Sama miałam chwilę zwątpienia z Panną Migotką.
Też wypuszczałam ją na wolność trzy razy, oczywiście w myślach...
Siedziała półtora miesiąca zamknięta, próby wypuszczania na pokoje konczyły się katastrofą, zamieniała się w czarownicę
No i w końcu pojechała do domku, ale była radość.
Tak myślę, może ktoś z domkiem i ogródkiem, może by wychodził do ogródka
Mam nadzieję, że coś znajdzie
