ŁÓDŹ-Achilles...Znowu w domu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 20, 2007 9:29

Z robalami nie pomoge, nie mam pojecia co to za paskudztwo.
Ale z kuweta to podpowiem papier z niszczarek. BArdzo ladnie sie sprawdza. Musicie tylko znalezc kogos kto pracuje w waznym biurze z niszczarka dokumentow:))
Moje piwniczne koty bardzo ladnie zasikuja "wszystkie wazne dokumenty i sprawy":))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 20, 2007 15:20

bunia mówi, że to tasiemiec :evil: musimy jechać na zastrzyk...
Lidka, a to też bardzo dobry pomysł ;) muszę obczaić kto tu ze znajomych może mieć coś takiego w pracy, a jak nie to spróbujemy ze żwirkami i już.

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pt wrz 21, 2007 13:37

nata od jadzi pisze: nicol, a widzisz, nie wiedziałam o istnieniu takiego żwirku. a czy jest bardzo ostry? i czy nie powoduje jakiegoś tragicznego zapachu?


Ten żwirek "drewniany" jest zdecydowanie lepszy niż "piaskowy"
po nasiusianu przez kotka rozpada sie na drobne trocinki,
więc należy go wybierać łopatką (np. przy okazji wybierania kupek).
W małych ilościach (tj. 1 łopatka na 1 spuszczenie wody w toalecie)
można bez obaw spuszczać go w toalecie nie powodując zapchania.
Oczywiście zależnie od tego jak szybko zostanie zanieczyszczony
trzeba wymieniać całość i myć kuwetę - jak w przypadku innych żwirków.
Ja stosuję ten żwirek przez cały czas.
Brzydkiego zapachu w domu nie ma.
Polecałam akurat PINIO - (poniżej link żeby zobaczyć o czym mowa)
http://www.krakvet.pl/certech-zwirek-su ... -2869.html
bo inne krajowe lub zagraniczne - moim zdaniem -
są albo nieco gorszej jakości albo mniej korzystne cenowo.

Jeśli chodzi o papier toaletowy / papier z niszczarki
to też można spróbować - może akurat Lesiowi przypadnie do gustu.
Jak gdzieś nasiusia to radzę namoczyć kawałek papieru
i wrzucić do kuwety wraz z czystym -
wtedy Lesio "będzie miał okazję wywąchać"
do czego służy papier w kuwecie.
Ale pewnie papier będzie trzeba wymieniać zdecydowanie częściej.

Lesio nie jest odosobnionym przypadkiem,
moje kicie też nie chcą się załatwiać do pustej kuwetki.

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt wrz 21, 2007 13:54

nata od jadzi pisze: słuchajcie, ale jest gorszy problem. lulałam sobie Lesia na kolanach przez jakąś godzinę, później chciałam zasypać mu chorą nóżkę, patrzę... a tam pełza dość gruby biały robal


Bez paniki. Spokojnie. To na pewno jakiś obleniec (glista) lub tasiemiec.
Co prawda lepiej tego nie lekceważyć, bo mogą zostać zainfekowane
inne zwierzątka, które są w domu lub ludzie.
Ale bez większego problemu da się to wyleczyć
podając zastrzyk, tabletkę lub pastę przeciwko pasożytom wewnętrznym.
Czasami kurację trzeba powtarzać kilka razy (jeśli jest duża inwazja)
i profilaktycznie dobrze raz na pół roku podawać np. tabletkę.
Ceny preparatów są różne, ale np. tabletki nie są drogie
(chyba około 5,- zł 1 sztuka
- w zależnosci od wagi kotka podaje się całą lub 1/2 tabletki).

Osobiście podaję nieco droższy preparat VETMINTH (zakup u weterynarza)
tj. pasta w tubostrzykawce, bo z podaniem tabletek bywają kłopoty.
Można ten preparat dodać np. do jedzonka,
jeśli kotek nie chce pozwolić zaaplikować sobie do pyszczka.

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt wrz 21, 2007 23:01

nata od jadzi pisze:bunia mówi, że to tasiemiec :evil: musimy jechać na zastrzyk...
Lidka, a to też bardzo dobry pomysł ;) muszę obczaić kto tu ze znajomych może mieć coś takiego w pracy, a jak nie to spróbujemy ze żwirkami i już.




żwirek drewniany jest u naszej Pani Doktor. Biorę go dla Zarazków.
A jesli chodzi o papier z niszczarki, to właśnie mam worek do wyjęcia u siebie w pracy. Jak chcesz,to służę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 21, 2007 23:24

dzięki dziewczyny ;) jeśli chodzi o robala, to pani doktor już go widziała umartego i zawiniętego w chusteczkę, no i powiedziała że tasiemiec :( jutro przejedziemy się na zastrzyk. w sumie to tłumaczy fakt, że Lesiek CIĄGLE by jadł, a chudy jest ciągle taki jaki był.
i przy okazji jutro kupię ten żwirek u pani doktor. jak się nie spodoba, to sypniemy mu papier i już.
no i liczę, że już niedługo klatka będzie nam niepotrzebna... :oops:

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pt wrz 21, 2007 23:38

To jeszcze podpowiem, jak uzywam tego niszczarkowego papieru.
Mialysmy koty schroniskowe z biegunka i to dosc dobrze sie sprawdzalo, bo wciaz bylo wymieniane. Ale stosuje tez w mojej piwnicy.
Klade gazete na dno i na to warstwe papieru z niszczarek. Dobry jest ten drobniejszy, w paskach czasem robia sobie legowisko:)) Zreszta do osieplenia pudel i zrobienia miekkiego legowiska uzywam własnie tego papieru krojonego w paski. Na to daje stara poszewke i legowisko jak talala. A w kuwecie lepszy jest ten kawalkowany - pisza w instrukcji, ze to kawalki chyba 5x40mm. W takim drobnym latwiej sie kopie.
Potem jak widze, ze gazeta od spodu zaczyna byc mokra to zwijam wszystko i wywalam.
Troche jest roboty ale kocio ma komfort suchych lapek.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 23, 2007 15:49

Co tam u mojego kochanego Lesia słychać? Mam nadzieję, że te wstrętne robale szybko pójdą sobie precz :evil:a Kto to widział takie paskudztwo na naszym Lesiuniu, fuj fuj, zmykaj paskudo!!

Jeśli chodzi o podkład pod siusiu to przez długie lata mój Koterek siusiał na dość drobno podarte gazety. Muszą być matowe np. z dzienników, nie kolorowe błyszczące, bo nie wsiąkają. Cała rodzina znosiła mi takie gazety, nadawały się też te od reklam supermarketów. Gazeta zawsze dobrze rwie się tylko w jedną stronę, darłam więc szybko na wąskie paski (2-3 cm) a potem kilka razem w poprzek. Miałam cały worek takich papierków na tydzień. Minusem tego jest sprzątanie kuwety - dość często (latem codziennie lub nawet 2x) no i wszystko naraz do kosza. Teraz używam żwirku, ale tamta metoda nie była taka zła :) No i darmowa :)

Pozdrawiam gorąco, mam sentyment do tego małego, pamiętam jeszcze go takiego biednego w klatce, a teraz to mały panicz. Zawsze jak biorę kąpiel w mleczku z licytacji od Marcjanny to mi się przypomina. Trzymam kciuki za pełny powrót do zdrowia! Miziaki i całusy.
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 23, 2007 15:56

Przepraszam, ale to jeszcze raz ja. Przypomniało mi się,że mój Koterek też miał tasiemca. To było z górą 15 lat temu, leki jeszcze nie tak dobre jak teraz, ale wyleczyli nam szybko kociaka z tego potwora. Nie było po nim śladu :D A potem jak zaczął przybierać na wadze ładnie...:D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 23, 2007 19:05

olusiak81 pisze: Jeśli chodzi o podkład pod siusiu to przez długie lata mój Koterek siusiał na dość drobno podarte gazety. Muszą być matowe np. z dzienników, nie kolorowe błyszczące, bo nie wsiąkają.


Czy to na pewno nie jest szkodliwe?
Miałabym obawę, że koci mocz rozpuści farbę drukarską,
a potem kotek zliże resztki tej farby - myjąc sobie łapeczki.
W związku z tym oprócz żwirku sugerowałabym raczej papier z niszczarki.

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 23, 2007 22:26

ale problem chwilowo załatwiony, bo Lesio ślicznie siusia i kupka do kuwetki z drewnianym żwirkiem. nic nie śmierdzi, a nawet ładnie pachnie lasem jak się świeżą porcję wysypie :lol: na razie sobie nie poharatał łapki na nim - inna sprawa, że niestety swędzi go i ciągle zrywa sobie strupki.

Lesiek dostał też u pani doktor zastrzyk i czekamy na pozbycie się tasiemki z brzuszka. ale z przykrością muszę stwierdzić, że podpadłam Lesiowi, bo kilka razy dziennie go wyciągam i zakraplam oczka, zasypuję łapkę albo zawożę do pani doktor i tam trzymam na stole. i Lesiek jak mnie widzi, to ma strach w oczach i chowa się w kuwecie :( bardzo mi przykro, że już nie pamięta jak kiedyś mnie kochał :( teraz mama jest jego ulubienicą i jak tylko widzi ją w drzwiach, to zaczyna się miauczenie i gruchanie. ech...

dziękujemy za pozdrowienia :) Lesio całuje i ściska wszystkie cioteczki. zwłąszcza te, które brały udział w aukcji Marcjanny i teraz zażywają kosmetycznych rozkoszy ;) tutaj: http://www.niechcianeizapomniane.org/index.php?id=18 znajdują się podziękowania dla wszystkich, którzy wspomogli finansowo leczenie Lesia. jeśli ktoś jest pominięty, to proszę się zgłaszać.
dzięki jeszcze raz :flowerkitty:

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pon wrz 24, 2007 9:54

zajrzyjcie proszę tu: http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=83401 , bo mamy w Łodzi sytuację krytyczną :( na miau jeszcze nie ma wątku, ale będzie

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pon wrz 24, 2007 9:59

nata od jadzi pisze:zajrzyjcie proszę tu: http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=83401 , bo mamy w Łodzi sytuację krytyczną :( na miau jeszcze nie ma wątku, ale będzie



o jesooo
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon wrz 24, 2007 14:46

nata od jadzi pisze: bardzo mi przykro, że już nie pamięta jak kiedyś mnie kochał :( teraz mama jest jego ulubienicą i jak tylko widzi ją w drzwiach, to zaczyna się miauczenie i gruchanie. ech...


Jeszcze trochę, skończy się rekonwalescencja , to sobie przypomni i sie będzie miział!
Pozdrówka od Lilki, Niuńka i Pana KOTA!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon wrz 24, 2007 22:05

marcjannakape pisze:
nata od jadzi pisze: bardzo mi przykro, że już nie pamięta jak kiedyś mnie kochał :( teraz mama jest jego ulubienicą i jak tylko widzi ją w drzwiach, to zaczyna się miauczenie i gruchanie. ech...


Jeszcze trochę, skończy się rekonwalescencja , to sobie przypomni i sie będzie miział!


Jestem tego samego zdania.

Dodam, że może czasem fajnie by było "zastosować małe przekupstwo"
jakimś kocim smakołykiem :D

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 16 gości