Kluska i Frotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 07, 2007 17:55

izaA pisze:Na zdrowie...wszystkim domownikom :lol:
Oby... Bo na razie to... Mniej więcej o 2 nad ranem byłam już gotowa wypić sama całą butelkę. Do tego czasu Frotka zdążyła wtłuc Klusi ze cztery razy. Niedawno wróciłam z pracy, w ramach prezentu powitalnego Frot stłukł Klusię po raz kolejny. Kluś jest śmiertelnie przerażona, siedzi pod łóżkiem, nie chodzi nigdzie. Frotucha rozwalona w pozie swobodnej, na środku pokoju, kontroluje sytuację. Kropelki są wszędzie - na kocich karczkach, w wodzie i jedzeniu, na posłaniach, nawet u nas w łóżku. Może dlatego Potworny Frotulec spał dziś z nami - Klusię TŻ ukrył sprytnie pod kołdrą.

Właśnie sprawdziłam gdzie siedzi nasza biedna ofiara przemocy domowej - w kartonie, pod szafą, udaje, że jej nie ma.

Oto sprawca przemocy:
http://upload.miau.pl/2/21934.jpg

I jej ofiara:
http://upload.miau.pl/2/21935.jpg

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro mar 07, 2007 18:34

Biedna Klusia...musicie jej dawać chwile wytchnienia...resztę wiesz...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw mar 08, 2007 22:10

IzaA... co to za magiczny eliksir mi dałaś w tej butelce hmm?

Koty to się tłuką jak wcześniej co prawda (może dziś ciut mniej, ale na razie się nie cieszę), ale za to ja jestem nowonarodzona. Nawet tego nie zażywam specjalnie - ot, tyle co obliżę jak mi na palec kapnie przy podawaniu futerkom i na mojej poduszce to jest. Dziś mi się stało jakoś tak... błogo czy coś... Ja - chodząca nerwica, kolekcjonerka problemów, jeden wielki stresior - nagle jakby mnie ktoś cudownie uzdrowił. Chodzę taka jakaś... nie czułam się tak pewnie i spokojnie od lat. Cudowny, fantastyczny, niewyobrażalny wewnętrzny spokój... Jeśli to się stało dzięki tym niepozornym kropelkom... IzaA... to możliwe?

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 08, 2007 22:57

Oczywiście, że możliwe...cfaniara, kotom podkrada :wink: ...mnie nawet pomagają na nerwicę żołądka! Moim zdaniem są rewelacyjne...kiedyś Michał powiedział: mamo, one tak szybko działają? 8O Wystarczyło, że po zażyciu poszłam na górę i zaraz wróciłam inna, spokojniejsza...one sprawiają, że dystansujesz się do problemu i sama się sobie dziwisz: po co te nerwy?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 09, 2007 8:43

izaA pisze:one sprawiają, że dystansujesz się do problemu i sama się sobie dziwisz: po co te nerwy?
Tak to mniej więcej odczułam. Hm.
Chyba jednak po dzisiejszej nocy będę je podkradać w większych ilościach... Nie wiem, czy to ma jakiś związek z kroplami, ale Frotka jest już trzecią noc totalnie zwariowana. Poprzednie noce, przed podawaniem RR jakoś tam spała, a na Klusię polowała raczej w ciągu dnia. Teraz poluje całą dobę, a w nocy jest najfajniej. Nie muszę chyba pisać, że nie da się przy tym spać...?
Dziś w końcu skończyło się to mało ciekawie. Kluś spała ze mną, pod kołdrą. Obudziło mnie buczenie. Na kołdrze, prawie na Kluśce siedziała Frotka. Poruszyłam się. Wystarczyło. Frotka z krzykiem zadała mojej nodze jeden wściekły, wyjątkowo celny cios. Zabolało jak cholera, ale myślałam, że po prostu mocno zadrapała... dopóki nie poczułam, że robi mi się w tym łóżku jakoś dziwnie ciepło i mokro. Kazałam TŻ-towi zapalić światło, a tu scenka z horroru - pościel we krwi, ja też. TŻ popędził po chusteczki, ja ściskałam stopę, z której krew tryskała sobie radośnie jak z fontanny. Na szczęście obyło się bez wycieczki do szpitala, rana jest maleńka, ale precyzyjna Frotka trafiła idealnie w żyłę. Oczywiście jest piękna sino-czerwona opuchlizna i doznania bólowe z tych raczej intensywniejszych. O normalnym chodzeniu nie ma mowy. Do pracy dotarłam dzięki koledze, który po mnie rano przyjechał.

I tak się zastanawiam teraz, co z tym RR... odstawić? podawać dalej? a może na nic więcej nie czekać tylko pisać od razu do p. Wandy...? I jak tego diabła opanować, chociaż trochę, bo jest coraz mniej przyjemnie. Ratunku!

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 09, 2007 8:53

Masz pw

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 09, 2007 9:07

izaA pisze:Masz pw
Dziękuję :) Zastosuję się...

dzięki za wsparcie i szybką odpowiedź, co ja bym bez Ciebie zrobiła...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 09, 2007 9:09

kaa7 pisze:dzięki za wsparcie i szybką odpowiedź, co ja bym bez Ciebie zrobiła...


Musiałabyś być samodzielna w decyzjach :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 09, 2007 9:21

izaA pisze:Musiałabyś być samodzielna w decyzjach :wink:
No tak, tak, wiem... ale gdyby każdy był taki super zaradny to Forum nie byłoby potrzebne... a tak jest się od czego uzależnić... i można sobie fajną górę papierów na biurku uzbierać, jak się tu siedzi zamiast pracować :twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 15, 2007 16:53

No i jak tam dziewczyny...toporki zakopane? Nic nie piszesz...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 16, 2007 8:50

izaA pisze:Nic nie piszesz...
...bo nic nowego się ostatnio nie dzieje... Sytuacja wygląda tak:
Frotka chodzi po domu krokiem jaśnie pani. Ona rządzi. To ona wita nas przy drzwiach z podniesionym ogonkiem, ona rano plącze się pod nogami wrzeszcząc o michę, ona włazi na wannę kiedy w niej siedzę itd. Kluś została odsunięta od życia domowego. Pomieszkuje na szafie, pod regałem, na łóżku. Jest dla nas nadal cudownie miziasta i kochana, ale straciła cały rezon. Nie bawi się, nie przychodzi do drzwi - z pewnością dlatego, że jest ryzyko łomotu... Śpi już tylko ze mną, zdradziła chłopa. Włazi pod kołdrę, wtula się w mój brzuch, łepek ma pod moją brodą. Przesypia tak całą noc. W ciągu dnia czasem nawołuje nas z wyżyn szafy - łapie wyciągniętą do niej dłoń, podsuwa się do głaskania. Jak kiedyś nie przepadała za noszeniem na rękach tak teraz wtula się z całej siły i nawet pomrukuje - zadowolona i bezpieczna. Nie zawsze ma odwagę pójść do kuchni na śniadanko, wtedy zanoszę jej miseczkę tam, gdzie aktualnie siedzi.
Frotka jest dość rozkoszną kotką - wiecznie spragnioną pieszczot i zainteresowania. Śpi z nami, ale w nogach, dzięki temu w nocy jest względny spokój. Od wczoraj zaczęła bawić się myszkami i piłeczkami, które do tej pory ignorowała. Mam cichą nadzieję, że może dzięki temu przestanie traktować biedną Kluseczkę jak taką większą myszę...
Na razie Kluś jej unika jak może, a Frotka średnio 3-5 razy dziennie jej przywali.
RR podaję już tylko w wodzie, po tym, jak po nasączonych chrupkach obie wymiotowały w odstępie 5 minut... Dwa razy pod rząd. Trzeci posiłek podałam "czysty" i problem zniknął. W wodzie łykają gładko, bez protestów, choć pewnie dawka dzięki temu trochę się zmniejszyła.

Tak więc u nas pewna stabilizacja, choć daleka od ideału. Czekamy, może jednak czas zrobi swoje. Przestało się pogarszać, a dla nas to już dużo...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 8:57

Spróbuj Feliwaya - u mnie był skuteczny....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 10:22

Feliway... zastanawiałam się nad tym, ale przyznam szczerze, że jego cena trochę mnie hamuje... a skuteczność raczej gwarantowana nie jest. Może jak mnie w pracy docenią to zaryzykuję 86 zł... (tyle kosztuje w krakvecie)... Może przedstawię kotuchom cennik, to się opanują :twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 10:28

Wiem, tani nie jest...
Ale naprawdę wystarcza na miesiąc...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 10:34

Hm, ale czy efekty utrzymują się czy już uwiążę się do tego Feliway'a na zawsze? Wcale nie jestem pewna, czy jest to wydatek, który chciałabym ponosić co miesiąc :wink:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, katikot i 144 gości