Szylkrecia siedzi cicho w lecznicowej ciasnej klatce.
Panuja tam teraz spore upały.
Pani doktor mówi że ona bardzo przeżywa zamknięcie, że bardzo chciałaby mieć swojego człowieka ze swoimi kolanami do leżenia.
Szylkrecia sporo w życiu przeszla, chyba kiedys miała dom, bo kocha człowiek a niesamowicie.
Trafiła do lecznicy w trybie natychmiastowym gdzies z ulicy ze zmieżdzona łapą.Niestety nie powie nam co się wydazyło.
Kocica ma amputowaną tylną lewą łapkę powyżej piety.
Oprócz tego jest przepięknie umaszczona, ma urocze pysio jest przemiła i taka ciągle oczekująca.
Jej szanse na adopcje są małe, jest kaleką i ma już przeciez 10 lat:(
Kicia jest wykastrowana i kiedy tylko łapka się zagoi koteczka wróci na ulice.
Chyba nie muszę tłumaczyć co stanie się w zimie z kotem, który jest zakochany w ludziach i ma tyko 3 łapy..
Prawdopodonie została niedawno wyrzucona z domu i jeżeli wyżywi sie do zimy mrozy moga ja zabić..
Kotka jest statyczna, spokojna, wdzięczna za każde poświecone jej 5 minut.
http://upload.miau.pl/3/15484.jpg
http://upload.miau.pl/3/15488.jpg
Może ktos może gdzies marzy o takiej szylkrecie i los się do niej usmiechnie?
moje gg 2627159