Co z kotem w wakacje....?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 08, 2003 8:19 Co z kotem w wakacje....?

Jak w temacie.
zbliża się wyjazd do lasu do domku na całe 10 dni.
I chociaż początkowo była koncepcja, że do kota wprowadza sie mama, to obacnie jestem bliższa zabrania kici ze sobą.
po prostu boję się, że nikt jej nie dopilnuje tak jak my.
wiecie : te uchylne okna, wysmykiwanie się na klatkę, dawanie jedzonka tak jak trzeba itp. bo rodzina uważa, że przesadzamy z tym kotem i na pewno jej tak nie dopieszczą i wcale nie chodzi mi o jakies wymysły, ale o dawanie np. wody z butli a nie z kranu itp itd.
jestem w poważnej rozterce. :roll:
poradźcie, co robić?
czy Wy zabieracie koty na wakacje?
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 08, 2003 8:30 Re: Co z kotem w wakacje....?

Olivia pisze:czy Wy zabieracie koty na wakacje?


W zeszłym roku Budynia zabrałam. W tym roku wszelkie wypady też z kotami, więc pewnei i wakacje również. Obawy mam dokładnie takie jak Ty.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lip 08, 2003 8:32

Ja zabieram. Właśnie za kilka dni, Pirania pojedzie na swoje pierwsze wakacje :D Ciekawa jestem jak to będzie. Trochę mam obaw (co do kuwety na przykład). Ale on jest tak domyślnym i zmyślnym kotem, że powinno być wszystko w porządku.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 8:35

My wyjeżdżaliśmy nad morze. Wg mnie Bursztynek nie byłby zachwycony perpektywą siedzenia cały dzień w zamknięciu, w obcym miejscu (nawet jak siapił deszcz wybywaliśmy około 10-tej rano, zwlekaliśmy się koło 10-tej wieczorem) :? . Obarczyłam więc opieką nad nim moją mamę - Bursztyn z miskami i kuwetką wyemigrował więc trzy ulice dalej :P Teraz też tam jeszcze jest, dopóki Motorynka (robocze imię) nie wyzdrowieje . Wczoraj byłam go odwiedzići wydaje sie baaardzo zadowolony :P Chyba ZA bardzo (zazdrosna jestem :oops: ). Ale moja mama sama ma lekkiego świra na punkcie zwierzaków, traktuje jak dzieci więc byłam spokojna. Raczej sie boję,ze mi kota rozpuściła :twisted:
To Wasz domek ? Bedziecie raczej w pobliżu? Jeżeli tak- to może weźcie kicię ze sobą?

Bursztynek

 
Posty: 181
Od: Wto lut 25, 2003 14:38
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lip 08, 2003 8:40

Przyznam, że mam podobny problem.
Zabrałabym Kicie ze sobą, ale ona chyba nie byłaby zachwycona perspektywą spędzenia tygodnia pod żaglami...
i mówiąc szczerze nie wiem, co mam robić, zawsze ktoś z nią zostawał. W tym roku będzie ciężko... :(
Serdecznie pozdrawiam animalomaniaków!!!

Adare Skylight

 
Posty: 58
Od: Pon lut 17, 2003 12:09
Lokalizacja: Ostróda

Post » Wto lip 08, 2003 8:45

Cykoria zawsze w domu zostaje. Jest taka panikarą :D , że zabieranie jej gdziekolwiek nie wchodzi w grę. Nawet wizyta u weta jest traktowana jak koniec świata - ratunku !!!! kota z domu uprowadzają :wink:
O ile to tylko jest możliwe (na razie tylko raz nie wyszło) opieka jest "nocująca". Kocia jest na swoim terenie i obrażać się może dowoli :wink:

Pozdrawiam ciepło
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 8:52

domek wynajęty, ale spory, z wydzielonymi pomieszczeniami.
Oli będzie sama po kilka godzin, ale jak wyjedziemy, to też będzie sama- jeszcze dłużej..........
po prostu boje się, że może stać się coś złego.
do mamy oddać jej nie mogę, bo tam jest pies, a ona się go strasznie boi.
co robić???? :(
chyba jednak- zabiorę ją
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 08, 2003 8:57

Ja jestem osobą "podróżującą" i jak brałam kociaczkę, to zamawiałam "odważną". Żeby się nie bała spacerków, jazdy samochodem i żeby się szybko przyzwyczajała do nowych miejsc.

I ... dostałam, co zamawiałam :lol: Z pewnymi konsekwencjami niestety (łobuzica z niej straaaaszna :roll: ). Na razie tak się jednak składało, że nie mieliśmy jej jak zabierać (jechałam za granicę i to wschodnią). Została "u babci" i w ogóle jakby nie zauważyła, że jej się dom i ludzie zmienili na cały tydzień ... Teraz wróciła i zero problemów :D
Fakt, trzeba przyznać, że rodzinka jest "kociolubna" i "kociodoświadczona" :D

Póki co z wyjazdów dla niej planuję tylko weekend na działce ... Pożyjemy, zobaczymy ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 08, 2003 9:00

Kiedys czytalam Lewki wypowiedz, ze ona bierze na ten czas kogos, kto sobie zwiedza wawe, mieszka u niej i opiekuje sie kotami. Moze to tez jest wyjscie ? moze ktorys z kociarzy z krwi i kosci chcialby sobie np Gdansk pozwiedzac w czasie jak Was nie bedzie ?
To tez jest jakas opcja....
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 9:52

Bursztynek pisze:My wyjeżdżaliśmy nad morze. Wg mnie Bursztynek nie byłby zachwycony perpektywą siedzenia cały dzień w zamknięciu, w obcym miejscu


Nad morzem widziałam koty na wakacjach. W szeleczkach, pięknie sobie chodziły przed molo w Międzyzdrojach :D lub spacerowały po mieście w ramionach opiekunki :D
Na plaży nie zauważyłam, ale pewnie były (spały sobie za leżaczkiem).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 10:17

Nelly pisze:Na plaży nie zauważyłam, ale pewnie były (spały sobie za leżaczkiem).


I tu myślę, że wątpię...Co prawda znaki zakazu dotyczą tylko psów, ale na plażę tzw. miejską raczej zwierząt domowych i hodowlanych wprowadzać nie wolno.... A poza tym - widziałam reakcję Budynia jak mu chciałam morze pokazać. Jak podeszłam z nim do wody, to jak śmignąl...Już myślałam, ze miałam kota, wyrwał smyczę i zwiał przed siebie...A to pierwszy dzień wakacji był, teren nieznany. Tyle że to inteligentne bydlę, na końcu plaży pod krzaczkami zaczekał aż ja w sandałkach do niego dobiegnę... Nota bene jakaś baba mi wtedy TOZ-em i straża miejską groziła...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lip 08, 2003 10:55

Wprowadzać może i nie wolno, ale z psami kilkoro ludzi przychodziło i nic się nie działo. Nikt nie protestował.
A jesli ktoś wynajmuje specjalny pokój w hotelu"Amber" na przykład, przystosowanym do zakwaterowania z psem lub kotem, i płaci za to naprawdę słono, to jeśli chce psa zabrać na plażę to zabierze.
Korzystałam z tej plaży, kilka lat i nigdy nie widziałam, aby ktokolwiek coś komuś powiedział. (nie byłam oczywiście klientką Ambera :D ).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 08, 2003 11:01

Swoją drogą, ciekawe na czym polega przystosowanie do psa albo kota? Bo ja w zeszłym roku byłam w hotelu, owszem z kotem, owszem, dopłacałam za kota, ale właściwie...kuwete przywiozlam swoją, zarcie tez...
A w Amberze kiedyś byłam. Ale w zimie, a zimą po plaży psy ganiają jak u siebie... :D
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto lip 08, 2003 11:29

Ehh, ja tez mam ten problem... nie zamierzam wyjezdzac na dlugo, ale niestety na wies, nad jezioro... kici nie zostawie rodzicom, bo jeszcze nie zapoznala sie z psem, nie obarcze tez taty przychodzeniem do domu zwlaszcza ze puska jest w trakcie lecznie grzybka i trzeba smarowac czescie niz 1 dziennie :( ... wiec kicia pojedzie z nami, strasznie sie jednak boje czy gdzies nie czmychnie i wogle, jeszcze do tego przez tego grzyba nie moge jej zaszczepic... Na szczescie na drugi wyjazd (sierpien) mamy brata TZa ktory z mila checia wprowadzi sie z dziewczyna na tydzien ;) ... Ale wyjazdu na wies z nia boje sie jak nie wiem.... zwlaszcza ze przeciez jeszcze nie jest taka moja i kto wiec co ona robila w spowim "poprzednim" zyciu....

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Wto lip 08, 2003 11:43

Ktosiu, ja tylko mam nadzieję, że stres będzie większy dla nas niż dla kocinek :roll:
może im się spodoba szum lasu i plusk rybek w jeziorze.....?
sama nie wiem, co gorsze: czy denerwować się o nią będąc z nią, czy nie widząc jej na oczy przez całe długie 10 dni?
będę się namyslać jeszcze miesiąc. mam nadzieję, że mnie oświeci do tego czasu :?
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 62 gości