco chrypi (przeziębiony),
Tymczasowe najbrzydsze kaczątko, czyli Ochotka, porasta futrem i pięknieje (zdrowieje),
Klemens nie chrypi i nie pieje (chyba zdrowy),
pańcia ma najwyższy stopień alergii wziewnej na koty (będzie się odczulać).

Poza tym Antek mentalnie olewa kuwety i realnie leje na miękkie rzeczy na podłodze - w badaniu wyszły pojedyncze oksalaty, ale zero zapalenia pęcherza. U niego to chyba psychiczne :roll:
Nocka leje obok kuwety i pod kuwetę i dobrze jej z tym. Mnie nieco gorzej :?

Pozdrawiamy z zalanego i przeziębionego domu

:evil:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 23:45

Lucuś nam choruje :(
W niedzielę rano roznosił dom, szalał, biegał, zagryzał się z Ochcią, a wieczorem nagle i niespodziewanie go ścięło. Siedział nastroszony, widać było, że się źle czuje i do tego był cały rozpalony. Lecznica była już nieczynna, ale mieliśmy w domu Tolfedynę, więc mu daliśmy. Po pół godzinie kot był jak nowy, znowu szalał. W poniedziałek rano - super. Po naszym powrocie z pracy - super. Myślałam wobec tego, że to była jakaś chwilowa niedyspozycja. Ale koło 21szej znowu to samo - kot osowiały, wysoka gorączka. Godzina była już zbyt późna, żeby go brać do lecznicy, pojechałam, żeby zdążyć przed 22gą i kupić Tolfedynę. Kupiłam, daliśmy zastrzyk, po pół godzinie kot znów jak nowy.
Tym razem nie dałam się jednak zwieść i mimo, że rano Lucuś szalał, wcinał jedzonko jak trzeba i uciekł mi na klatkę, jak wychodziłam do pracy - po powrocie zapakowałam go do transportera i pojechaliśmy do lecznicy. W samą porę, bo znowu zaczęła go brać gorączka, w lecznicy miał prawie 40 stopni :(
Podczas badania okazało się, że boli go, jak mu się uciska nerki, aż syczał. Ale potem to już syczał cały czas - w sumie przy takiej gorączce, to wszystko pobolewa.
Muszę złapać mocz do badania, jak najszybciej. Pewnie trzeba też będzie zbadać krew, chociaż profil nerkowy był w normie w badaniach robionych jakiś miesiąc temu :roll:
Na razie dostał antybiotyk (chyba Synergal, lub odpowiednik - w zastrzyku, mnie się mylą nazwy dwóch antybiotyków - jeden jest w tabletkach, drugi w zastrzyku), Tolfedynę i kroplówkę podskórną. Zobaczymy co będzie jutro. Na razie siedzi trochę skulony, nie chce jeść, widać że nie czuje się najlepiej :(
A ja się o niego bardzo boję, bo drugi test białaczkowy wyszedł mu dodatni :( I jak tak na niego patrzę, to mam po prostu deja vu, tyle że zamiast czarnego kota, widzę burego :(
Boję się, że białaczka się zaktywowała...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 7:24

Lucusiu, nie choruj :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 24, 2007 8:12

Gallu, wielkie kciuki za Lucusia, za Twoje odczulania
i resztę stada :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 24, 2007 9:05

Również trzymam... :ok: :ok: :ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro paź 24, 2007 9:22

biedny Lucek...
trzymam kciuki, żeby było dobrze
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości