Dzięki, znalazłam - są na 23 stronie.
Po wizycie OK, trzeba było tylko trochę sondę głębiej wsadzić, bo się zaczęła wysuwać + dostał antybiotyk.
Martwi mnie to, że sonda nie może zostać na długo - w czwartek trzeba ją będzie ściągnąć

co mnie martwi - nie wiadomo co będzie dalej..
Martwię się podwójnie, bo Hortensjowe "coś" przy pysiu to początek kataru

- ma nadżerkę po prostu i teraz martwię się, czy koty, które oddałam, nie zachorują w nowych domach, a jeszcze bardziej martwię się, że tym katarem zarazić może się Kawuś

Zmyliło mnie to, że Petunia kulała ewidentnie z powodu naciągnięcia mięśnia i kiedy potem przez kilka godzin kulała Hortensja też wzięłam to za objaw jakiejś drobnej kontuzji - skakała wtedy jak pijany zając przez cały dzień.
Zrobiłam już dezynfekcje łazienki, Hortensja i Jaśmina maja zakaz wyjścia. Misiek jeszcze tak daleko się nie zapuszcza.
Martwięsięmartwięsięmartwięsię.