Koda: od 3 miesięcy mam 12 letnią kotkę, z przewlekła niewydolnoscią nerek. Kastrowana bedzie po dlugim weekendzie. Da się, choć jest i ryzyko i strach.
Wiek, sam w sobie, nie ma nic do rzeczy. Ważny jest jej stan zdrowia.
Na pewno bedą potrzebne badania - morfologia i biochemia, + ogólna ocena kondycji (np. osłuchanie serca i płuc, czy "wizualnie' wygląda na zdrową).
Weterynarz (zaufany) musi byc przekonany do zabiegu, nic na siłę. Jesli jest mozliwość narkozy wziewnej, to super.
Moja kocica ma rewelacyjne wyniki i musimy to wykorzystać. Przez trzy dni po zabiegu bedzie mieć kroplówki, by pomóc "wypłukać" resztki narkozy.
U mnie wybór wyglądał tak: ryzyko niewybudzenia z narkozy, lub ryzyko śmierci wskutek ropomacicza. Doszłam do wniosku, że ona cudem wyratowana (mycha i jej wetka uchroniły ja przed uśpieniem, potem juz u nas intensywne stawianie kota na nogi), i na ropomacicze nie chcę ją narazić. Zobaczymy czy miałam rację
