TIPPY juz w nowym domku :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro kwi 18, 2007 11:51

Weci zawze mają jakiś tam grafik. W tej sytuacji dowiedz się jak się nazywa ten, który wydaje Ci się sensowny (pieczątka w książeczce czy coś), zadzwoń i dowiedz się, kiedy przyjmuje. Takie leczenie za każdym razem przez kogo innego dobre nie jest. Tym bardziej że z tego co piszesz wygląda, że się ze sobą nie konsultują.
A do lecznicy z kicią koniecznie, to wygląda poważnie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 18, 2007 11:52

Przychodzi mi jeszcze do głowy zapalenie kikuta macicy albo zapalenie pochwy. No i ten pęcherz też bym rozważyła.
Ale wetem nie jestem, niestety. Trzymam kciuki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 12:02

Anka pisze:Weci zawze mają jakiś tam grafik. W tej sytuacji dowiedz się jak się nazywa ten, który wydaje Ci się sensowny (pieczątka w książeczce czy coś), zadzwoń i dowiedz się, kiedy przyjmuje. Takie leczenie za każdym razem przez kogo innego dobre nie jest. Tym bardziej że z tego co piszesz wygląda, że się ze sobą nie konsultują.
A do lecznicy z kicią koniecznie, to wygląda poważnie.


Ta lecznica to tylko malutka klinika, glowna jest bardzo daleko od miejsca gdzie mieszkam. Wetow jest 4 i maja dyzury tylko 4 godz dziennie. Dzwonilam i powiedzieli mi,ze bedzie albo pan X, albo pani Y w zaleznosci jak uda im wyrwac z tego glownego szpitala :?

Dzis wieczorem idziemy i tak na wizyte. Ale to dopiero wieczorem.

Rzeczywiscie weci sie nie konsultuja, nie zapisuja nawet objawow,ktore im podaje, jedynie leki,ktore mi przepisuja.

Tippy byla raz odrobaczona i w qupce przez kilka dni byly robale.Czy to moze miec cos wspolnego???Juz nie wiem,pewnie glupoty pisze.
Przepraszam,ale juz zaczynam panikowac.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 18, 2007 12:07

Na mój chłopski rozum to wątpię, żeby to miało coś wspólnego z robakami. To jakaś infekcja ropna, możliwe, że w obszarze zabiegu operacyjnego. Musisz weta naprawdę przycisnąć, żeby zajął się porządnie. A nie masz tam w okolicy jakichś innych sensownych?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 18, 2007 12:33

Nie znam tu nikogo kto ma jakiekolwiek zwierze, wiec wet z polecenia odpada.
Numer tego mam z ksiazki tel i kolejnego tez tylko tak moge wybrac.
Pozniej,jak juz zaczelam chodzic z momi kotkami slyszalam o tej klinice duzo dobrych slow. Chociaz to tylko informacje z poczekalni od innych pacjentow,wiec nie wiem,czy obiektywne.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 18, 2007 12:37

W kolejce informacje warto zbierać. Jeśli szereg osób ma dobre doświadczenia, to coś to jednak mówi.
Z jakiego miasta jesteś. W kocim ABC możesz znaleźć link do wątku o wetach polecanych, tam może są też jacyś z Twojej okolicy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 18, 2007 13:00

Anka pisze:W kolejce informacje warto zbierać. Jeśli szereg osób ma dobre doświadczenia, to coś to jednak mówi.
Z jakiego miasta jesteś. W kocim ABC możesz znaleźć link do wątku o wetach polecanych, tam może są też jacyś z Twojej okolicy.


Problem w tym,ze mieszkam w Irlandii i tu nie mam nikogo kto polecilby mi weta. Nie mam nawet samochodu,zeby pojechac gdzies dalej do lecznicy. Wszedzie daleko,a ja pracuje i studiuje,wiec nie mam za bardzo mozliwosci poswiecenia calego dnia :(

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 18, 2007 13:15

Dafney, pytałam moją wetkę o objawy Twojej kici. Jej zdaniem (a wetka jest świetna i doświadczona w sterylkach aborcyjnych) jest tp zapewne stan zapalny, najpewniej kikuta macicy (zostaje takie coś po sterylce, blisko pochwy). Może też być stan zapalny z powodu pozaostawienia czegoś, np. kawałka jajnika. tak czy siak, kotka musi dostać dobry i silny antybiotyk. Jeśli nie pomoże, konieczne będzie USG, bo istnieje ewentualność utworzenia się ziarniny na kikucie macicy i wtedy konieczne będzie wycięcie tego świństwa.
Jeśli wet będzie nadal twierdził, że wszystko w porządku, to albo się uprzyj, albo go jednak zmień :twisted:
Zdrówka dla kici życzymy
Bungo i Lusia (po sterylce aborcyjnej, nadal na antybiotykach - profilaktycznie)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 13:23

Bungo pisze:Dafney, pytałam moją wetkę o objawy Twojej kici. Jej zdaniem (a wetka jest świetna i doświadczona w sterylkach aborcyjnych) jest tp zapewne stan zapalny, najpewniej kikuta macicy (zostaje takie coś po sterylce, blisko pochwy). Może też być stan zapalny z powodu pozaostawienia czegoś, np. kawałka jajnika. tak czy siak, kotka musi dostać dobry i silny antybiotyk. Jeśli nie pomoże, konieczne będzie USG, bo istnieje ewentualność utworzenia się ziarniny na kikucie macicy i wtedy konieczne będzie wycięcie tego świństwa.


Bungo dziekuje Ci mocno.Dzis powiem wetowi,ze ma ja dokladnie obejrzec i przebadac.I poprosze,zeby mi napisal wszystko co kotka dostawala i jak zostala wykonana sterylka(co wyciete,a co zostalo). :evil:

Nie rozumiem dlaczego kazdy wet robi sterylizacje inaczej?Myslalam,ze zawsze wycina sie wszystko.W koncu po to miedzy innymi sie sterylizuje,zeby zwierzeta nie chorowaly juz na takie choroby.

Kolejna zla wiadomosc. Domki sie rozmyslily. Tippy znowu nikt nie chce. Nawet nie wiecie jak bardzo chcialabym,zeby ona u mnie zostala...
Tak okropnie sie boje,ze oddam ja komus, kto nie bedzie dbal,nie zauwazy,ze chora itp. :(

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 18, 2007 13:27

Dafney, uszy do góry! Nowe domki się znajdą, a kicia i tak musi dojść do siebie pod Twoją opieką. Kikut macicy zostawia się rutynowo. Czy Tippusia dostała po zabiegu antybiotyk? Moja Lusia tak, po dwóch dniach czyli dziś następny i kolejny dostanie w sobotę - właśnie po to, żeby utrupić ewentualne zakażenie.
Trzyma się :)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 13:46

Dostala Clavaseptin.Brala go przez 5 dni. Teraz znowu bierze ten sam na kk i krople,ale nie widze poprawy :(

A co do domku to trace nadzieje.
Czytam forum i naprawde nie moge wyjsc z podziwu jak wiele robicie dla tych biednych kotkow, jak to wszystko sprawnie dziala (domy tymczasowe i docelowe) :o i jak walczycie o te kotki, na ktorych inni juz dawno postawili krzyzyk.
Nie potrafie znalesc slow,zeby to wyrazic,ale macie naprawde zlote serca.

Ja jestem okropna, potrafie tylko ryczec,a nie umiem dzialac.Ale teraz postanowilam (dzieki Wam :) ), ze nie bede bezczynnie patrzec na bezdomne,chore koty, zaczne w koncu cos robic. Tylko tak trudno bez wsparcia... :(
Tutaj jest inaczej. Ludzie sie zmieniaja,jak poczuja 'lepsze' zycie.
Pamietam,ze jak wzielam moje maluszki,to kazdy kto do nas przychodzil deklarowal sie,ze w razie jakis problemow(wyjazdu na wakacje czy cos )wezmie je do siebie na przechowanie. Jedna kolezanka chciala nawet wziac jedna z kociczek na stale, prawie mnie o to blagala.Powiedzialam,ze znajde inna,to jej przyniose,ale ona chciala moja, zdrowa,zaszczepiona itp :(
Teraz koteczki juz podrosly i ciezko znalesc kogos,kto wzialby je do siebie,albo zajrzal jak wyjezdamy na wakacje.A tyle bylo obietnic. :( Ludzie sa wlasnie tacy i dlatego obwiam sie oddawac Tippy.
Ona bardzo ufa ludziom, widac,ze potrzebuje ciaglej uwagi i troski.Jest taka bezradna
jejku mam nadzieje,ze z nia bedzie dobrze...

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 18, 2007 14:12

dafney pisze:[...]Tylko tak trudno bez wsparcia... :(
Tutaj jest inaczej. Ludzie sie zmieniaja,jak poczuja 'lepsze' zycie.
Pamietam,ze jak wzielam moje maluszki,to kazdy kto do nas przychodzil deklarowal sie,ze w razie jakis problemow(wyjazdu na wakacje czy cos )wezmie je do siebie na przechowanie. Jedna kolezanka chciala nawet wziac jedna z kociczek na stale, prawie mnie o to blagala.Powiedzialam,ze znajde inna,to jej przyniose,ale ona chciala moja, zdrowa,zaszczepiona itp :(
Teraz koteczki juz podrosly i ciezko znalesc kogos,kto wzialby je do siebie,albo zajrzal jak wyjezdamy na wakacje.A tyle bylo obietnic. :( Ludzie sa wlasnie tacy i dlatego obwiam sie oddawac Tippy.
Ona bardzo ufa ludziom, widac,ze potrzebuje ciaglej uwagi i troski.Jest taka bezradna
jejku mam nadzieje,ze z nia bedzie dobrze...


Dafney, u nas jest podobnie, myślę nawet, że w Polsce jest dużo gorzej :(.

Za zdrowie Tippy kciuki :ok:, no i za domki dla wszystkich :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro kwi 18, 2007 18:19

Podbijam do góry, bo już wieczór. Co słychać?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 19:38

Właśnie, co u Tippy?
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 18, 2007 19:41

Też cały czas zaglądam

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 46 gości