Ja i moja siostra od zawsze chcialysmy miec jakies zwierzatko... Tata opowiadal wiele historii o swoim wspanialym psie Gacy, wiec oczywiscie tez chcialysmy miec takiego pieska... Ale rodzice twardo przeciwstawiali sie mowiac, ze mamy zbyt male mieszkanie


Gdy kwestia psa ostatecznie upadla, rozpoczela sie kampania na rzecz KOTA przerywana co jakis czas mniejszymi kampaniami na rzecz krolikow, chomikow, myszek, myszoskoczkow, fretek [na pewno to nie pelna lista...]. Problem jednak w tym, ze tacie wydawalo sie, ze nie lubil kotow [mama miala zdanie niesprecyzowane], a innych zwierzatek nie chcial, bo mu zal bylo pakowac jakiegos zwierza do klatki...
W pewnym momencie u mojej cioci [siostry taty - warto zaznaczyc] pojawily sie male kociaki. Zblizaly sie tez moje urodziny. Zmasowany atak moj, mojej siostry i cioci POWIODL SIE!
Pojawil sie u nas w domu kociak.
Kociak roboczo nazywamy byl Gryzoniem na zmiane z Drapichrustem az dorobil sie imienia ... Klapacjanna, zdrobniale - Klapacantusia, czyli w skrocie Tusia

