Najwieksza radoche ma kot, kiedy dostanie 'w prezencie' puste opakowanie po uspokajajacych ziolowych tabletkach z waleriana. Zabawa - polaczona z saltami, niesamowitymi podskokami i tarzaniem po podlodze - moze trwac kilka godzin; dokladnie rzecz ujmujac, do momentu kiedy kot wepchnie pudelko w miejsce, z ktorego nie moze go juz wydobyc. Wtedy lezy tam jeszcze jakies pol godziny i mocuje sie, czy aby nie da sie jednak wyciagnac
Dalej - dzwonki-delfinki zawieszone pod polka. Sam dzwiek przyzywa kota pograzonego w najglebszym snie. W nocy potrafi siasc pod nimi i tracac je lapa, zebysmy przyszli poglaskac kota albo sie z nim pobawic

Rzecz jasna dzieje sie to w porze, kiedy wszyscy spia

i nikt sie biednym kotem nie interesuje
Zagrzechotanie puszka, w ktorej sa lakocie Gimpet'a nie pozwala kotu opuscic rzeczonej puszki przez dluzszy czas. Jesli zastaje ja otwarta - wklada do srodka lapke i wyjmuje po jednym smakolyku, po czym kladzie rzeczony smakolyk na podlodze i... zjada
Zwinięte w kulkę sreberko od czekolady dostarcza wrazen na jakies pol godziny, czasem mniej.
Aaaaa i prawie bym pominela - puzzle

W pudelkach, rozsypane, ulozone - wszystkie
Z rzeczy autentycznie zakazanych:
- sluchawki od walkmana, ktore rozwleka po roznych katach, zwykle sa pozniej niepelnosprawne
- przewod do ladowania myszki (o ile oczywiscie nie jest podlaczona)
- moja pluszowa owieczka

, ktora kot meczy, gryzie, dusi, wlecze po pokojach; jakkolwiek - jak to juz pisalam - sa wyjatki, kiedy kota bardzo roznosi w nocy, "kupuje sobie" u niego pol godziny ciszy, placac oczywiscie w owieczka; zazwyczaj rano jest obmemlana i lezy tam, gdzie technicznie nie powinna sie znalezc
