Nikodem i Set-Set odszedł

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 11, 2003 0:56

No właśnie, tak się pocieszamy, że psiak miał życie naprawdę słodkie. Najpierw został uratowany od pewnej śmierci, potem bardzo kochany i rozpieszczany. Miał wszystko, co najlepsze i chyba jest szczęśliwy.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 11, 2003 13:54

No właśnie, Blue ma rację - nie ma co go już maltretować operacjami, skoro i tak żaden wet nie powie, że mogą coś dać na dłuższą metę. Teraz tylko jak najdłużej mu umilać te miesiące, które mu pozostały - a pewnie wet określił to raczej dolną granicą, żeby nie budzić niepotrzebnie nadziei tam, gdzie nie ma większych szans. Więc najpewniej to będzie dłużej, niż te pół roku, i trzeba się cieszyć każdym dniem, bo jest podarowany. Wiem, że najgorsza jest ta bezradność, ale cóż, możliwości medycyny i ludzkiej, i zwierzęcej są ograniczone. Jak mi powiedział rok temu lekarz z Pogotowia, którego wezwałam do Mamy: "Możemy ją oczywiście zabrać, ale w szpitalu też cudów nie robią." Ludzie i zwierzęta, wszyscy dochodzimy w pewnej chwili do takiego punktu, kiedy najbardziej nam potrzebna bliskość ukochanych osób, ta odrobina komfortu, jaką nam mogą w ostatnich chwilach zapewnić.

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 11, 2003 14:12

Set ...piszę na pw
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon maja 12, 2003 13:44

Set już szczęśliwy w domu. Rodzice byli bardzo za nim stęsknieni. Szwy pieknie się goją, a pies wygląda jakby miał góra 5 lat i był całkowicie zdrowy.
Nikodem jest bardzo szczęśliwy, że może juz chodzić po całym mieszkaniu. Wyskoczył z łazienki jak z procy. Obwąchał każdy kąt, gdzie był pies, pomruczał i poszedł spać na kanapę.
Choć jestem bardzo przygnębiona, życie toczy się dalej. Dziś mam bardzo ważną rozmowę w sprawie pracy, trzymajcie kciuki!!!

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 12, 2003 14:05

:ok:

lewka

 
Posty: 1922
Od: Pon lut 11, 2002 7:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 12, 2003 17:02

:ok:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon maja 12, 2003 23:24

i co co co po rozmowie...ciesze sie ze set juz w domku.mizianki dla nikodema :D
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Wto maja 13, 2003 9:48

Rozmowa poszła średnio źle. Nie mam jeszcze odpowiedzi, ale moje przeczucie mówi mi, że nic z tego. Trudno, widać tak musiało być.
Mam za to niewielki problem z Nikodemem. Taki był bidulek na początku, szkoda mi go było no i jedzeniowo rozpieściłam go. Je prawie wszystko, ale chyba za dużo. Zauważyłam u niego niewielkie wole (nie wiem jak to nazwać) w dolnej części brzucha. Widziałam takie objawy u kotów znajomych i bardzo mi się to nie podobało. Co robić? Może to naturalna kolej rzeczy u kotów kastrowanych. Nie chcę go utuczyć. Może jakaś karma light? Co robic???
Muszę dodać, że resztę ma całkiem normalną, jest w sam raz, tylko to dziwaczne cudo mnie niepokoi.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2003 9:54

Chyba jednak wet powinien to obejrzeć, może być np. przepuklina. Niby nie alarm na już i może w ogóle nic takiego nie być, ale lepiej sprawdzić.

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2003 10:03

O kurcze, na to nie wpadłam. Jeszcze dzisiaj spróbuję iść na konsultacje. No, jak jeszcze i to dojdzie do moich problemów, to juz naprawdę nie wiem :(

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2003 12:55

a ja mysle ze to tluszczyk :wink: dietka dietka.. :? biedny nikodem :wink:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt maja 16, 2003 23:48

Dzisiaj byliśmy u weta, tym razem jeszcze innego, tego, który robił operację mojemu psu - doktora Wyparta. Chciałam, żeby oprócz dziwnego wola obejrzał też jego łapę, na którą Nikodem trochę kuleje.
Okazało się, że wole, to całkiem zacny pokład tłuszczu!!! Tak więc dieta. Biedny kotek. Ledwo posmakował pysznego jedzonka bez ograniczeń, już musi być na diecie. Postanowiłam dawać mu wszystko, co do tej pory, tylko w kontrolowanych ilościach, bo widać sam ilości kontrolować nie potrafi. Tak więc w naszym domu tylko ja nie jestem na diecie :D .
Po dokładnym obejrzeniu jego łapy, wet stwierdził, ze Nikodem miał złamaną łapę, prawdopodobnie kiedy był jeszcze mały. Raczej sama się zrosła, nikt jej nie nastawiał :cry: . Rzeczywiście trochę na nią utyka i stara się mniej ją obciążać. We wtorek robimy prześwietlenie i zobaczymy, co dalej. Raczej nie będzie od nowa składana, ale zobaczymy po prześwietleniu. W czwartek czeka mnie zdjęcie szwów u Seta i przywożenie go do Warszawy. Tak więc kolejny tydzień mam z głowy.
Nikodem zaskoczył mnie u weta. Pierwszy raz nie uciekał po otwarciu kontenerka, tylko grzecznie siedział i patrzył co się dzieje. Łaskawie poddawał się głąskaniu.
Trzeba mu jeszcze trochę podleczyć oczy, ale za to sierść ma już ładną. Rzeczywiście to chyba antybiotyki podawane w dużej ilości były odpowiedzialne za wypadanie sierści.
Ten mój Nikodem to prawdziwe cudo. W samochodzie po prostu zasnął, choć dojazd trwał 10 minut. W domu nie jest obrażony, łasi się. Tylko śmiesznie wyglądało łapanie go do kontenerka. Spał sobie słodko w plamie śłońca na fotelu, ja skradałam się do niego na palcach. Nagle złapałam go pod pachy. Obudzony wczepił się czterema łapami w fotel. Ja, trzymając go, próbuję odepchnąć się nogą od fotela i odczepić tym samym kota od fotela. Kot jakby miał z dziesięć łap - jak odczepi się jedną, przyczepia się drugą itd. Do tego zaczął syczeć. W końcu się udało. Szybko do łazienki, do kontenerka. Zapomniałam przynieśc dzwiczek. Zamykam kota w łazience, szukam drzwiczek. Wracam do łazienki, ale jak otwieram drzwi, kot usiłuje wymknąć się. Upycham go w kontenerku, zamykam, 10 razy sprawdzam czy dobrze zamknęłam i mogę wyruszać.
Myślę, że następnym razem łapanie go będzie trudniejsze. No cóż, jak się chciało mieć kota... .

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 16, 2003 23:52

set pisze:No cóż, jak się chciało mieć kota... .

Oj, to to :lol: No i :ok:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 17, 2003 0:22

Ostatnio jak chciałam przed wizytą do lekarza zapakować Kocisia do kontenerka coby nie było zbyt brutalnie zostawiłam drzwiczki otwarte, że niby sam wejdzie (wrzucałam mu zabawkę-myszkę) a ja wtedy te drzwiczki zamknę. Co wszedł ja łaps za drzwiczki Kociś wyskakuje i tak kilka razy. Przestałam juz wierzyć w swój reflex :)
W końcu sie udało ... :lol:
:ok:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 17, 2003 18:41

Gandalfek też ma taki tłuszczyk pod (właściwie na) brzuszku. Biedny kotek właśnie będzie przchodziłna karme light z sensibl dla wybrednych kotów.
Ciężkie życie mają z nami te biedne koty... :wink:
Obrazek

Goga Kinii

 
Posty: 1105
Od: Pt sty 24, 2003 14:36
Lokalizacja: Kraków - miasto kociej magii

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka, Sillka i 61 gości