A wlasnie wczoraj szukalem tego topiku mojego bo gdzies mi sie zagubil a chcialem opisac... pierwsza "powazna" ofiare kocich wybrykow.
Panie i Panowie... pozegnajmy minuta ciszy nasza droga kolezanke, ktora wiernie sluzyla mi przez ostatni miesiac a teraz polegla na placu boju niecnie zepchnieta z blatu przez niezidentyfikowanego osobnika kociego plci zenskiej (kolor bialy albo czarny).
Dzielna SZKLANKO ... bedziemy cie pamietac po wsze czasy .
W piatek wieczorem zauwazylem rozbita szklanke na podlodze, winnej nie bylo, obie sie krecily w kuchni i ciagle przeszkadzaly mi sprzatac... najpierw Sugar wlazila pod nogi (a mogla sie skaleczyc!) wiec lotem balistycznym wyladowala na materacu za moimi plecami... chyba jej sie to nie spodobalo (choc ladowanie miala bardzo miekkie) i nie ponawiala "atakow" na szczotke ... Spice za to nie dala sie tak latwo zniechecic, ciagle niuchala przy ziemi i zaczepiala szczotke... a ja sie tylko ciagle obawialem zeby ktoras nie zjadl;a jakiegos okruszka szkla

... w polowie sprzatania Sugar wziela sie na sposob - rozmiauczala sie w lazience wiec poszedlem sprawdzic co jej tam sie stalo (mogla sie np zagubic w suszarce stojacej przy pralce

)... a ta spryciara ledwo wszedlem do lazienki to SMYR miedzy nogami i do kuchni obwachiwac podloge i szczotke

... znowu sprawdzila prawo grawitacji i miekkosc materaca a ja juz prawie w spokoju (nie liczac odganiania noga czarnuli) dokonczylem zamiatanie.
A tak poza tym od piatku wieczor wlasnie ulubione miejsce spoczynku Sugar to moje kolana, a za to Spice zawsze do mnie przylazi jak spie pospac obok ... i co ciekawe ona potrafi mruczec nawet podczas snu... caly czas chyba mruczy bo kiedy bym sie nie obudzil np przewrocic na drugi bok to slysze mruczenie Spice
Gryza sie jeszcze czasami wraz z miaukami ale powod tego jest prosty - nie wzajemna niechec a polowanie Sugar na ogonek Spice i gryzienie go , na co Spice odpowiada kontratakiem i juz - klebek pazurow i zebow przetacza sie gdzies

z akompaniujacym miauczeniem i warczeniem... Jak sie za mocno zaczynaja podgryzac to tylko glosniej powiem cos a przestaja...
Z oczkiem czarnej jest srednio dobrze, we wtorek do okulisty idziemy, a tak poza tym zdrowe, zywe wesole i zarloki z nich - w piatek nie moglem zjesc kolacji (serek wiejski) bo mi sie obie wpychaly na kolana i pyskiem do pudelka z serkiem

.
A dzis dostaly swieze pileczki do zabawy bo poprzednie gdzies zagubily... Sugar jak dorwala jedna w pyszczek to chodzila dumna z nia caly czas w pyszczku i warczala na wszystko dookola
