przecież większość rad nie bierze się z głowy, tylko z naszych doświadczeń i ze sposobu leczenia wetów z którymi mamy do czynienia.
Trudno, ciężko mi to wszytsko jeszcze przetrawić...
Milko jest bardzo spokojny, pojadł na wieczór i z lubością oddał się wylizuwaniu łapek. Noc przespał spokojnie, słyszalam że pił sobie wodę z miseczki (wreszcie mogłam mu dać miskę z wodą, wczęsniej przez kołnierz wszytsko wylewał a z takiej wiszacej miseczki nie umiał się napić).
Rano znowu był kurczaczek w zalewie.
A potem nawet nie wiem kiedy Milko zrobił dawno wyczekiwaną qoopę

Wogóle nie płakał, coprawda qoopa była półpłynna, ale to chyba dobrze. Teraz Milko musi się domyć, bo cokoliwek ma bardziej brązowe futerko na tyłku
Mała rzecz a cieszy
