Skarpecia żarłoczek nasz!
w tych kilku słowach można opisać cały ten czas na którym nie pisałam na forum
Skarpcia nasz urlop przezyła, tylko potem podejżanie asystowała nam przy każdym posiłku....czyżby ktoś jej coś dawał??
Ale my jesteśmy twardzi i juz zapomniała że trzeba sie upominac o jedzenie przy stole. niestety zdarza jej sie wskoczyć na stół jak nikt nie patrzy i porwać jakąś wędlinkę itp
Widac odchudzanie nie bardzo przypadło jej do gustu. Pod koniec sierpnia mielismy jechac skontrolowac wagę Skarpetki ale zrezygnowaliśmy, a dlaczego? już piszę
tydzień temu w sobotę zaniepokoiło nas że Skarpecia nie zjadła sniadanka, dopiero poszła do miseczki popołudniu. Przejęliśmy się ze juz tego jedznka nie moze wiec nalozyłam jej starego i za chwile raz dwa wszytsko zjadła i dopominała sie o jeszcze. W niedziele tez bardzo niehcetnie jadla karme odchudzającą i zawsze coś w miseczce zostawało. W poniedziałek musiałam popracować w domu więc rozłozyłam się z laptopem w jadalni i co widzę.....
Skarpecia odsuwa sobie drzwi do szafy gdzie trzymalismy stara karmę...włazi...i pakuje sie do worka z karmą...ależ się zdenerwowałam!!!! My tu sie martwilismy że nam jeść nie chce a ona najadała sie do woli ile tylko chciała starej karmy!!!!!
Raz dwa worek został pozaklejany ze wszytskich stron i wyniesiany do najwyższej szafki w domu!!
teraz szafa prawie cały czas odsuięta bo Skarpecia co chwile sprawdza czy może jest cos jeszce w szafie do jedzenia....na szczęscie poza żwirkiem nie ma tam nic
Więc jak widziecie...mam się bardzo dobze
Nie było sensu jechać do weta no bo w ciągu 3 dni Skarpecia zrobiła sie znowu okrąglutka
mamy też juz ustalony podział obowiązków:) ja jestem od karmienia i miziania a mój mąż od zabawy i miziania:)
jak tylko wraca z pracy to skarpecia zaczyna swoje śpiewy upominając sie o zabawę