» Pt paź 19, 2007 11:32
Siuśków nie udało mi się złapać, niestety. Byliśmy dziś rano z Pućką na Białobrzeskiej-lekarka pobrała jej krew, zrobiła parę zastrzyków i przepisała mi dla niej furagin, no-spę i coś na T, nie pamiętam teraz. Powiedziała, że oni teraz w tej klinice nie wyciskają siuśków, bo zdarzyło się kiedyś, że w ten sposób uszkodzili kota. Dostałam za to taki żwirek-nie-żwirek-takie specjalne granulki, które imitują żwirek, ale nie wchłaniają moczu, więc jest szansa, że złapię siuśki w ten weekend. Jak dobrze pójdzie, to wszystkie badania będę miała w poniedziałek, wtedy też widzę się z tą lekarką i sprawę obgadam-wtedy też wyjdzie na jaw, na jakim tle to się zrobiło. Jest, niestety, podejrzenie, że to ta nieszczęsna wątroba odzywa się w ten sposób. Na razie jest w porządku, myślę, że bardzo szybko zareagowałam i dlatego jest w miarę ok.
Martwi mnie jednak coś jeszcze i mam nadzieję, że coś mi poradzicie dziewczyny. Od momentu, kiedy jest z nami Rima, pozycja Pućki "w stadzie" stopniowo zmalała i w tej chwili plasuje się na ostatniej pozycji. Nie wiem dlaczego, ale Rima i Kicek (który wcześniej n ie zachowywał się tak w stosunku do Pućki, a od momentu przybycia Rimy skumplował się z nią niesamowicie, są jak dwa bliźnięta syjamskie) uwzięły się na biedną koteczkę i jak tylko mogą , to jej dokuczają. Próbuję interweniować i działa to tylko wtedy , gdy jestem z kotami w domu. Gdy mnie nie ma na pewno ją ganiają. Używałam Feliweya, ale ponieważ mój mąż ma alergię na koty, nie działa to na niego dobrze-odczulił się , ale zapach Feliwaya drażni go i powoduje początki nawrotu alergii. Myślę, że pogarszający się stan zdrowia Pućki ma , niestety, związek z tym wszystkim. Lekarka sugerowała jeszcze, że Rima i Kicek mogą wyczuwać, że Pućka jest chora, słabsza fizycznie i dlatego ją atakować. Co robić? Nie chcę, żeby te dwa wariaty wykończyły mi kota. Czy są jakieś inne metody, żeby Pućce dodać odwagi, a te dwa jakoś utemperować? Może jakieś rozwiązania z dziedziny kociej psychologii? Zastanawiam się właśnie, czy nie skorzystać może z usług jakiegoś kociego psychologa. HELP!!!