

Ech, ech, ech.
Mam nadzieję, że z oczkami Drapcia będzie lepiej i że w najgorszym przypadku zostanie mu tylko "zamglone" oczko - jak u naszego Lucusia, który mimo tego, że niedowidzi, jest najbardziej szalonym kotem w domu. Ostatnio tak sobie żartowałam z mamą, że Matka Natura wiedziała co robi, ujmująć Luckowi nieco wzroku, bo gdyby dobrze widział, to by nam dom rozwalił i poszedł rozwalać chałupę sąsiadom

Z jedzeniem to ja też mam przeboje - siedzi nade mną kilka sępów, jeden to nawet mi usiłuje z ust wyciągnąć jakiś kawałek kanapki albo obiadu - muszę go pryskać wodą ze spryskiwacza, bo bym nie zjadła. Kiedyś nawet musiałam się posunąć do zamknięcia go w sypialni, żeby zjeść

Albo biorę kanapkę, przesuwam ją w kierunku paszczęki - a tu mi bura łapa odciąga kanapkę od buzi w swoją stronę

Ale dzielę się z nimi czasem, niech też mają coś z życia, ileż można jeść suchego jedzonka i surowego kurczaka...