Srebrna koteczka- Pestka choruje:((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 23, 2003 18:34

Ylva powodzenia ... :!:
trzymam kciuki za Was i czekam na wiesci :D

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 23, 2003 21:55

Dopiero co Pesteczka zostala zabrana... Boze co za uczucie... Mimo calego mojego rozsadnego podejscia :crying:

W sprawie zastrzyku kolezanka dzwonila do weta i uslyszala, ze w trakcie rui nie wolno dawac zastrzyku... Nie wiem dlaczego wydawalo mi się ze stosuje się je by uspokoic ruje? Powiedzcie proszę, jak to jest?
Za to podobno nie ma wiekszych przeciwskazan by Pestce zrobic sterylke w miare szybko.
Nie chcialabym by sprawiala im problemy.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt maja 23, 2003 21:58

Zasada jest taka, żeby nie ingerować w trajkcie rui żadną chemią hormonalną. Czasem stosuje się to jednak, jeśli zdarzenie jest jednorazowe, przed operacją.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 23, 2003 22:00

OK... To w zasadzie mial byc taki przypadek... A powiedz Estravenie, skoro juz tu jestes jak wyglada sprawa sterylizacji w trakcie rui? Wiem ze tego sie nie robi, ale tak naprawde to dlaczego nie?

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt maja 23, 2003 22:02

Nie operuje się wtedy przede wszystkim ze względu na silne przekrwienie narządów - które trzeba przecież obciąć i podwiązać kikuty. Lepiej, żeby były wtedy w naturalnym stanie. Kwestia minimalizacji ryzyka (bo sterylizację aborcyjną przeprowadza się czasem i tak, ale to już inna historia). Pewne znaczenie ma też zapewne chęć uniknięcia nagłej zmiany poziomu hormonów w ogranizmie.
Ostatnio edytowano Pt maja 23, 2003 22:05 przez Estraven, łącznie edytowano 2 razy

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 23, 2003 22:03

Przecież ruja trwa kilka dni. Minie i można Pestke pod nóż :)
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 23, 2003 22:06

Dzieki Estravenie, to ma sens. :wink:

Macda pisze:Przecież ruja trwa kilka dni. Minie i można Pestke pod nóż :)


To prawda.. Moze to wlasnie jej koncowki bo ona tak marudzi juz okolo tygodnia -tyle ze dopiero dzisiaj zaczela wystawiac tyleczek- teraz nawet ja nie moge udawac ze nie wiem o co jej moze chodzic :wink:

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt maja 23, 2003 22:26

Wyobrazam sobie, jak za nia tesknisz... Ale gdy uregulujesz sobie tryb zycia, to napewno znajdziesz inna, kochana kuleczke :)
Pupsi tez rujkuje dosc cicho, ale za to zachowuje sie tak, jak gotowa na wszystko kobieta ;) Typ "bierz mnie" :lol: I to ja jestem objektem jej zalotow :oops:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob maja 24, 2003 15:31

Poczatek nowej kociej znajomosci wyglada tak, ze Stefania jest strasznie zestresowana- atakuje opiekunow, nie chce jesc i ma rozwolnienie :( Pesteczka za to zachowuje podobno kamienny spokoj (u nas tez nie była zdenerwowana zaraz po przybyciu do domu, wlasciwie nigdy nie była zdenerwowana, nie bala się ani ludzi ani odkurzacza...a ze wychowala się w grupie kotow to pewnie inna kotka jej nie straszna).
Nie wiem za bardzo na ile te dwie kotki się ze soba teraz stykaja, może to zapoznanie przebieglo zbyt gwaltownie... Zzera mnie ciekawosc, ale powstrzymuje się od domagania się wiesci co 15 min. Nie bardzo chce się tez narzucac z radami, bo to w koncu oni maja kota już dlugo i oboje wychowali się w domach w kt. zawsze były zwierzeta. Ja to znam tylko z teori :( .
Ciekawe jak to dalej będzie, nie ukrywam ze troche się martwie. :?

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Sob maja 24, 2003 15:35

Miejmy nadzieje, ze szybko sie dogadaja. Trzymam kciuki!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob maja 24, 2003 15:39

dzieki :)
Twoim w koncu sie udalo, prawda?

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Sob maja 24, 2003 15:40

Ylva spokojnie to dopiero początki. Rezydentka musi zauważyć, że nikt jej wykolegować nie chce i jedzenia jej nie zabierze. Pisz jeśli tylko coś będziesz wiedziała! :)
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 24, 2003 16:31

Ylva pisze:dzieki :)
Twoim w koncu sie udalo, prawda?

Zeby sie dogadaly to powiedziec nie moge ;-)
Ale zyja w jednym domu bez prawdziwych awantur...
Naprawde mam ochote im przyniesc trzeciego kota :twisted: Ale Czarna mnie szantazuje nerkami i watroba...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon maja 26, 2003 0:14

Sytuacja na froncie wyglada tak, ze kotki podzielily dom na strefy i Stefania pilnuje by Pestka nie chodzila tam gdzie nie powinna. Wiekszej agresji nie ma, koteczki dzis glownie jadly i spaly, kazda w swojej czesci mieszkania. Stefa jest jeszcze nerwowa, ale za to Pesteczka podobno pelen luz. To chyba dobrze rokuje :?:
Jutro je odwiedzamy :D :spin2: :D juz nie moge sie doczekac! Wiecie, caly czas mam poczucie ze podjelam dobra decyzje, tyle ze okropnie tesknie... I zauwazylam ze nawet nie tyle konkretnie za Pestka, tylko ogolnie za kocim towarzystwem. Siedzialam dzis z dzialkowymi dzikusami i pol-dzikusami dla samej mozliwosci bycia z kotami... Swoja droga te dzialkowe wygladaja lepiej niz kiedykolwiek- okragle i blyszczace, prawdopodobnie dokarmia je calkiem spora grupa ludzi. Zrobily sie nawet wybredne! I najlepsze: ten bialasek o ktorego tak sie martwilam wyglada o niebo lepiej!! Siersc mu odrosla na tych lysych plackach prawie calkowicie 8O ! (dla mnie to zakrawa na cud) Jest troche chudy, ale radosny i niezakatarzony.. szkoda tylko ze zdziczal, podchodzi do jedzenia ale od reki ucieka... To dla mnie straszna ulga, bo mialam ogromne wyrzuty sumienia z jego powodu- zwlaszcza ze teraz nie bardzo moge pomoc ktoremus kotu na tak wielka skale.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pon maja 26, 2003 0:26

Łyse placki biorą się często z niedożywienia i awitaminozy, po odkarmieniu futerko ładnie odrasta. Burcyś, kiedy ją znalazłam, miała nie tylko łyse placki, futro wręcz z niej spadało całymi kawałkami i zostawała zaczerwieniona, wilgotna skórka. Po dwóch tygodniach kwarantanny w łazience, odkarmieniu, odrobaczeniu i ogólnym odchuchaniu zrobiła się z niej normalnie futrzasta kocica.

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 34 gości