Dokoceni: FOTO s.5; Złotusia już za TM...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 27, 2007 14:41

Wspaniała historia,działa jak balsam na duszę :) Dobrze że kicia trafiła na takich dobrych ludzi Obrazek.Oby inne futerka też ją spokojnie przyjęły Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto lip 31, 2007 9:00

Ciąg dalszy był taki: kicia mieszkała we frontowej części ogródka, spała pod tują, mimo że wystawiliśmy jej koszyk z posłankiem. Trwało to już tydzień. Tymczasem moja mama wyczesywała jej pchły i mówiła, że są ich setki, i że ciągle dobrze się mają. Zaaplikowaliśmy jej w końcu "FrontLine" i po paru dniach pchły (żywe) przestały się pojawiać. Kicia jest bardzo przyjazna, ładuje się na kolana, mruczy, nie obraża się o zakraplanie oczek itd. Aha, i jeszcze jakiś czas temu zauwazyliśmy zaczerwienione, niezdrowo wyglądające miejsca po onu stronach odbytu, i jeszcze koło nasady ogonka. I to było coś od pcheł, bo to się już prawie wygoiło. Z oczkami ciągle coś nie bardzo. Wczoraj stwierdziliśmy, że ma problemy z jedzeniem, tzn. coś ją boli w pysiu przy gryzieniu, i dlatego niechętnie je. Dzisiaj Duduś (moja żona) idzie z nią do lepszego weterynarza.

Ale wczoraj zrobiło się zimno, i kicia nawet miała dreszcze, więc Duduś ją przytulał opatuloną w mój polar. I miało być jeszcze zimniej w nocy. Więc w końcu zadzwoniłem do pani weterynarz i zapytałem, czy kici nie można wziąć do domu, czy może zagrożenie dla innych kotków już minęło. I ona powiedziała, że można! Więc wzięliśmy kicię do domu, daliśmy jej kuwetę (używa jak należy) - na razie siedzi zamknięta w jednym z pokoi, przy cyzm nie chcieliśmy, żeby była sama w nocy, więc poszedłem tam spać. I ona spała obok mnie na łóżku. Nie płacze, nie narzeka - i nie marznie. Wyczekamy do weekendu - i wtedy, gdy będziemy stale w domu, zaaranżujemy jej prezentację naszym trzem kocurkom.

Bardzo się cieszymy, że kicia jest już w domu, i już nie śpi na ziemi pod tują... Troszkę się tylko martwimy o reakcję naszych kocurków... W każdym razie dokocenie jest już pewne i pełne :-) - mamy piątkę. A kicia przecież sama sobie nas wybrała...

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Wto lip 31, 2007 9:09

Nareszcie jakiś optymistyczny watek. :D

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lip 31, 2007 9:12

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 31, 2007 9:32

Wspaniałe wieści :D
Czekamy na jeszcze :roll:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lip 31, 2007 11:37

Wiecie, to w sumie duże wydarzenie... Właściwie ciągle myślę o kici, nie bardzo mogę skupić się w pracy. Dopiero później, gdy ona się zadomowi, tak już na dobre, wszystko wróci do normy. Powiem Wam jeszcze, że gdy obserwowaliśmy tę kicię, jeszcze zanim do nas przylgnęła, to martwiłem się o nią i mówiłem do Dudusia, że może powinniśmy ją wziąć do domu... I tak się stało, przy czym to ona podjęła decyzję - i przyszła do nas, sama.

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Wto lip 31, 2007 11:46

No proszę - kicia zaadoptowała sobie domek.. :D
I wiedziała jaki wybrać.. :D :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lip 31, 2007 13:15

Wspaniale, ze są tacy ludzie jak WY:)
A to, ze nie możesz się skupić w pracy to normalne-ja cały czas myślę o rudolfie, który jest u nas pierwszy dzień i o tym jak zaadoptuje się do życia z naszym psem cezarem:0 Dzwonię co chwilę do syna i pytam co kot robi :lol:
RUDOLFIK:
Obrazek

Aga_wroc

 
Posty: 186
Od: Czw lip 19, 2007 8:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 31, 2007 14:23

Będę Wam tu meldował, co się dzieje z kicią. Bardziej dramatyczne przejścia mogą być z kocurkami, bo ona przecież ma przeszłość domową, jest przytulasta i cierpliwa, i lgnie do nas... Nie przewidujemy więc, przynajmniej na razie, problemów z adaptacją w domu (z wyłączeniem kwesii kocurków). No i ze zdrowiem może być kłopot, przecież ona jest już wiekowa... Zobaczymy, co dziś powie pani weterynarz. Liczymy na to, że ona się u nas zadomowi, i przeżyje swoje ostatnie lata w dobrych warunkach... Mówimy sobie, że "ma złamane serduszko", bo - jak Wam pisałem - podejrzewamy, że ciągle cierpliwie czkełą na swą dawno zmarłą opiekunkę. I chcemy, żeby było jej u nas jak najlepiej.

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Wto lip 31, 2007 14:38

...jeszcze się zastanawiam, jak powinno być ze szczepieniami u niej. Bo ona była ostatnio szczepiona - tylko na wściekliznę - pod koniec roku 2003. I ten pierwszy weterynarz, u któego z nią byłem, twierdził, że w tym wieku można róznymi szczepieniami narobić więcej szkody niż pożytku, i zalecił tylko szczepienie na wściekliznę właśnie, kiedy już jakoś wydobrzeje. Może dowiemy się jeszcze więcej o tym dzisiaj.

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Wto lip 31, 2007 15:57

Jest dokładnie tak, jak mówi wet. Tylko , jak kicia niewychodząca, to szczepienie na wściekliznę nie jest potrzebne. Chyba, że będzie wychodzić. No i powodzenia! :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto lip 31, 2007 17:06

KT, mojemu Bolusiowi (to kocica) juz 15. roczek leci.

Trzymam za integracje!
I pisz, pisz, jak jest!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 01, 2007 8:57

Znów spałem z kicią zamiast z żoną, tzn. forumowym Dudusiem, który sobie z tego żartuje i udaje załamanego, i mówi, że musi teraz jakoś "wkupić się w moje łaski", bo ją "porzuciłem dla innej" :-). Kicia przyszła do mnie krótko po tym, jak się położyłem, i ulokowała się, jak poprzednio, przy mojej głowie. Dużo się przytulaliśmy, a kicia mruczała wniebogłosy. I miętosiła łapkami, też moje ramię, a chwilami opierała miętoszącą łapkę o mój policzek, i kłuła mnie w mordę pazurkami. Spaliśmy razem przez całą noc.

Od pani weterynarz kicia dostała antybiotyk - jakoby ma jakiś problem z dziąsłami, co ma wynikać z jej podeszłego wieku. I nie wiadomo jakoby, czy da się wyleczyć. Teraz jeszcze Duduś ma jej przez parę dni robić zastrzyki z tego antybiotyku (a Duduś umie te podskórne robić). I potem, w sobotę, znowu mamy się u lekarki stawić. Mamy nadzieję, że dobre odżywianie może pomóc, przecież kicia była wychudzona, i może będzie lepiej teraz też ze zdrowiem, tak w ogóle?

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Śro sie 01, 2007 9:42

Ogrom milosci i szczypta dobrego jedzonka cuda moga zdzialac.

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 01, 2007 9:51 Re: Dokociliśmy się już na pewno - przeurocza kicia!

Koci Tata pisze: wterynarz powiedział, że ona może miec więcej niż 13 lat


Koci Tato, zapraszam kicię do Klubu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36157
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka, puszatek i 41 gości