Przepraszam za tak długi brak odpowiedzi ale w domu mam ciągle urwanie głowy tak, ze nie wiem w co ręce włożyć.
Mała kotka czuje się lepiej. Opuchlizna już prawie całkiem zeszła i mała zaczyna łapką ruszać. Co prawda wygląda to jeszcze nieciekawie bo duża częśc skóry jest wyrwana ale to pięknie zarośnie. Wczoraj była u weta, który orzekł że wszystko pięknie się goi ale łapki w łupki (ani zabandażować czy inaczej usztywnić) nie można włożyć dopóki będzie ta okropna rana (mogłoby wtedy dojść do zapaskudzenia sie rany z powodu braku dostępu powietrza). Ale może okazać sie to i tak niepotrzebne bo łapka wygląda bardzo dobrze.
A opieka nad nią w tej chwili ogranicza sie do podawania lekarstw i przemywania rany, więc kłopotliwa nie jest. A do pomocy podczas naszej nieobecności zgłosiła się już pani, która pomaga nam przy odbieraniu dziecka z przedszkola (złota kobieta!)
A i za przykładem moich kotów, kotka stała sie już w pełni kotem kuwetkowym
Na wątku poszukiwanej tricolorki sie zgłosiłam ale odpowiedzi nie dostałam. Pewnie ta łapka odstrasza potencjalnych chętnych.
Zdjęcia małej mam, tylko nie mam ich kiedy zgrać z aparatu. Ale obiecuję, ze dzisiaj po pracy sie za to wezmę i od razu przeslę.
Za wszelkie propozycje pomocy bardzo dziękuję ale jakos sobie radzę - najwyżej nie kupię sobie w tym miesiacu nowej kiecki
Moja kotka wóciła po operacji i jest wszystko OK ale wygląda to nieciekawie. No i kotka jest nadal w dużym szoku i ma problemy z jedzeniem ale z tym też sobie poradzimy.
Czyli tak: kasy jak na razie nie trzeba, opieke połamańce mają i tylko nadal domku stałego dla małej kici brak...[/url]