Cześć - wreszcie dorwałam sie do netu!
Ale niestety USB u braciszka nie działa i nie mogę zrzucić zdjęć z telefonu.
A teraz po kolei.
Wczoraj rano Lilek była nadzwyczaj dla mnie miła - nawet zęby dała sobie wysmarować
Ponieważ miałyśmy jechać pociągiem, a Liluś nie przepada za zamkniętymi kratkami, to postanowiłam założyć jej szelki, aby trochę pochodziła po przedziale. I wiecie co? Spokojnie stała i dała sobie zapiąć wszystkie paseczki

Jakby wiedziała, że to dla jej wygody.
No i pojechałyśmy.
Była bardzo grzeczna w pociągu - owszech chodziła po mnie w te i we w te, po transporterze, a poza tym tak sie do mnie tuliła, jakby wiedziała, że to koniec naszej wspólnej przygody.
Potem taksa i spotkanie z nowym domkiem.
Na początku mała była jakby nieśmiała, ale za jakiś czas ułożyła się i pozwoliła głaskać p. Ilonie. Pięknie mruczała!
Miała też okazję zobaczyc wiklinowy domek do transportu i ... bez żadnego ale ułożyła się w nim jak królowa w lektyce!
Bardzo mądra koteczka!
Pewnie parę dni zajmie jej takie pełne przystosowanie się, że już jest u siebie, ale to normalne.
Życzę jak najwięcej radości dla Liliany i dla P.Ilony wraz z rodziną!
A zdjęcia będą jak wrócę do Wro.