To wszystko jest zbyt straszne. To jakiś koszmar.
[']
CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(64)Estelle i Gwiazdeczka mają domy:)
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
-
- Posty: 7767
- Od: Pt mar 18, 2005 20:40
- Posty: 9998
- Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
- Lokalizacja: Kraków
- Posty: 31551
- Od: Nie lis 03, 2002 18:58
bardzo mi przykro 
- Posty: 19740
- Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
- Lokalizacja: Katowice
Tak strasznie boli,
łzy same cisną się do oczu,
ta wiadomość zdołowała mnie już całkiem.
Jestem sercem z Wami-opiekunami ponad miarę.
Śpij kochana koteczko,niech Ci się szczęści za TM.
łzy same cisną się do oczu,
ta wiadomość zdołowała mnie już całkiem.
Jestem sercem z Wami-opiekunami ponad miarę.
Śpij kochana koteczko,niech Ci się szczęści za TM.
- Posty: 4200
- Od: Czw lip 05, 2007 16:04
- Lokalizacja: katowice
-
- Posty: 14568
- Od: Śro paź 05, 2005 19:10
- Lokalizacja: moose county
Tak bardzo, bardzo mi przykro 
[i]
śpij spokojnie malutka
[i]
śpij spokojnie malutka
-
- Posty: 39656
- Od: Pon cze 02, 2003 10:17
- Lokalizacja: prawie Kraków
a ja zmienie temat...
juz chcielismy zaadoptowac Melise na stale...ale nie da rady ona ciagle atakuje moja sunie.... jesli znacie kogos, kto chce bura kicie z bialymi plamkami to wezie ja prosze pod uwage...ona jest kochana, ale powinna byc jedynym ziwerzakiem w domu...
juz chcielismy zaadoptowac Melise na stale...ale nie da rady
ona ciagle atakuje moja sunie.... jesli znacie kogos, kto chce bura kicie z bialymi plamkami to wezie ja prosze pod uwage...ona jest kochana, ale powinna byc jedynym ziwerzakiem w domu... - Posty: 953
- Od: Sob gru 02, 2006 17:07
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Bardzo smutne to co nam sie przytrafia ostatnio
Ryśka, Jarek ...bardzo Was podziwiam i szanuje za to co robicie
Dolly a właściwie moja Dolinka z adopcji wrociła jako zupełnie inny kot
Nie poznaje je. Zawsze była żarłoczna..to fakt, ale na sucha karme nie rzucał się nigdy. Jest strasznie nerwowa. Musze potweurdzic to, ze załatwiła sie poza kuwete a w momencie kiedy wsadzilam ja do kuwety zareagowała gresywnie. Wogóle prycha, syczy na wszytko co sie rusza.
Gdybym nie znala tego kota, pomyślałabym, że to stres z powodu zmiany miejsca zamieszkania, ale ona ze mna wyjezdzala na urlop i zachowywala sie zupelnie inaczej.
W domu, do którego trafiły koty musiala panowac bardzo nerwowa i nieprzyjemna atmosfera. Koty zaczely sie tam zle czuc i tak nakręcało się to wszytko. Do mnie wrocily na dodatek z paskudna biegunka, ktora nikt sie tam nie zjal
Bardzo mnie to wszytko martwi, bo ludzie wydawali mi sie bardzo dobrzy, odpowiedzialni. Mieli już doświadczenie ze zwierzetami. Na dodatek chcieli tego najbardziej potzrebującego kota, wiec myslalam, ze sa przygotowani na jakieś tam problemy, ze beda walczyc o koty. Tymczasem oni poddali sie blyskawicznie. Co ja mowie..nawet nie zaczeli robic cokolwiek, zeby problem rozwiazac.
Jestem wsiekla i na maxa rozczarowana tymi ludzmi.
Płakać mi się chce jak patrze na Dolinke. Tyle czasu, naszej pracy i tak szybko wszystko zostało zniszczone przez głupich i nieodpowiedzialnych ludzi. Na szczeście po Stefanku wszytko spłynęlo. On ma silny charakter.
Mam wielka nadzieje, ze uda mi sie zrobić wszytstko, aby wrocila dawna Dolly..łagodna, kochająca wszytkich, przytulasta kocinka. Dzisiaj przyszła do mnie rano do łozka zaczela mruczec i ssac moj palec. Może to poczatek dobrych dni, moze rozumie juz, ze jest bezpieczna i kochana
[/list]
Ryśka, Jarek ...bardzo Was podziwiam i szanuje za to co robicie
Dolly a właściwie moja Dolinka z adopcji wrociła jako zupełnie inny kot
Nie poznaje je. Zawsze była żarłoczna..to fakt, ale na sucha karme nie rzucał się nigdy. Jest strasznie nerwowa. Musze potweurdzic to, ze załatwiła sie poza kuwete a w momencie kiedy wsadzilam ja do kuwety zareagowała gresywnie. Wogóle prycha, syczy na wszytko co sie rusza.
Gdybym nie znala tego kota, pomyślałabym, że to stres z powodu zmiany miejsca zamieszkania, ale ona ze mna wyjezdzala na urlop i zachowywala sie zupelnie inaczej.
W domu, do którego trafiły koty musiala panowac bardzo nerwowa i nieprzyjemna atmosfera. Koty zaczely sie tam zle czuc i tak nakręcało się to wszytko. Do mnie wrocily na dodatek z paskudna biegunka, ktora nikt sie tam nie zjal
Bardzo mnie to wszytko martwi, bo ludzie wydawali mi sie bardzo dobrzy, odpowiedzialni. Mieli już doświadczenie ze zwierzetami. Na dodatek chcieli tego najbardziej potzrebującego kota, wiec myslalam, ze sa przygotowani na jakieś tam problemy, ze beda walczyc o koty. Tymczasem oni poddali sie blyskawicznie. Co ja mowie..nawet nie zaczeli robic cokolwiek, zeby problem rozwiazac.
Jestem wsiekla i na maxa rozczarowana tymi ludzmi.
Płakać mi się chce jak patrze na Dolinke. Tyle czasu, naszej pracy i tak szybko wszystko zostało zniszczone przez głupich i nieodpowiedzialnych ludzi. Na szczeście po Stefanku wszytko spłynęlo. On ma silny charakter.
Mam wielka nadzieje, ze uda mi sie zrobić wszytstko, aby wrocila dawna Dolly..łagodna, kochająca wszytkich, przytulasta kocinka. Dzisiaj przyszła do mnie rano do łozka zaczela mruczec i ssac moj palec. Może to poczatek dobrych dni, moze rozumie juz, ze jest bezpieczna i kochana
[/list]
- Posty: 1874
- Od: Pt paź 28, 2005 10:59
- Lokalizacja: Piekary
Adria, strasznie to smutne Mam nadzieje, ze Dolly wroci do normy i odzyska poczucie bezpieczenstwa.
Udalo sie odetkac Arabelke. Parafina i olejem jadalnym. Wyszlo bardzo duzo kupy, jeszcze o 1 w nocy. Teraz wychodzi parafinka. Tym samym uniknelismy lewatywy.
Mleczka brzuszek sie uspokoil na intestinalu. A Winnie moglby zjesc slonia razem z traba.
Mam nadzieje, ze Dolly wroci do normy i odzyska poczucie bezpieczenstwa.
Udalo sie odetkac Arabelke. Parafina i olejem jadalnym. Wyszlo bardzo duzo kupy, jeszcze o 1 w nocy. Teraz wychodzi parafinka. Tym samym uniknelismy lewatywy.
Mleczka brzuszek sie uspokoil na intestinalu. A Winnie moglby zjesc slonia razem z traba.
- Posty: 28434
- Od: Sob lip 20, 2002 18:09
- Lokalizacja: Krakoff
Macho pisze:a ja zmienie temat...
juz chcielismy zaadoptowac Melise na stale...ale nie da rady
na czym polegaja te ataki, w jakich sytuacjach sie to zdarza, jak reaguje sunia? Powiem tak
..przez moj dom przeszło dużo kotów w różnym wieku, w różnej formie i zdarzały się takie, które psów nie lubiły (a mam 4 psy) ale zwsze przychodził taki moment przełomowy, że zaczely sie tolerowac. Oczywiście, ze czasami oberwal pies lapa, bo stanal nie w tym miejscu i w dodatku w nieodpowiedniej porze ale poki co bylo sie bez ofiar smiertelnych 
Marcelina...czy Ty przypadkiem nie chcesz adoptować każdego kota, który jest u Ciebie na tymczasie
- Posty: 1874
- Od: Pt paź 28, 2005 10:59
- Lokalizacja: Piekary
- Posty: 5771
- Od: Nie lis 28, 2004 21:36
- Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice
Oddaliśmy do adopcji Algidę, pojechała do Gliwic, wczoraj.
Przyjechał brat Pani Walewskiej i Brucka, który miesiąc temu uciekł, kiedy braliśmy jego rodzeństwo. Warczy na wszystkich
Wczoraj byłam w odwiedzinach u małych Brucusiów, odrobaczyłam je drugi raz. Są odważne, przemiłe i gotowe do adopcji.
Wystawię dziś Bazarki na szczepienia kociaków, chciałabym zaszczepić towarzystwo jak najszybciej.
Przyjechał brat Pani Walewskiej i Brucka, który miesiąc temu uciekł, kiedy braliśmy jego rodzeństwo. Warczy na wszystkich
Wczoraj byłam w odwiedzinach u małych Brucusiów, odrobaczyłam je drugi raz. Są odważne, przemiłe i gotowe do adopcji.
Wystawię dziś Bazarki na szczepienia kociaków, chciałabym zaszczepić towarzystwo jak najszybciej.
-
- Posty: 33138
- Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ucieczka z Alcatraz.
- Posty: 28434
- Od: Sob lip 20, 2002 18:09
- Lokalizacja: Krakoff
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Jacex123 i 80 gości