Rudy jest z nami 3 tygodnie, tydzień było wszytko dobrze, brykał, jadł co tylko się udało, nawet próbował podjadać kanapki dzieciom.
Po tygodniu bywało różnie zaczął przesypiać całe dnie, nie "polował" za jedzeniem. Składaliśmy to na karb faktu że może się wyluzował, Zosia (Rudy jest naszym drugim kociakiem)przestała go atakować itp.
Ale od tygodnia było tylko gorzej, posmutniał, mniej aktywnie zaczął się bawić, dużo spał, nie miał chęci na miziaki...
Od kilku dni, zaczeło się źle przyspieszony oddech, sypiące się futerko, wzdęty brzuszek, niepozwalał się dotykać, pojawiła się tempka 41 i kilka. Poleciałam z nim to weta, dostał antybiotyk, leki przeciwgorączkowe.
Ale we wtorek odmówił zupełnie jedzenia, nawet nie ruszył się z miejsca jak wołałam, zapakowałam tygrysa i do lecznicy, pobrano mu krew, gorączka nadal 41, kontynuacja antybiotyku.
W środę wyniki, wet wykluczyła wstępnie FIP, w wynikach stwierdziła że ostry bakteryjny stan zapalny, podrażniona wątroba i niska odpornosć (6,3 białych).
Mam w ręku odręcznie napisane wyniki, kurcze ale ciężko odszyfrować co jest co... w śordę nie było wydruku i dr. dzwoniła by przedyktowali.
Kocie dostało interferon, osłonowo essntiale i antybiotyk.
Jakie moge jescze zrobić badania, czego szukać??
Poradźcie jak pomóc kociakowi.