» Czw kwi 12, 2007 9:32
Wiecie co?
Jest dziwnie...
Jak zwykle słyszę sapanie Ziuty, słyszę jak wierci sie w swoim fotelu, słyszę stukot jej pazurów po parkiecie. Nawet mlaskanie z nad miski z wodą. Pomrukiwanie na koty.
Tylko nie mogę już położyć dłoni na jej dużym łbie... poczuć tego specyficznego zapach, jaki wydzielają teriery. A ten zapach towarzyszył mi jeszcze wczoraj...
Pochowaliśmy Ziutkę na profesjonalnym cmentarzu dla zwierząt, za Bydgoszczą. Kiedy tak sobie jechaliśmy, to było tak, jakbyśmy jechali na jedną ze zwykłych naszych wycieczek.
Dopiero kiedy na spotkanie wybiegł nam Zefir, `pies cmentarny`, kiedy wsadził mi łeb pod rękę, bym go głaskała, łzy pociekły mi ciurkiem. Boleśnie dotarło do mnie, co straciłam.
Bardzo Wam dziękuję. Za okazany żal i współczucie...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'