Dostala Clavaseptin.Brala go przez 5 dni. Teraz znowu bierze ten sam na kk i krople,ale nie widze poprawy
A co do domku to trace nadzieje.
Czytam forum i naprawde nie moge wyjsc z podziwu jak wiele robicie dla tych biednych kotkow, jak to wszystko sprawnie dziala (domy tymczasowe i docelowe)

i jak walczycie o te kotki, na ktorych inni juz dawno postawili krzyzyk.
Nie potrafie znalesc slow,zeby to wyrazic,ale macie naprawde zlote serca.
Ja jestem okropna, potrafie tylko ryczec,a nie umiem dzialac.Ale teraz postanowilam (dzieki Wam

), ze nie bede bezczynnie patrzec na bezdomne,chore koty, zaczne w koncu cos robic. Tylko tak trudno bez wsparcia...
Tutaj jest inaczej. Ludzie sie zmieniaja,jak poczuja 'lepsze' zycie.
Pamietam,ze jak wzielam moje maluszki,to kazdy kto do nas przychodzil deklarowal sie,ze w razie jakis problemow(wyjazdu na wakacje czy cos )wezmie je do siebie na przechowanie. Jedna kolezanka chciala nawet wziac jedna z kociczek na stale, prawie mnie o to blagala.Powiedzialam,ze znajde inna,to jej przyniose,ale ona chciala moja, zdrowa,zaszczepiona itp
Teraz koteczki juz podrosly i ciezko znalesc kogos,kto wzialby je do siebie,albo zajrzal jak wyjezdamy na wakacje.A tyle bylo obietnic.

Ludzie sa wlasnie tacy i dlatego obwiam sie oddawac Tippy.
Ona bardzo ufa ludziom, widac,ze potrzebuje ciaglej uwagi i troski.Jest taka bezradna
jejku mam nadzieje,ze z nia bedzie dobrze...