
Niestety okazało się, że światełko w tunelu to pociąg.
Zamówilam neomycynę, odebrałam z apteki, przeczytałam ulotkę i... NIE BEDę JEJ DAWAć KOCIęTOM!!! Z ulotki wynika, że z przewodu pokarmowego wchłania się tylko 3% do organizmu a pozostałe 97% czyści skutecznie jelita ze wszystkiego co żyje. Innych działań ubocznych, łącznie z uszkodzeniem kanalików nerkowych jest dłuuuuuga lista. Nie mam zamiaru zafundować kociętom i sobie grzybicy i innych prezentów, które wejdą natychmiast po przejściu neomycyny.
Poszukuję usilnie innych rozwiązań.

Dzięki niezawodnej Jopop skonsultowałam problem ze specjalistą, który zasugerował przede wszystkim rentgen płuc. Mam zamiar zawieźć dziś, najdalej jutro cztery kaszlące kociaki na Wodzirejów, bo są tam świetni radiolodzy. A potem skonsultujemy wyniki + wynik wymazu i mam nadzieję, że specjalista coś mądrego wymyśli. Co daj Boże, Amen.