» Nie maja 20, 2007 18:55
Dzisiaj byli u mnie znajomi. Dawno nie widziani. Z dziećmi. Byli trzy godziny. Przez te trzy godziny ich dzieci grzecznie siedziała na fotelach i nawet na chwilę - choć je gorąco do tego namawiałam - nie wyszły pobiegac po ogrodzie. Biedne, grzeczne, czyste dzieci...które nigdy...
Zresztą...zamiast bajki wierszyk znowu, tak dla odmiany.
Błogosławione moje
wy, dzieciństwa łąki,
ślady łap na ubraniach
świeżo prasowanych,
przynoszone w pudełkach
robaki, pająki,
plamy palców na półkach
świeżo odkurzanych...
Słodkie kraje nieznane
i archipelagi,
przemycane do domu
bezdomne kocięta,
Gdzie się nikt nie zawaha
krzyknąć " król jest nagi ! "
i gdzie szklanki stłuczonej
nikt nie zapamięta.
Szlaki małych ucieczek
i ciemne kryjówki,
tam, gdzie leżąc na brzuchu,
nie dbając o błoto,
patrzysz, jak kłodę igły
z trudem ciągną mrówk
i gdzie kamyka najmniejszy
cenny jest jak złoto.
Gdzie się karmi pająki
motylem schwytanym
i rękawem ociera
łzy miłości pierwsze,
i gdzie ptaka małego
głośny śpiew nad ranem
słodszy niż czekolada,
piękniejszy niż wiersze....
Ten wiersz napisałam dawno temu, na urodziny mojego starszego syna - bo tak własnie dorastał, zresztą ja także. I chociaż czasem byłam głodna - do dzisiaj pamiętam sen o bułce, zwykłej bułce z szynką, to zawsze było w domu mojego dzieciństwa tak jak w mojej szafie - bezpiecznie.
Jakiś czas temu Blusik napisała na wątku, że boimy sie o to, co piekne. Racja. Szpetota jest niezniszczalna - moja refleksja po wątku Kociamy o Maciusiu... i przed chwilą, jak szukałam tego wiersza, to wpadlo mi w ręce coś jeszcze ...
Rytmem i klimatem pasujące do tego, co wyżej -
Lecz bywa taka pora
kiedy dzień się chyli,
kot pod oknem szeleści,
jabłoń łamie ręce ...
i nagle serce ściska
żal ptasi, motyli,
że to wszystko już było
- i nie wróci więcej...
I tak rozgrzana słońcem, pełna dziwnych refleksji, na biurku zakończenie opowieści o Wdowim Wzgórzu wchodzę w wieczór. Postanowiłam, że pójdę spac do altany - slowiki koncertują na całego...wezmę sobie miseczkę truskawek i psisko.
A, wczoraj księżyc nad moim ogrodem wyglądał zupełnie jak księżyc muzułmanów - cieniutki sierp i nad nim - gwiazda. Astronomowie - co to za gwiazda ? Myslałam, że Wenus, ale chyba trochę za wysoko nad horyzontem ?

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!