Maleńka [*] Kaziu przed kolejną kuracją,"sposobem"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 18, 2007 12:29

Już mam, zamówią na ul. Pułaskiego, będzie jeszcze dziś. Podałam telefon swój i Czitki do kontaktu - będę dzwonić, czy się uda.
PROŚBA OD JADZI (poza netem) - pokazało się takie małe, 2 miesiące, marmurkowe. Jadzia nie może wziąć do siebie, ale pytanie: CZY MOŻE WZIĄĆ TO MAŁE DO KLATKI (jako jedyna czysta), ZASZCZEPIĆ I WYPUŚCIĆ???????????
Marcelibu
 

Post » Sob sie 18, 2007 12:38

Marcelibu pisze:Kochani, potrzeba jest pomoc Wrocławian w zakupie TFX. Czitka jest w stanie to kupić i przerzucić z Wimą do Jadzi. Czitka podała mi adres swojej kliniki weterynaryjnej, dzwoniłam wystawią receptę. Problem jest w znalezieniu apteki czynnej dziś dłużej, lub jutro rano (w niedzielę), w której jest TFX. W AR podano mi dwie apteki duże, w których może być TFX. Na ul. Kościuszki są 3 apteki, dzwoniłam, jest TFX, ale w jednej i czynnej dziś tylko do godz. 15 :? (a Czitka nie może się ruszyć z chałupy do wieczora). Jest możliwość "bycia" TFX w aptece na ul. Zaporo(w)skiej (?), ale nie mogę jej złapać (zdalnie) przez internet. Czy ktoś może pomóc?

:!: :!: :!:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob sie 18, 2007 12:46

Marcelibu pisze:Już mam, zamówią na ul. Pułaskiego, będzie jeszcze dziś. Podałam telefon swój i Czitki do kontaktu - będę dzwonić, czy się uda.

Jest TFX. W aptece na ul. Pułaskiego we Wrocławiu. Zamówili, będzie na godz. 18. Dziś znów akcja "Francuski Łącznik" w wykonaniu Czitki i Wimy!!! Czitka załatwia receptę od wetów, kupuje i płaci 134 zł :? :roll: , przerzuca do Wimy, Wima wiezie w zimnie do Jadzi. Ufff...
Marcelibu
 

Post » Sob sie 18, 2007 12:46

Marcelibu pisze:PROŚBA OD JADZI (poza netem) - pokazało się takie małe, 2 miesiące, marmurkowe. Jadzia nie może wziąć do siebie, ale pytanie: CZY MOŻE WZIĄĆ TO MAŁE DO KLATKI (jako jedyna czysta), ZASZCZEPIĆ I WYPUŚCIĆ???????????

:!: :!: :!: :idea:
Marcelibu
 

Post » Sob sie 18, 2007 12:53

Marcelibu pisze:
Marcelibu pisze:PROŚBA OD JADZI (poza netem) - pokazało się takie małe, 2 miesiące, marmurkowe. Jadzia nie może wziąć do siebie, ale pytanie: CZY MOŻE WZIĄĆ TO MAŁE DO KLATKI (jako jedyna czysta), ZASZCZEPIĆ I WYPUŚCIĆ???????????

:!: :!: :!: :idea:


ryzykowne
jezeli dziecko zarazilo by sie panleuko, czas wylegania choroby to 7-14 dni - czas uodpornienia po szczepieniu 14 dni - jezeli choroba wyklula by sie ( mowie o najgorszym mozliwym wariancie) po siedmiu dniach, male ma kiepskie rokowania, bo trafi akurat w czas kiedy odpornosc (po szczepieniu) spadla
nie moze nikt inny? :(

tig_ra

 
Posty: 823
Od: Śro maja 24, 2006 16:03

Post » Sob sie 18, 2007 19:56

Ufff, wróciłam z akcji "Francuski Łącznik". Recepta zapobrana, lek kupiony i prawie na sygnale przewieziony do Żabcirybci, która zabiera jutro Wimę do Lubina. Czyli TFX u Jadzi jutro :P
Na sygnale, bo temperatura musi być między 5 a 15 stopni.
Oby pomogło :ok:
Jadziu, jak Chłopczyk i Mama?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19183
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 18, 2007 20:03

czitka pisze:Ufff, wróciłam z akcji "Francuski Łącznik". Recepta zapobrana, lek kupiony i prawie na sygnale przewieziony do Żabcirybci, która zabiera jutro Wimę do Lubina. Czyli TFX u Jadzi jutro :P
Na sygnale, bo temperatura musi być między 5 a 15 stopni.
Oby pomogło :ok:
Jadziu, jak Chłopczyk i Mama?

Czitusiu, daj mi numer konta na PW.
Z chłopczykiem gorzej, coś z nóżką, chyba martwica... niedobrze. :( . Jadzia napisze więcej.
Marcelibu
 

Post » Sob sie 18, 2007 20:22

8O
mamuśka
 

Post » Sob sie 18, 2007 20:40

Z malutkim bardzo żle.
Nie ma siły sie podniesć :(
Jedynie zsuwa jak mu za ciepło na butlach.
Siusia na podkład :(
Zauważyłam, że jedna łapka jakaś dziwna, jakby sie rochodziło futerko, widac tkankę :(
Co to takiego?
Jutro z rana lecę do wetki.

Dzisiaj często dostawał conv., poza tym żadnych pozytywnych zmian u niego :( Martwie sie o niego :(

Malutka bryka, wcina az miło patrzeć, odwiedza kuwetę.

Mamusia po podaniu tabletki, o której pisał Jul-kot, poczuła sie lepiej i nawet pojadła ciut mokrego.
Przeciągła sie, ocierała o nogi i mruczała.
Zrobiła tylko dwie wolne kupki.
Czyli zdecydowanie lepiej.


Mam problem, o którym monitowała Marcelibu.
Nie wiadomo skąd i jak :twisted: znalazł sie pod naszą altaną piękny, marmurkowy kociak ok. 2 m-ce :evil: I to własnie teraz :evil:
Nie wierzę, że przyszedł sam, nie wierzę!!!!!
Z całą pewnością ktoś mu pomógł :evil:
A ten zakotwiczył i nie ma zamiaru znikać. Koczuje w krzaczkach :evil:
Jurek go widział przed południem, a ja, z jego telefonicznej relacji uznałam, ze widział jakiegoś stalego, dorosłego kota. Bo przeciez od dwóch lata nie ma maluszków w okolicy. Chyba, ze sąsiedzi podrzucą :twisted:
Ale on sie zaparł i próbował mi wmówić, że to maluch 8O :evil:
Byłam bardzo zdziwiona, że banialuki plecie :roll:
Dopiero gdy pojechałam, to spotkałam wyrzutka społaczeństwa
No piekny :P ale jak bardzo narażony, na chorobę, na smierć :cry:
Boje sie go dotykać. Reaguje na kicikici :twisted:
Za chwile wstawie zdjęcia.

Czy ktos ma jakiś pomysł co z nim zrobić? Bo ja nie :(
Ostatnio edytowano Sob sie 18, 2007 21:16 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob sie 18, 2007 20:48

Czitka i Marcelibu :1luvu: bardzo, bardzo Wam dziekuję.
Jutro ok. 8,30 odbieram dopalacza i natychmiast zapodam.
Oby malutki odzyskał siły :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob sie 18, 2007 20:56

Fredziolina pisze:Czitka i Marcelibu :1luvu: bardzo, bardzo Wam dziekuję.
Jutro ok. 8,30 odbieram dopalacza i natychmiast zapodam.
Oby malutki odzyskał siły :(

Jadziu, to ja Tobie dziekuję :oops:
Marcelibu
 

Post » Sob sie 18, 2007 21:32

Jadziu, to w ogóle nie ma o czym mówić, my z Marcelibu mamy już opanowane akcje transportowo-przerzutowo-lekowe, a jak jeszcze Wima i Żabciarybcia się włączyły, to musi pomóc!
Czy ktoś może Jadzi podowiedzieć na co wskazują nóżkowe objawy Chłopczyka? Co to może być?
I co zrobić z marmurkowym maleństwem?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19183
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 18, 2007 21:36

Z tego, co zrozumiałam, to może to być martwica. W zalezności od rozległości są rokowania dobre albo złe :( .
Marcelibu
 

Post » Nie sie 19, 2007 0:11

Witam,
eurydyka pisze:jul-kot, TFX to lek juz dosc stary jak sie okazalo gdy po rozmowie z Toba poprosilam wetow o jego zakup. kiedys go stosowano czesto, potem zaniechano, bo podobno nie udowodniono wprost jego dzialania

To prawda, jest dość stary, ale ciągle odkrywa się jego zalety i nowe zastosowania w medycynie ludzkiej. Tutaj jest obszerna informacja:
http://tfx.pl/
O jego działaniu w weterynarii, a konkretnie przy panleukopenii już pisałem. Jest udowodnione wprost, w Azylu monitoruje się krew u kotów chorych i widać z dnia na dzień podwyższanie się ilości leukocytów, a koty tym leczone wracają do zdrowia nawet bez surowicy.
Przypuszczam, że takiego doświadczenia przy stosowaniu tego leku, i takiego przerobu nie ma żaden lekarz weterynarii.
Nie radziłbym zamawiania TFX przez lecznicę, bo płaci się jeszcze narzut, wystarczy recepta. Jest opracowany i produkowany przez Jelfę w Jeleniej Górze, można go zamówić do każdej apteki.
Ale nie o tym głównie chciałem pisać. Martwię się o maluszka. Jaki antybiotyk dostaje? My przy pp dajemy synergal ( odpowiednik synuloxu ), ma szerokie spektrum i jest stosunkowo łagodny dla organizmu.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 19, 2007 14:13

Odebrałam lek od Wimy i z dusza na ramieniu jechałam na działkę :(
Wczoraj wieczorem postanowiłam, ze jesli stan sie nie polepszy ulże mu w cierpieniach :(
Ku mojemu zaskoczeniu zastałąm malutkiego siedziącego z głowką nie do podłogi, lecz podniesioną lekko ku górze.
Po chwili wstał i z zarzucającą dupeńką poszedł do budki.
Podałam mu TFX , do pysia glukozę i pojechałm do lekarza.
Wet stwiedził, ze to jakiś uraz, owszem jest stan zpalny, przy pp to standard, każde zadraśnięcie mzoe sie tak skończyć, ale idzie to wyleczyć.
Kotek dostał antybiotyk (shotapen - przez cały cykl choroby podawany, bał sie zmienić, jutro bedzie moja wet to zdecyduje co dalej), nózka wygolona posmarowana czerownym płynem, potem srebrnym i p.zapalny w dupkę.
Po powrocie dostał płynny conv. Wymioty i biegunka całkowicie ustały.
Nawet próbował wąchać zawartość miseczek, ale niczego nie ruszył.
Pod koniec karmienia, gdy miał dośc próbował sie wyrywać.
Sam poszedł do budki i położył sie na ciepłych butlach.
Jest zdecydowana poprawa. Dzisiaj minie 6 doba od podania surowicy.

Malutka Tri biega jak odzrutowiec, odwiedza miseczki. Ona już całkowicie zdrowa.
Najczęsciej lubi przygniatac budkę lub dokuczać słabemu braciszkowi.

Obrazek

Mama odzyskała apetyt i wesoły nastrój.
Jadła nie tylko mokre ale i suche.
Od wczoraj nie było biegunkowej kupki.
Nawet bawiła się z Jerzykiem :P

Obrazek

Obrazek

Ryska jestem Ci bardzo wdzięczna, że zasiałaś ziarno wątliwości mojej jakże błędnej hipotezy, gdyby nie Ty, kociaki umarłyby :(

Juliusz bardzo, bardzo Ci dziekuję, ze pojawiłeś sie na wątku.

Dziekuje Wam Wszystkim za każde wsparcie, bo mam nadzieję, że moge już powiedzieć , że rodzinka zdecydowanie na prostej.


W domu młodzież urządza wyścigi, zwłaszcza o 4 nad ranem 8O
Wszystkie dostały pkt za notoryczne przekraczanie prędkości :wink:
Jak na razie jest oki, oiby tak dalej.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 74 gości