Witajcie!
Jestem zupełnie czarną, siedmiomiesięczną kicią, mam na imię Inka. Kiedy skończyłam 5 tygodni, trafiłam do mojego obecnego Domku. Wiem, wiem, że to trochę za wcześnie,ja naprawdę wolałabym zostać z Mamą, ale to było niemożliwe, bo jacyś dziwni Ludzie chcieli koniecznie mnie oddać do jakiegoś Schroniska. Mojego braciszka też

(Nie wiem, co to jest Schronisko, ale pewnie nic miłego, skoro tam mieszkają koty, które nie mają Swoich Własnych Domków.) Ale jakaś dobra Duża powiedziała, że inna Duża właśnie chce komuś dać Domek. No to powędrowałam z nią do tego domku, żeby sprawdzić, jak tam jest.
A tam były już dwa inne Kotyyyyy -

Starszy znich nazywa się Psotek. Był wtedy strasznie smutny, bo kilka miesięcy wcześniej jego siostrzyczka przebiegła Tęczowy Most (podobno to on namówił Dużą, żeby mnie zaprosiła na stałe do domku). Za to czarnej Kulki to się naprawdę wystraszyłam, bo ona jest tak samo czarna jak ja, ale za to ogroooomnaaa. I na początku strasznie na mnie fukała. teraz też fuka, ale już mniej, a poza tym znamy już swoje zwyczaje, więc się na siebie nie złościmy.
A moja Duża (nazywam Ją Pańcią) jest gapa, bo do tej pory mi wątku nie założyła, choć już prawie pół roku ze mną mieszka. Ale ją przypilnowałam, to teraz pisze, co jej dyktuję
