Wyszła, zaszła, i wróciła czyli TAK kociej aborcji:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 26, 2007 22:11

Nic innego niż zostało napisane nie przychodzi mi do głowy.
Czy twoja Pusia zna dobrze teren wokól domu? Moja kotka kiedys uciekła, nie było jej dwa tygodnie...wróciła zaciążona i z narzeczonym.

Mam nadzieję, że twoja kotka znajdzie się szybko. Trzymam kciuki!

BabyAggie

 
Posty: 105
Od: Sob mar 03, 2007 13:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2007 22:36

Kasia D. pisze:Strategiczne miejsca do naklejania ogłoszeń:
(...)
- przystanki ( wiem, ze nie wolno)

Mam to za przeproszeniem gdzieś;)
BabyAggie pisze:Czy twoja Pusia zna dobrze teren wokól domu?

No to jest niestety problem, jak wspominałem wcześniej, jestem świeżo po przeprowadzce:( Tak czy siak, właśnie zakładam buciory i lecę na poszukiwania.

niemozliwie_glupi

 
Posty: 38
Od: Pon mar 26, 2007 16:32

Post » Pon mar 26, 2007 22:43

:ok:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 26, 2007 22:51

Kasia D. pisze:Strategiczne miejsca do naklejania ogłoszeń:

- przystanki ( wiem, ze nie wolno)


oj tam od razu nie wolno 8) . ponad rok temu szukałam intensywnie psa znajomego który błąkał się po Wawie. Wszytskie przystanki były obklejone ogłoszeniami z moim numerem elefonu. Straż Miejska przestała się czepiać kiedy złapali mnie "na gorącym uczynku" a ja zamiast kajać się i prosić o przebaczenie zażądałam wożenia się po okolicy celem szukania psa. pomogło - tylko moje ogłoszenia wisiały w "miejscach zakazanych".


poszukaj w wolnej chwili gdzieś w necie zdjęcia kotka podobnego do Twojej - to baardzo pomaga. choćby była czarna z zielonymi oczami jak tysiące innych to jednak zdjęcie przyciąga uwagę. może być nawet zdjęcie samej głowy kotka.
no i dzieci.. jest już ciepło i dzieciarnia błąka się po osiedlach najczęściej bez celu. jak juz ktoś napisał zagadaj z młodzieżą, obiecaj np. stówe za wskazanie miejsca pobytu, niech się wieść rozniesie. dzięki temu, kiedy szukałam tego psa, zaczepiali mnie na ulicy obcy ludzie "bo synek powiedział, że tej pani zginął pies a on go widział".


aaa. i karmicielki okoliczne - to podstawa.
no i powodzenia
Obrazek

Asia_K

 
Posty: 1374
Od: Pt paź 03, 2003 0:16
Lokalizacja: Stegny Południowe

Post » Pon mar 26, 2007 22:59

ja bym jeszcze sprawdziła w okolicy poprzedniego miejsca zamieszkania. Skoro tamten teren zna lepiej moze wróciła tam???

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 26, 2007 23:14

niemozliwie_glupi pisze:Najgorsze jest to, że w zasadzie nikogo na osiedlu nie znam bo wprowadziłem się stosunkowo niedawno:/


Piszesz, że jestes z Białegostoku.
Z jakiego osiedla?
Ja jestem z Leśnej doliny

Moge pomóc np. rozwieszac ogłoszenia, itp.

Trzymam kciuki żeby kicia się znalazła. Bądź cierpliwy i szukaj co dziennie - to najważniejsze dni.

MonaKicia

 
Posty: 117
Od: Pt sie 04, 2006 20:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 26, 2007 23:38 musi byc dobrze!

Sluchaj, nie poddawaj sie.
Ja bylam kiedys w bardzo podobnej sytuacji, mieszkalismy sobie z ekipa w mieszkanku studenckim i pewnego pieknego dnia chlopak wrocil z wizyty w nocnym sklepie z okolo pol roczna koteczka.Kicie znalazl gdzies w krzakach, przerazliwie krzyczala, byla bardzo zmarznieta i wyglodzona.
Jako ze nie mielismy zielonego pojecia o kotach,a kocica domagala sie spaceru, Michal postanwil ja wypuscic (fakt, znala teren)...
I mieszkalismy na parterze, tak wiec nie miala zadnego problemu zeby wskoczyc na balkon i "zapukac w okno"...

Kocicy nie bylo 5 dni!!!!!!!! Odchodzilismy od zmyslow.

Po pieciu dniach zdecydowala sie na powrot, zapukala w okno jak gdyby nigdy nic.

irishgirl

 
Posty: 86
Od: Śro mar 21, 2007 15:17

Post » Wto mar 27, 2007 0:28

#Poszukiwanie Pusi - dzień 1
Wykiciane zostały: ogródki, śmietniki, garaże, parkingi w obrębie praktycznie całego osiedla. Strachu najadłem się co niemiara bo jest to piękne blokowisko na którym - zwłaszcza z moim wyglądem - można nieźle dostać. Ale co tam! Puśka ma gorsze kłopoty i to przeze mnie. Niestety dzisiaj się nie odnalazła. Za to z jednego śmietnika wybiegł jakiś inny kocurek i spojrzał na mnie takim cynicznym wzrokiem mówiącym ,,Ej chłopaki, patrzcie, to ten co nie dba o koty''. I tak się nie poddam. Przede mną cała noc nauki i podczas przerwy na papieroska będę mógł ,,pokiciać'' najbliższe ogródki.

Droga Asiu_K, ostatnie (pierwsze od prawej) zdjęcie w Twojej sygnaturce to idealna kopia mojej Pusi! Błagam Cię, jeśli masz wersję nieco większą i zdążysz mi to wysłać do godziny 12-tej, będę bezgranicznie wdzięczny. Maila wyślę Ci w prywatnej wiadomości.

Co do poprzedniego miejsca zamieszkania, to kawałek krętej drogi, a do nowego domku jechała taksówką. Nie wydaje mi się, żeby nawet kocurek miał aż tak wyostrzony instynkt.
Dzięki wszystkim za słowa otuchy, mimo iż zrobiłem tak bezgraniczną i nieopisaną głupotę.

niemozliwie_glupi

 
Posty: 38
Od: Pon mar 26, 2007 16:32

Post » Wto mar 27, 2007 0:31

a ile kilometrow jest do tamtego domku

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Wto mar 27, 2007 0:36

skrzydelkomexico27 pisze:a ile kilometrow jest do tamtego domku
Hmm... ,,na oko'' do dwóch kilometrów, raczej mniej. Niestety droga prowadzi przede wszystkim przez dwie, ruchliwe ulice (do tego jedna to trasa dla TIR-ów), więc mam nadzieję, że mała nie zatęskni za poprzednim mieszkankiem...

niemozliwie_glupi

 
Posty: 38
Od: Pon mar 26, 2007 16:32

Post » Wto mar 27, 2007 0:48

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=63 ... 7ca2744990

Przeczytaj drugi post w tym wątku . Kotka nie powinna byc daleko .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Wto mar 27, 2007 0:57

sprawdź w byłym miejscu zamieszkania, 2 km to niedużo
i kciuki

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Wto mar 27, 2007 1:22

Nie trać nadziei. Mój Kot Karramba wyślizgnął się między nogami przez otwarte drzwi na klatkę schodową. Było ciemno, kot czarny... i niczego nie zauważyłam :oops: Nie szukałam go w domu aż do rana.. (bo wydawało mi się, że starym zwyczajem zabunkrował się u siebie gdzieś w szafie i śpi). Dopiero rano zauważyłam ze Kota nie ma :( Natychmiast napisałam ogłoszenia i porozwieszałam w okolicznych sklepikach i na drzwiach klatek schodowych w moim i okolicznych blokach. Obdzwoniłam kliniki weterynaryjne i schronisko... molestowałam sąsiadów i okoliczne dzieciaki.. wszystko na nic :(
Kiciałam nocami przez dwa tygodnie..pełna poczucia winy, strachu o Karrambę i osamotnienia. Wystawiłam na balkon jego kuwetę, i miseczki z karmą blisko mojej klatki schodowej. Nic sie nie działo, nie znalazł się... ale nie traciłam nadziei mimo, że nie miał obroży ani adresu. wiedziałam, że bardzo często koty jednak się odnajdują nawet po długim czasie.

I tak sie stało w naszym przypadku. Po dwóch tygodniach do mojego domofonu zadzwoniła sąsiadka, której wcześniej nie znałam, przeczytała ogłoszenie, zauważyła Karrambę w swojej klatce i od razu przybiegła do mnie. :D
Nie wiem które z nas bardziej się cieszyło, On czy ja?? :lol: Z radości poryczałam się jak dziecko i wyzywając go od pajaców obiecałam superszybką kastrację 8) (miał być wykastrowany, ale czekałam aż dorośnie)

Jaką naukę z tego wyniosłam??

1) Kot MUSI mieć obrożę z adresem - bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy ci sie prześlizgnie miedzy nogami a ty nie zauważysz :?
2) Nie wolno tracić nadziei.
3) Warto pytać. Nie ma ludzi nie popełniających błędów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto popełnił ten sam błąd i ma już doświadczenie jak go naprawić.

Kończąc ten elaborat... Wierzę w to, że Twój Kot się znajdzie, tak jak mój się znalazł.
Trzymam kciuki :ok:

prrrszalona

 
Posty: 84
Od: Czw sty 04, 2007 23:41
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 27, 2007 6:17

Ja byłabym bezbrzeżnie zdumiona gdyby znalazła się w poprzednim miejscu... Skoro nie zna nowego to raczej nie będzie na tyle odważna, żeby wypuszczać się gdzieś daleko... Szczególnie jeżeli jest ruch, samochody itp. Powiedz wszystkim sąsiadom, których spotkasz, pani w budce i kiosku.... Wtedy jest więcej par oczu do szukania.... Szukałabym raczej w najbliższej okolicy. Kot, który nie wychodzi cały czas nie jest aż tak swobodny, żeby się oddalać gdzieś dalej... Szukaj, szukaj bardzo... Z każdym dniem Jej szanse maleją. A może wpadła gdzieś i nie może się wydostać... I czeka na Twoją pomoc..... Powodzenia!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 27, 2007 7:22

Jakieś nowe wieści z rana?

Zaglądałam do wątku z nadzieją, że Pusia się znalazła...
ale nadal nadziei nie tracę, szukaj cierpliwie, kciuki trzymam :ok:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 86 gości