Wedlug mnie trzeba przemyslec karme nerkowa. Nie zaleca sie jej tak wczesnie, w I-poczatek II fazy, bo kot taki moze zyc z tym kilka dobrych lat, nawet 5-6. Te diety sa "pisane" na koty w dalszych fazach choroby dla ktorych spodziewana dlugosc zycia wynosi ledwie 1-2 lata! Jest dieta niedoborowa a poza tym mimo zapewnien producenta to karmy marnej jakosci...Z typu 4% miesa reszta wypelniacze, glownie roslinne, w tym sojowe jak sadze, a soja dla kotow w ogole nie jest dobra.
Konserwowana chemicznie, gdzie standardem nawet srednich polek jest konserwacja tokoferolami...
Sa w ogole podzielone zdania na temat obnizania ilosci bialka, niektorzy nie robia tego wcale mimo ostatnich faz choroby, i owszem, koty maja czesto wyzsze wyniki, ale czesto czuja sie lepiej, sa silniejsze i sprawniejsze, nie maja anemii lub pojawia sie ona pozniej, ogolem przezywaja dluzej (doswiadczenia osob z listy dyskusyjnej).
Oficjalne schematy zas zalecaja wprowadzenie diety w II-III fazie, czyli kreatynina ok. 2.5 mg/dl. A i tu zalecaja ostroznosc, jesli kot traci wage lub mase miesniowa wowczas ilosc protein zwieksza sie, nawet w stosunku do wyjsciowego (podkreslane jest ze mocznica jest procesem katabolicznym wiec zapotrzebowanie na bialko jest duze).
To tyle teorii i moich przemyslen. Mam za malo doswiadczenia wlasnego ale i cudzego w polskich warunkach by cos radzic w konkretnym przypadku.
Samemu trzeba wywazyc.
Badania krwi tez nie za czesto- jesli bedzie stabilnie i nic sie nie bedzie dzialo nie czesciej niz co 3-6 miesiecy. To choroba przewlekla i w tej fazie nie ma co oczekiwac znaczacych zmian wczesniej a trzeba patrzec dlugofalowo- kot z CRF bedzie postepowal w swojej chorobie, w dalszych zas fazach moze wymagac zalozenia wenflonu, czestszych badan krwi, kontroli przy wprowadzaniu nowych lekow, ew.zabiegow chirurgicznych. Nie mozna na samym poczatku narobic kotu zrostow na zylach bo potem jest sytuacja znana wielu opiekunom, m.in nam- kot jest naprawde w zlym stanie, wrak zwierzaka, a o dojsciu dozylnym nie ma mowy, bo nie daje sie wbic, a proba konczy sie krwiakiem. I nic, trzeba czekac az sie zagoi, bo poza zylami obwodowymi w zasadzie nie ma alternatywy, niewiele kotow da sie na zywca wkluc w zyle jarzmowa, o utrzymaniu tam wenflonu nie ma mowy.
Rozpisalam sie ale podsumowanie jest generanie takie ze wylapaliscie problem bardzo wczesnie, i to dobrze, nalezy jednak myslec baardzo dlugofalowo, i z sensem planowac prowadzenie takiego kota. Tak, by nie narobic wiecej szkod niz pozytku i nie wykorzystac wzystkich narzedzi niepotrzebnie, podczas gdy pozniej-ich zabraknie.