tymczasy u czia i jej zmagania. zdj. 11 str!?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 08, 2007 9:36 tymczasy u czia i jej zmagania. zdj. 11 str!?

Zaczęło się niewinnie, odpowiedziałam na apel Żyrardowskich kociaków, przyjechała rodzinka - mama i trzy maluchy. Do tego Wacik - głuchy kocur 8 miesięczny. potem dzieci przyniosły z bagien wyziębionego pręguska w wieku kociaków. Po dwóch tygodniach przybłakał się krówek, czekał na mnie pod zakładem pracy, czekał tak na ulicy dwa dni, wzięłam.
Trzy kociaki znalazały domek, została tylko znów mamusia i dwa pręguski.
Pojechałam do schroniska szczecińskiego po małą koteczkę dla koleżanki, która sama nie miała odwagi tam jechać, wyjechałam z czterema. Był to rudy Gacek, Sisi- tricolorka i Pigi. Wkrótce, wyleczone, odrobaczone znalazły domek.
Potem pojawiła się Allegra- wychudzona, zaniedbana kotka main coon, okazało się że jest przewlekle chora.
W międzyczasie odpowiedziałam na apel kolorowych, dzikusków z Warszawy. Nie wiedząc o chorobie Allegry, o chorobie kociej rodzinki, która się rozwinęła obecnie.
Dwa dni temu przed domem znalazłam biało- rudą koteczkę 5 miesięczną- na oko!. No i co, ku rozpaczy rodziny - jest u nas!
Obecnie jest ich 11.!!!
Zakładam ten temat z nadzieją na dwojakie rozwiązanie:
1. co robić, żeby nie zwariować, chodzi o koszty- ciągle narastające, okazuje się że szczepienie goni szczepienie, odrobaczanie goni odrobaczanie, leczenie- koszmar, jeden zdrowieje drugi choruje!
Koszty utrzymania- koszmar, to już nie ekonomia, jak pisała amms, tylko prawdziwe rachunki, które rosną. kłopoty z rodzinką, która zaczęła patrzeć na kieszeń! Jak Wy sobie radzicie, z czego zrezygnować, jak ograniczyć koszty?
2. Pomoc w bazarkach, pliss.
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak:
- Kicia i dwoje dzieci z Żyrardowa- grzybica, szczepionki co 10 dni, maści rano i wieczorem, maluchy trzeba wysterylizować. Dodatkowo Batman ma drugą szczepionkę na podniesienie odporności, bo jest podejrzenie o FiV, choć pierwszy test wyszedł ujemny, ale po dodatkowych 15 minutach wszedł na plus.
- Wacik zaraził się grzybicą, szczepionki co 10 dni i maści dodatkowo czeka na podstawowe szczepienia,
- Mruczek- jeden z rezydentów- zaraził się grzybicą, bierze szczepionkę i maści w październiku wypada komplet szczepień,
- Rudek- nasz pierwszy, rezydent- komplet szczepień w październiku,
- Allegra- bierze co dwa tygodnie szczepionkę, czeka na komplet szczepień i sterylizację,
- dzikusy, ukrywają się, ale drugie odrobaczenie czeka i szczepienia oraz później sterylizacja,
- mała przybłęda- robaki, może znajdzie szybko dom, jak nie, szczepienia i sterylizacja.

Razem to około 1.000,00 zł. nie mówiąc o żwirku, jedzeniu. Odkąd zaczęłam moją działalność wydałam już około dwóch, częściowo zostałam wsparta na kastrację Wacika, Kici i leczenie Batmana oraz operację Pigi, ale na dzień dzisiejszy jestem spłukana i potrzebuję pomocy. Nie wiem czy przerwać leczenie i iść na żywioł, w końcu inne sobie jakoś radzą, ale chyba nie potrafię, jestem zbyt odpowiedzialna!
Może poproszę o kredyt w lecznicy i będę spłacać?
Może ktoś z Was pomoże?
Parę rzeczy dziś poszukam i wystawię, zachęcam do kupowania.
Żadko proszę, bo z reguły daję, ale sytuacja jest bez wyjścia i głupio się czuję, długo nad tym myślałam i po prostu bez was nie dam rady.
Ostatnio edytowano Czw sty 17, 2008 7:41 przez czia, łącznie edytowano 11 razy

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon paź 08, 2007 9:49

nawet nie wiem co napisac ,znam ta sytuacje...wiem ile kosztuja tymczasy ich leczenie...
wiem tez że ci cieżko a ja już nawet nie mam jak pomóc... :oops: ...ale mysle może chociaz drobiazg wymysle...na bazarek ....


kochane cioteczki nastepna osoba w potrzebie ..może coś wspolnie nam się uda.....po pare groszy...jakis bazarek...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 08, 2007 9:56

Nie pocieszy Cię to na pewno, ale nie jesteś odosobniona w swoich problemach. Jestem w podobnej sytuacji i zpewnością wiele osób tu tak ma. Nie radzę sobie z finansami i czasem, który muszę poświęcić futrom. Jednak nie mogę się poddać, bo to nie chodzi o mnie tylko o koty, które wziełąm i konsekwentnie muszę utrzymywać. Zrezygnowałąm w tym roku z wakacji i wielu innych wydatków, chociaż tak nie powinno być. Mam jednak wiele radości patrząc jak kociaki rosną i zdrowieją. Zrobiłam ile mogłam, żeby w przyszłym roku sytuacja nie powtórzyłą się w takiej skali. Wysterylizowałąm wszystkie kotki w moim zasięgu. Zostałą mi jedna dziczka, ale myślę, że w zimie i z nią sobie dam radę. Jeżeli tylko coś nie przyplącze się z nowu to jakoś to będzie, a przynajmniej nie w takiej ilości. Pozatym jestem mądrzejsza o pewne doświadczenia w łapniu i sterylkach i myślę, że będzie łatwiej i nie na ostatni moment. Wiem, że to i tak jest niekończąca się historia, ale trzeba robić wszystko, żeby to ograniczyć, czyli sterylizować co się da. Pozatym nie staram się na siłę ratować koty wolnożyjące. Po sterylizacji wypuszczam i tylko dokarmiam. Mam obecnie w domu 9 kotów w tym 7 podrostków. Pięć z nich ma niekończący się kk, mimo szczepienia ciągle wraca. Nie mogę Ci pomóc finansowo, ale będę się starała podnosić bazarki i wątek, może jakaś lepsza dusza się trafi.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon paź 08, 2007 10:07

u mnie z kasa jest dupa, długi tez sa, ale cos wymysle
a moze jakas pomoc miasta?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pon paź 08, 2007 10:20

Znam to...
Finansowo na razie jakoś wytrzymuję, pracując po 12 godzin dziennie.
Za to nie mam kiedy oswajać (Muti wymaga rozgłaskania), do weta wyrywam się w przerwach w pracy, na pytania o zachowanie kotów odpowiadając - nie wiem, w domu tylko nocuję ...
Życie i potrzeby osobiste zredukowane do minimum :wink:
Na szczęście lekarzy mam życzliwych, liczą najtaniej, jak mogą - dzięki im za to.
"Tkwię" w tym ponad dwa lata, nauczyłam się odmawiać - wiem, że wszystkich nie uratuję, nie wezmę więcej niż jestem w stanie wytrzymać ja i rezydenci.
Na szczęście ostatnio nie sikają mi po kątach, łóżkach i kanapach, jak było w zeszłym roku, Pusiunia ogranicza się do kocich posłanek, a niezidentyfikowany kot - do wanny :twisted:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 08, 2007 11:18

no właśnie, jeszcze jak nie sikały po kątach to było ok, ale teraz jeszcze zaczęły sikać do łożka najmłodszego, a rezydenci znaczyć swój teren, chyba pogubili się i dają nam znać, że coś jest nie tak!
Tak się przejęłam małą Pigi, że odeszła na FIP, że zadzwoniłam do naszego weta i spytałam, czy to możliwe żeby któryś nasz kot ją zaraził?
Nie wykluczył i stwierdził, że należy zrobić wszystkim testy i wykluczyć nosiciela!!! Co Wy na to 11 testów?!
Chyba zwariuję, a TZ jak się dowie 8O :evil:
Grunt pod nogami mi się pali :oops:

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon paź 08, 2007 11:53

Testy na FIPa są niemiarodajne i kompletnie bez sensu - wyrzucenie kasy w błoto :? Poczytaj o FIPie, nawet tu na forum.

Współczuję sytuacji, trochę wiem jak to jest - kiedy człowiek zaczyna pomagać to w pewnym momencie koty i kociaki walą drzwiami i oknami :( A możliwości pomocy są przecież ograniczone - lokalowe, finansowe i ludzkie. Ja mam ogromne wsparcie w TŻcie, forum, w lecznicy. Inaczej nie dałabym rady, mowy nie ma. A i tak miewam wrażenie, że jestem krok od zwariowania.

Jeśli mogę służyć radą - zawsze staram się sprawdzić co tylko można, jeśli mi koty chorują. Zaczynam od forum, szukam też w necie. Czasem trzeba wetom to i owo podpowiedzieć, czasem czegoś odmówić...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 08, 2007 11:53

Na sikanie polecam Feliwaya, u mnie po kilki dniach "uspokoił" Szarotkę załatwiającą się w telewizor (telewizor jakoś przeżył). Na allegro razem z wtyczką kosztuje ok.80zł, naprawdę wystarcza na miesiąc i naprawdę warto spróbować.
A wykastrowane masz wszystko? To też ważne.

Testów na FIPa wszystkim kotom nie rób - nie jestem fachowcem, zapamiętałam z tego co mówili weci piąte przez dziesiąte tzn tyle: te testy są niewiarygodne, nosicielem wirusa jest 70-90% kotów, w normalnej postaci może spowodować lekką biegunkę. Groźnego FIPa wywołuje wirus mutujący bezpośrednio w organiźmie kota, mutacja następuje pod wpływem np stresu. A test wykazuje obie postaci wirusa - zwykłą i groźną zmutowaną.

FIP na pewno może być zaraźliwy, ale nie tak bardzo, jak np panlekopenia. Przez mój dom przewinęło się kilka kotów z FIP-em (dwa umarły u mnie, jeden w dt - u mnie był w przerwie transportowej), ale nie mam podstaw przypuszczać, że zaraziły się u mnie albo że te chore zostawiły mi wirusa... Fakt, starałam się izolować. Jednemu z chorych kotów robiłam test - był negatywny, mimo ewidentych pozostałych objawów, łącznie z wynikami badania płynu.

Zdrowym kotom testów nie robiłam - może to moje tchórzostwo, wolę nie wiedzieć, a z drugiej strony - co miałabym zrobić w przypadku pozytywnych testów? Bardzo prawdopodobnych, bo wirus mocno rozpowszechniony? Izolować do końca życia kota, który np nigdy nie zachoruje, bo nie ruszy mutacja wirusa?

Skonsultuj to z innym wetem - może takim polecanym na forum.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 08, 2007 12:12

Czia, niestety, bardzo łatwo "wpaść".
W najgorszym momencie miałam w tym roku 35 kotów :strach:, teraz jest 10 mniej i założyłam sobie szlaban na tymczasy.
Finansowo wpadłam w straszliwy dołek. Jeszcze w zeszłym roku mogłam sobie dorobić w weekendy, teraz już nie mogę. Zostaje bazarek.

Pracy przy takiej gromadzie jest cholernie dużo.
Najgorsze, że przy bardzo wielu kotach czasami trudno zauważyć, że któryś zaczyna się źle czuć, a widać dopiero, kiedy objawy są już bardzo wyraźne.
Nie mówiąc już o tym, że niektórych chorób nawet nie można przyzwoicie doleczyć :?.

U mnie niestety rezydenci znaczą. Czapka, Gwóźdź, Placek, Andrzej leją na ściany :evil:, czasem nie mam już siły.

Wiem, że chciałoby się pomóc jak największej liczbie kotów, ale niestety, nie jest to możliwe :(.

czasami czuję, że dłużej już nie dam rady.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon paź 08, 2007 12:26

czytałam na forum i nie tylko o FIP, wierzcie mi należą do osób, które najpierw czytają a potem panikują, dlatego jestem pewna, ze Pigi nie zaraziła się u mnie. Żaden kot nie ma objawów, nikt u nas nie odszedł zaTM, ale chyba dla zwykłego uspokojenia sumienia zrobiłabym te testy, choć na dzień dzisiejszy nie stać mnie na to!
Jestem wściekła i już wygarnęłam właścicielowi kliniki co myślę, o jedenej Pani doktor, bo zafundowała mi testy u Batmana na białaczkę, FIV i szczepienia odpornościowe, mówiąc, że podejrzewa FIV bo kot ciągle smarcze i kaszle, na moje pytanie o zmiany skórne i podaną informację, że już dwa domki stałe zgłosiły mi ,że leczą kociaki na grzybicę, odparła, ze to nie grzyb. Według niej test FiV wyszedł niejednoznaczy.
Teraz, kiedy zauważyłam zmiany na 4 kotach i pojechałam do innego lekarza- tego właściciela, okazało się od razu, że to grzybica. A nie można było od razu Bata leczyć i innym podać osłonowo szczepionek! Bez narażania mnie na koszty niepotrzebnych testów!!!
Jestem umówiona na poważną rozmowę w środę o 9.00 co do dalszego postępowania z wszystkimi kotami.
Wszelkie sugestie jak najbardziej polecane. On sam zasugerował testy u wszystkich i otwarcie kredytu, tak żebym mogła koty wyleczyć i spłacać długi, no i oczywiście pozbyć się wszystkich nowych kociaków i zakończyć przyjmowanie.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon paź 08, 2007 12:32

Jana pisze:Testy na FIPa są niemiarodajne i kompletnie bez sensu - wyrzucenie kasy w błoto :? Poczytaj o FIPie, nawet tu na forum.


moi weci mówia to samo- to wyciąganie pieniędzy, a efekt niemiarodajny

annskr pisze:Testów na FIPa wszystkim kotom nie rób - nie jestem fachowcem, zapamiętałam z tego co mówili weci piąte przez dziesiąte tzn tyle: te testy są niewiarygodne, nosicielem wirusa jest 70-90% kotów, w normalnej postaci może spowodować lekką biegunkę. Groźnego FIPa wywołuje wirus mutujący bezpośrednio w organiźmie kota, mutacja następuje pod wpływem np stresu. A test wykazuje obie postaci wirusa - zwykłą i groźną zmutowaną.
.


dokładnie -i ja takie opinie znam od zaprzyjaźnionych wetów

Czia, ja z kolei przesadziłam trochę z pomocą pomocy(mam 6 +1 specjalnej troski pod opieka wirtualną i cztery w domu , w tym dwa specjalnej troski plus doraźie, razem ok. w miesiacu 1000zł) i jedynie, co moga zaoferować to parę drobiazgów na bazarek, bo finansowo juz nie mogę :oops: poproszę tylko o Twój adres na pw
Ostatnio edytowano Pon paź 08, 2007 12:37 przez alessandra, łącznie edytowano 2 razy

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26854
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon paź 08, 2007 12:32

18 kotów na tymczasie
plus kokcydia
plus te wątki:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66795
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66796

Mam dość :(

Właśnie przed chwilą rozmawiałysmy z berni na gg, o tym jak nas nie stać finansowo...

Karma i żwirek hurtowo taniej wychodzą. Karmę mam duuużo taniej u 2 ulubionych "źródeł" i zazwyczaj jeszcze dorzucą coś od serca.

Leczenie praktycznie po kosztach. Sterylki na koszt miasta.

A i tak wydajemy +/- 1000 zł miesięcznie (oprócz tymczasów jeszcze piwniczne).

Niedługo warunki lokalowe się poprawią. Teoretycznie - bo tymczasy zostaną rozparcelowane na 2 mieszkania. Ale jak znam życie, oznacza to, że będziemy w stanie mieć 2 razy tyle kotów na raz.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 08, 2007 12:33

czia pisze: ale chyba dla zwykłego uspokojenia sumienia zrobiłabym te testy, choć na dzień dzisiejszy nie stać mnie na to!


Czia, nie warto. Prosty test pokaże, że kot miał styczność z coronavirusami. I nic więcej. 80% populacji kociej miało styczność z tym wirusem.
W sierpniu uśpiłam kociaka z FIPem.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon paź 08, 2007 12:40

Ja bym testów na FIP-a nie robiła, szkoda kasy. Mój wet też mnie nie przekonywał do testu jak było podejrzenie u mojej kotki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon paź 08, 2007 12:40

Czia, po śmierci Azu przeczytałam wszystko, co udało mi się znaleźć o FIP. Nie ma sensu robić Twoim kotom testów, bo najpewniej wyjdą pozytywne - to dlatego, że wykazują one zarówno wirusa nieaktywnego jak i zmutowanego oraz przeciwciała. Podobno z czasem, koty potrafią eliminować z organizmu wirusa, ale potrzeba na to kilku miesięcy. Koty mogą być jego nosicielami przez całe życie i nigdy nie zachorować na FIP. Mogą jadać z tej samej miski, co kot chory i nadal pozostawać zdrowe. Natomiast niebezpieczne są odchody.
Wirus FIP obumiera w ciągu od jednego tygodnia do około sześciu tygodni. Szybko zabija go wszystko, co zawiera wybielacze, w tym Domestos.
Jedyne, co Ci mogę doradzić, to staraj się nie stresować kotów przez jakiś czas (wiem, to trudne, zwłaszcza, że masz ich coraz więcej).

I to w sumie wszystko - polecam stronę Dr Addie, skarbnica wiedzy w tym temacie.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości