Kociaki zostają u babci,wszystkie mają dom!/dylem.malizny 14

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw paź 18, 2007 14:42

:? a może babcia ma jakąś miłą sąsiadkę u której Majka mogłaby przez jakiś czas pobyć dopóki nie znajdzie domu ?
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 18, 2007 18:13

wibrysko, nie znam sąsiadów babci dokładnie, ale wiem, ze kiedyś koty truli a Maciuś i Misia babci to wyrzutki(oba z jednego domu) skazane na ulicę przez tychże sąsiadów.
Popytam, ale raczej fajni Ci sąsiedzi nie są, babcia nie utrzymuje z nimi kontaktów z tego co mi wiadomo.

Byłam przed chwilą u maleńtasów.
Ktos wyrzucił spacerówkę do śmietnika, siedzą w niej.Jutro śmieciara przyjedzie, zabierze spacerówkę.
Mam nadzieję, ze im cieplej razem.

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Czw paź 18, 2007 21:06

KaasiakN pisze:Byłam przed chwilą u maleńtasów.
Ktos wyrzucił spacerówkę do śmietnika, siedzą w niej.Jutro śmieciara przyjedzie, zabierze spacerówkę.
Mam nadzieję, ze im cieplej razem.

żeby tylko ich w tej spacerówce nie zabrali :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 18, 2007 23:02

:( :( :(

Biedne marznące ,śliczności :( .

Czy Nosiem ktoś się interesuje?

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Pt paź 19, 2007 7:57

Biedna Maluszki, tak bardzo trzymałam kciuki i liczyłam dni do czwartku :(
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 19, 2007 10:17

Juz nie mogę na to patrzeć, na to jak one mokną.Dzisiaj cały dzień jestem w domu.Ta bezsilność jest okropna :cry:

Tak liczyłam jak Ty Karotko dni, w czwartkowy ranek wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i pognałam do babci, żeby ustalić szczegóły.
I zaraz znowu pojadę, tylko się zastanawiam, czy może lepiej z zaskoczenia jej powiedzieć, że na kilka dni potrzebuję :twisted:

A jeżeli nie, to brać samego Nosia?
Zostawić Majeczkę?
U mnie w domu szykuje się piekło, wiem, że nie powinnam go przynosić, ale nikt tu chyba takiego serca nie ma, żeby kota wyrzucić, więc jestem spokojna.
Ale ja dwóch naprawde nie dam rady.
Z drugiej strony nie wiem,czy one tak bardzo się grzeją.
Może lepiej, żeby marzł jeden, niż żeby marzły dwa?
A może jak zostanie sama to ktoś zmięknie(byc może Babcia, na ,,dwa dni'')
Jak myślicie?
Dalej mam nadzieję, że coś drgnie.

Beata, dzisiaj zainteresowana pani napisała, ze ,,woli wziąć jednak kotka ze schroniska,ale może pomóc szukać domu''.
Ale jakoś czuję, że jak on będzie w domu, to sesja kołderkowa, w ciepełku i ładnym otoczeniu, zadziała :oops:

wibryska, kociaki na każdy ruch sie podrywają i idą sprawdzić, czy to Jedzonko idzie.

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Pt paź 19, 2007 11:16

Wiem, że piekne zdjęcia zdrowego kotka w ogłoszeniu czynia cuda... Niestety ludzie wybierają oczami :( Każdy chce zdrowego, domowego kotka. Żadko ktoś chce pomóc takim, które potrezbuja tej pomocy najbardziej :(
Niedawno miałam kotki długowłose. Jak były małe, to cięzko było im zrobic zdjęcia, bo biegały cały czas z szybkoscia swiatła, kolejne aukcje na Alllegro przemijały niezauważone, ale jak podrosły porobiłam piekne zdjęcia i ludzie sie po prostu o nie bili. Kazałam zdąć ogłoszenia, a oni nadal wydzwaniali, że ogłoszenie znikło, ale może jednak... Polecałam inne kotki w potrezbie, ale od razu byli na nie, bo te im tak niby w serce zapadły...
Kotki w domu wypieknieja, porobi sie im sliczne zdjecia. Wtedy jest szansa na szybki i dobry domek. W ulicy nikt nie chce :( a jak chce to zwykle w jakieś niezajlepsze warunki...A one przeciez sa kochane, oswojone... domek da im szanse na lepsze zycie, a tak... ach płakać mi sie chce :cry: Przeciez to nie ich wina, że ich mam nie miała domu, że sie urodziły na ulicy, przeciez one niczemu niewinne...
Mam teraz w łazience 2 maluszki złapane na cmentarzu. Jak sie o nich dowiedziałam nie mogłam spokojnie spac. Poszłam tylko zobaczyc, ale juz ze mna wróciły. Są dzikie, ale może po prostu wystraszone..? Nie wiem, w każdym razie to dzieci i nie mogłam ich tak zostawic... mąż sie do mnie nie odzywa :( Szukam im innego lokum dla nich, ale przynajmniej nie marzna...

smutno mi jakoś :(
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 19, 2007 12:38

Karotka, podziwiam Cię, że je stamtąd zabrałaś, naprawdę.
U mnie wszyscy są na nie...
Idę do nich.Nie wiem co dalej.
Cholera jasna, dlaczego wszystko nie mogło być tak, jak sobie zaplanowałam :cry:

jeżeli już, jeżeli się uda, coś drgnie...Zostawić Majeczkę samą?
Proszę, niech ktos odpisze czy lepiej wziasc jednego, ja naprawdę juz nic nei wiem.
Pozdrawiam twoje wystraszone dziczki, powodzenia w oswajaniu.

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Pt paź 19, 2007 15:25

ja myślę, że najlepiej będzie jeśli Ty weźmiesz Nosia
a do babci zawieziesz Majeczkę
myślę, że nie można zostawiać kici samej na dworze
a Twojej babci życzę 100 lat życia w zdrowiu :)
pozdrowienia dla całej Twojej rodziny :)
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 19, 2007 22:42

Przepraszam, ze tak pozno. Zrobilam osobno ogłoszenia i Mai, i Nosia.
Zaraz powinny byc widoczne.

trzymam kciuki za kociaki

o sa juz.

http://www.gumtree.pl/warszawa/67/14917567.html
http://www.gumtree.pl/warszawa/00/14917500.html
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 20, 2007 10:20

Co z kotkami, ciągle o nich myślę ?

Czy udało Ci się przekonać babcię?

Dzisiaj chociaż pogoda lepsza, trochę cieplej i słoneczko, ale jutro ma być fatalnie :( .

Dużo :ok: :ok: :ok: za jakieś pozytywne rozwiązanie.

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Sob paź 20, 2007 11:38

No, cos się objaśniło.
Majeczka do babci, po prostu ja zawiozę.
A babcia nic złego nie powie, tylko sie ucieszy bo kocha burasie 8)
Co do Nosia-wezmę go do siebie, ale w sytuacji podbramkowej-teraz szukam po znajomych, jedna koleżanka, zakocona, powoli się łamie, a co będzie jak go zobaczy :oops:
Jeszcze znajoma znajomej, musimy się dogadać, nigdy kota nie miała, ale mam nadzieję, ze jakieś rozwiązanie się znajdzie.
Idę wydzwaniać dalej :roll:
Kciuki prosimy dla maleństasów :wink:

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Sob paź 20, 2007 12:42

Kciuki są nieustannie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .

Czyli dzisiaj je zabierasz :?:

Uffff...... co za ulga, bo ma być naprawdę zimno, a Nosiu już nie najzdrowszy :( .

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Sob paź 20, 2007 12:55

KaasiakN pisze:No, cos się objaśniło.
Majeczka do babci, po prostu ja zawiozę.
A babcia nic złego nie powie, tylko sie ucieszy bo kocha burasie 8)
Co do Nosia-wezmę go do siebie, ale w sytuacji podbramkowej-teraz szukam po znajomych, jedna koleżanka, zakocona, powoli się łamie, a co będzie jak go zobaczy :oops:
Jeszcze znajoma znajomej, musimy się dogadać, nigdy kota nie miała, ale mam nadzieję, ze jakieś rozwiązanie się znajdzie.
Idę wydzwaniać dalej :roll:
Kciuki prosimy dla maleństasów :wink:


ja też trzymam kciuki cały czas

dobrze że Majeczka pojedzie do babci (samego jednego kociątka ja bym też nie zostawiała na dworze... może trochę za bardzo przypisuje cechy ludzkie :roll: ale we dwójke to przynajmniej sie mogą wspierać, zawsze to o dwie pary oczu więcej do patrzenia - jakiś pies, samochód..., i zawsze jedno ciałko do którego można sie przytulić w mroźne noce i złapać trochę ciepełka...)

a może by ten patent wypróbować na koleżankach... tzn wziąsc Nosia zapakować do transportera, zadzwonić do koleżanki (czy znajomej znajomej :wink: ) i powiedzieć że jak sie waha to przyjeżdzasz z kociakiem i niech sama zobaczy na własne oczy :wink: niech się ze zwierzem poznają i wtedy będzie jej łatwiej podjąć decyzję :twisted:
:roll:

za kociaki :ok: :ok: :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17112
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob paź 20, 2007 17:43

Okej, wróciłam.
Kotki jeszcze dzisiaj nocują na dworze.
Spotkałam się z Alą, poznałyśmy się i zaprowadziłam ja do kotków.
Nosio usadowił się na kolanach i włączył traktorek-zakochała się na maksa :twisted:
Tylko że mam dylemat.
Bo kocio może u niej być,ale ona ma psa(nie wiadomo jak sie dogadają) więc żeby je odizolować będzie mieszkał w małym pokoju, z dostępem do kuwety i jedzonka.Ona wychodzi z domu przed siódma, wraca koło 4, czasem 5.
Także kot długo będzie sam.

No i nie ma mowy żeby został tam na stałe, chodzi o tydzień-półtora.
A ja się boję, co będzie jak nikt go nie zechce.
Nikt nie zadzwoni, przecież ona nie może być tym tymczasem całą wieczność, tez ma swoje życie, problemy.Kota nie miała.Co wtedy?No przecież go nie wypuszczę.

Co do Majeczki.Babcia dalej mówi ze sie przyzwyczai.Wcisne ja jej, wiem, ze to nie będzie fair, ale nie mam wyboru.
Tylko musze sobie jakoś poradzić z transportem, ale to najmniejszy problem
:oops:

Co ja mam robić?

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości