Winnie: kotek, który szukał ślimaków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 18, 2007 23:17 Winnie: kotek, który szukał ślimaków

W pewnym momencie usłyszeliśmy w mieszkaniu rozpaczliwe "miau" :arrow: kierunek balkon. Na balkonie bawiły się wszystkie nasze koty, ale... ten miauk nie był ani Tobiaszkowy ani Tyniowy. W jednej sekundzie zrozumieliśmy, że miauk musi dochodzić spoza balkonu. I faktycznie - był pięć pięter niżej.
Wypróbowana już wcześniej przez nas taktyka (jedno pędzi na dół, drugie obserwuje w którym kierunku przemieszcza się kot i pilotuje, a potem dołącza z ekwipunkiem) sprawiła, że szybko go namierzyliśmy - kiedy łapałam windę Jarek namierzał kierunek miauku. Zanim zdążyłam zjechać na dół kocio był juz w zupełnie innym miejscu - jak mała strzała przebiegł ulicę i schował się w gęstych krzakach przy ulicy.
Sytuacja dramatyczna, kocio maleńki dzikunek, z jednej strony ulica, a z drugiej płot, za nim gęste krzaki i zamknięty o tej porze teren.
Kocio próbował wyskoczyć z powrotem na ulicę, co mu skutecznie uniemożliwialiśmy sposobem dźwiękowo-gestowym, bo auta jechały jedno za drugim. Malec próbował nas przechytrzyć, przemieszczając sie wzdłuż krzaków. W pewnym momencie zmęczył się i zaczeliśmy proces obłaskawiania jedzeniem. Uratowało nas (a w zasadzie jego) to, ze był bardzo spragniony i... zaczął zlizywać mleko z moich palców,
niestety zbyt się pospieszyłam i w niewygodnej pozycji próbowałam go dosięgnąć przez płot zbyt gwałtownie, w efekcie czego kotek cofnął się pół metra - przez moment myślałam, że już się nie uda nic zrobić. Próba "ostatniej szansy" - Jarek wyciągnął telefon i zaczął odtwarzać... miauk Markiza, donośnym głosem proszącego o jedzenie, który uwiecznił ;) pół roku temu. Kocio zareagował natychmiast i ruszył w naszym kierunku, niestety było zbyt wielkie ryzyko, że wyskoczy na jezdnię i baliśmy się powtórzyć odtwarzanie. Zewsząd złaziły się ślimaki, zwabione kocim żarciem.
Na szczęście zmęczenie zrobiło swoje, Winnie zmęczył się i następną okazję, kiedy zainteresował się jedzeniem, udało mi się wykorzystać - kocio chwycony za chudziutki kark dał się bez problemu zanieść do mieszkania.

Brzuszek ma cały pogryziony przez pchły, mnóstwo kleszczy.
Już spryskany Fiprexem drze mordeczkę wołając zagubioną mamę. Pewnie nie pośpimy zbyt wiele tej nocy ;)
Strach pomyśleć, że zapewne gdzieś niedaleko jest jego mama z rodzeństwem :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 18, 2007 23:30

Winnie był bardzo zdesperowany. :roll:
Kiedy Ryśka jechała windą on ruszył spod samochodu pod którym płakał i pognał na ulicę. Właśnie tego się bałem - samochód zahamował tuż przed nim, tylko dlatego, że kierowca jechał zgodnie z przepisami.
Gdyby jechał kilka kilometrów na godzinę szybciej, Winnie dostałby zderzakiem... :strach: :strach: :strach:

A teraz kilka fotek:

Jest tak wystrachany, że jak go ułożyła dłoń przy głaskaniu, tak zostaje...

Obrazek

Naprawdę kiepsko wygląda, a zupełnie koszmarne wrażenie robi brzunio poraniony przez pchły...

Obrazek

Ma apetyt.:)

Obrazek

Obrazek

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon cze 18, 2007 23:35

No, Winnie, skoro juz sie zalapales na wyzere, to nie daj sie prosic i migiem sie oswajaj :lol: Miales maluchu kupe szczescia, tak prawde mowiac :roll:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon cze 18, 2007 23:35

Ale bida :( Owszem prześliczny będzie, ma chyba półdługie futerko?
Ja ostatnio jestem fanką krówek, to znaczy pingwinów, chciałam powiedzieć klonów :wink: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 18, 2007 23:38

Trzeba było jeszcze ślimaki przygarnąć ;)

Kot farciarz i smakosz jak widać z kuchni francuskiej przerzucił się na owoce morza :)

Poczochraj między uszkami zwierza ode mnie :))))

zijka

 
Posty: 25
Od: Wto cze 08, 2004 23:10
Lokalizacja: Kraków/Radom/Londyn.. po prostu za mężęm ;)

Post » Pon cze 18, 2007 23:42

U nas to w tym sezonie pierwszy mały krówek, bo mamy tylko burasy (9) i czarnuchy (2).
Sierść ma troszkę dłuższą, ale nie wiem jak będzie wyglądał potem - póki co jest posklejany i brudny i ciężko jednoznacznie powiedzieć.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 18, 2007 23:43

zijka pisze:
Poczochraj między uszkami zwierza ode mnie :))))

Poczochram :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 18, 2007 23:46

Nie chce nic mowic. On taki Tyniowy jest :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon cze 18, 2007 23:55

Jak się doczyści to śliczny kotek będzie :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 19, 2007 0:21

To się chłopakowi poszczęściło..
Taki z niego teraz mały potforek :lol: ale jak się doczyści to będzie cacuśny.

Trzymaj się maleńki i rośnij w siłę :ok:

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Wto cze 19, 2007 0:36

Kidy znalezlismy Tuptusia tez byl taki pogryziony. Rano byl skropiony frontlinem a po poludniu mialam go wykapac. Rzeczywiscie sprawilo mu to duza ulge. A woda byla brunatno czerwona.
Sliczny zafafulony malec. Oby bylo dobrze i pospijcie troche:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 19, 2007 0:48

O rety, co za zbieg okolicznosci... :)
Ja dzisiaj tez ratowalam znajde, mam ja wlasnie w kuchni gdzie drze pyska bo chce sie integrowac ;)
Wyglada jak brat blizniak tego Waszego...
Jest w lepszym stanie - ale jak znalazlam go dzisiaj rano to byla szmatka lezaca obok kubla na smieci na chodniku. Wystarczylo troszke plynow i zycie mu wrocilo az w nadmiarze.
Ale normalnie podobny niesamowicie :)

Tyle ze Wasza akcja ratunkowa byla znacznie bardziej spektakularna :)
Gratulacje :)

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto cze 19, 2007 2:37

Gratulacje..
Widzę,że nie nudzi się nikomu w tym roku, jeśli chodzi o mocne wrażenia :twisted:
Mam wrażenie, że kociaków w tym roku jest więcej, czy mam zwidy :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 19, 2007 7:47

To miał maluszek szcęście. Wyrosnie na pieknego kota
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 19, 2007 11:36

Blue, wstawisz fotki swojego okruszka? :)

Anno - lekka zima, ot co :( chociaż w sumie nie wiem czy kociąt jest więcej - tylko chyba po prostu wcześniej się w tym roku zaczęły rodzić.


Nie spaliśmy całą noc - kocio wył, wył i wył. Uspokajał się kiedy go iskałam z pcheł - samych żywych utopiłam grubo ponad 60, nie liczę tych, które w amoku zwiały lub padły z własnej woli :twisted:
Ostatecznie musiałam go z obrzydzeniem trzymać w łóżku.

Dziś wyjmujemy kleszcze, które nie wypadły z własnej woli + robimy kąpiel.

Bill go nie cierpi, zresztą wszyscy na niego syczą i o dziwo - rezydenci przyjęli go najłaskawiej, a tymczasowi się wymądrzają.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości