katya pisze:Kociaczki są już u mnie.
Trochę je nakarmiliśmy, ale ja nie mam pojęcia ile taki jeden kociak powinien zjeść mleczka.
Ponadto w tym mleczku (Kitty Milk) nie ma ani buteleczki ani nawet miarki. Teraz maluchy śpią na termoforku pod kocykiem.
Czy po jedzeniu trzeba im masować brzuszki? Proszę o rady!
ja robilam tak na czuja, zeby bylo dosc geste.
Mam nadzieje, ze nie bedziesz musiala interweniowac. Ale jakby co to podam co robilam jak drugiego dnia mial biegunke. Mleko robilam na glutkach z siemienia lnianego. i karmilam strzykawka, tak w gruncie rzeczy bylo mi najwygodniej. Chociaz jak Szeryf byl juz wiekszy to pil z butli.Do pielegnacji drugiej strony kota najlepiej mi sie aprawdzal taki cienki, byle jaki papier toaletowy. Do normalnego uzytku byl srednio przydatny, bo sie rozlazil ale do kociej pupki byl super.
Doszlam do takiej wprawy, ze pod szalem w ciagu 25 minut jazdy autobusem do pracy obrabialam obie koncowki przewodu pokarmowego i nikt w autobusie nie wiedzial co sie dzieje pod szalem (no chyba, ze malcowi udalo sie aromatycznego kupala strzelic, ale to zawsze mozna bylo na niewychowanego pasazera przerzucic:)). i do pracy przyjezdzal prosto do szuflandii na dluga drzemke:)