» Pt maja 25, 2007 21:28
To stereotypowe myślenie, że koty są do głaskania i nakolankowe z natury i że nie trzeba nic robic, żeby sobie na to zasłużyć. A one przecież maja swoja kocią duszę, która cierpi z powodu rozstania, zmiany domu, nowych, choćby najlepszych właścicieli. Tydzień... hmmm, Maybiemu zajęlo to 9, słownie, dziewięć miesięcy, by sam zaczął przychodzic i domagać sie pieszczot, przedtem łaskawie je znosił. Czekaliśmy cierpliwie. Gośka, dobrze zrobiłaś. Leoska odreaguje szybko, koty pamiętają miejsca, drugie koty i ludzi! Jesli chodzi o jedzenie to moje zawsze mają apetyt, zwłaszcza, że ostatnio późno wracam i zamiast obiadu, dostaja kolację, za to nawet Tymek pije wodę, czego normalnie nie robi. Na podłodze mam też slad po pawiu, ale nie wiem, któremu go przypisać, bo także był wodnity. Teraz wietrzę mieszkanie, bo nie zostawiam nawet uchylonych okien i bidaki muszą to znosić.