Marcelibu pisze:Ja myślę, że tym "wojowniczym" stwierdzeniem mogłaś tym urazić wiele osób. Ja byłam dziś w Kościele, modliłam się, a w życiu żadnego (stworzenia) nie zniszczyłam.
Dobranoc, spokojnych snów!
Marcelibu, absolutnie nie chciałam Cię urazić. To, co powiedziałam, adresowane było tylko do tej pani. Między innymi dzięki niej w moim bloku nie ma ani jednego kota w piwnicy, a te, co były, zostały m.in. otrute. Rozpętała III wojnę światową o wyrzucenie footer. Natomiast co niedzielę biega do kościoła i jeszcze pozwala sobie umoralniać innych.
Źle się wyraziłam, nie chodziło mi o chodzenie do kościoła, bo sama przecież chodzę (tyle, że nie w niedzielę). Chodziło mi tę panią, która głęboko wierzącą i miłującą bliźniego jest jedną godzinę w tygodniu. Swój głeboki katolicyzm bardzo demonstracyjnie okazuje, na przyjazd JPII mały ołtarzyk w oknie ustawiała. Tylko zabrakło miłosierdzia dla trzech maleńtasów w piwinicy, a okna zostały zakratowane dzięki niej.
Przepraszam, Marcelibu.