smutna, bo nie mogę dotrzymać obietnicy danej Szarloci i wypuścić jej dziś... zaraz do niej pędzę...
powiem tak... jestem przekonana, ze to fałszywy alarm... wet pytał, czy koteczka miała kontakt z chorym kotem lub szczepionym... nie umiałyśmy odpowiedzieć na to pytanie... w trakcie rozmowy telefonicznej z Etką dowiedziałam się, że Elfrida ma koteczka po przebytej chorobie... Elfrida wysyłam PW...
tak więc Szarlocia dalej w izolatce jeszcze na 10 dni i powtórka testu...
kciuki forumowe działają cuda, jak mówi Tiris... więc trzymajcie je za Szarotkę... a ja zastanawiam się nad przenosinami do łazienki...