Zle żeby nie było tak zupełnie wesoło, mamy problem-socjokotowy. Jak juz nie raz wspominałam mam neurotyczną Szarotkę, która poza tym, że z małymi przerwami zasikuje całe mieszkanie, ma problemy z ułożeniem sobie stosunków z innymi kotami. W zasadzie toleruje tylko Toffi, z któą jest do początku ( co i tak nie zapobiega awanturom od czasu do czasu). Pozostałe koty to zpunktu widzenia szarotki albo jej oprawcy, albo ofiary;musi albo bać się jakiegos kota, abo go gnebić. I zaczyna gnębić Perełkę. Generalnie jest Ok, nawet śpią wjednym łóżku (jest duże), ale raz-dwa razy dziennie Szarota pogoni Perełkę. Zawsze, gdy tego nie widzę-słyszę tylko miauki i warkoty. Perełka uciekając sika, ale za chwil e wychodzi i nie widać po niej stresu. Na dodatek mam wrażenie, że to strach Perełki prowokuje Szarotkę do ataku (Perełka na widok nawet spokojnie się myjącej Szarotki, która pojawiła się w jej odczuciu zbyt nagle i zbyt blisko zaczyna uciekać, a wtedy Szarotka zaczyna ją gonić i nie jest to zabawa

). Nie wiem, co z tym robić. Kupiłam Feliway-kiedyś pomagał na agresję Szaroty.
Biorąc pod uwagę wszystkie problemy z Szarotą, powinnam jej znaleźć nowy, wychodzący dom-najlepiej bez innych kotów. Ale kto weźmie sześcioletnią, sikającą kotkę, z wiszącym brzuchem, tendencją do kamienia nazębnego i zapaleń pęcherza, generalnie miłą, ale przy pobieraniu krwi wymagającą współpracy czterech sprawnych osób?
