ja tych wynikow nie mam..sa u weta, ale zawsze mialam do niego zaufanie, wydaje mi sie ze odczyt wynikow moczu nie byl dla niego megawyzwaniem (oczywiscie moge sie mylic

).
annskr - dzieki za porady. otoz tak, materac byl juz raz prany specjalnym srodkiem do prania materacow, srodek byl naprawde dobry, nie zostala nawet jedna zolta plamka, wygladal jak nowy, snieznobialy, pachnacy swiezoscia, na to nawinelam z rodzicami folie na stale i na to zakladam takie przescieradlo z gumka, jak naleje na przescieradlo to wystarczy je tylko zdjac i wrzucic do pralki, dzieki temu nic juz teraz nie wsiaka w materac...zawsze stosowalam odstraszacz trixie, by omijala TE miejsca z daleka, certecha jeszcze nie probowalam..'wygonic' jej z pokoju nie moge..bo jestem jej mamka

wlasciwe to ona ze mna tu mieszka w tym pokoju, nie chce byc nigdzie indziej...ona uwaza ze jej domem jest wlasnie moj pokoj. faktycznie, kiedy jestem z Balim ide potem do Morki i moge przebosic na sobie jego zapach, ale problemy z jej sikaniem zaczely sie na duzo wczesniej przed przybyciem Baliego do domu.
aha, piszesz, ze to ze kot maszeruje do czystej kuwetki to normalne..tylko u mnie wlasnie ten problem, ze mimo ze sprzatne i czysciutka to bywa wlasnie ze nie maszeruje..tzn maszeruje..
na lozko
wydaje mi sie, ze nie cierpi na brak zainteresowania (tu tez moge sie mylic, nie wiem co w jej malym lebku siedzi), ale jak wracam to bawie sie z nia w chowanego, czy piorkiem az do upadlego, aportuje wiec rzucam jej pileczke zawsze kiedy przyniesie, glaszcze, rozmawiam z nia, daj jej sie czesac i myc jak siedze przy buirku i jestem zajeta...jedyne na co moze cierpiec wg mnie to ewentualnie to ze dobrych pare h w ciagu dnia po prostu mnie nie ma..
chyba najpierw zrobie badania, potem wyprobuje z dwoma kuwetkami lub z 1 wieksza a na koniec jak juz wszystko zawiedzie to sprobuje z Feliwayem itp
